Emeryci, którzy dostali 13-tki i 14-tki, musieli zapłacić od nich podatek. Te pieniądze zostały im potrącone z wypłaty świadczeń, ale wielu emerytów dostanie podatek z powrotem. Trudno dociec przyczyny takiej żonglerki pieniędzmi, ale skoro podatek można odzyskać, to warto to zrobić. Na jakie sumy mogą liczyć emeryci? Niektórzy dostaną nawet ponad 400 złotych zwrotu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zgodnie z decyzją rządu od 13. oraz 14. emerytury została pobrana zaliczka na podatek dochodowy. Ale sporą część tego, co państwo zabrało, państwo będzie musiało oddać. Wielu seniorów przy rozliczeniu PIT-u dostanie zwrot nadpłaconego podatku. Sumy nie są może zawrotne, ale bardzo przyzwoite.
"Wielkimi krokami zbliża się koniec roku, a wraz z nim nadchodzi czas rozliczeń podatkowych. W tym roku akcja PIT kojarzyła się z rekordowymi zwrotami podatku. Czy tak będzie też w 2024 r.? Na pewno skarbówka będzie musiała oddać pieniądze seniorom. Wiemy, o jakie kwoty może chodzić" – czytamy w "Fakcie".
Portal przypomina, że już od połowy lutego urzędy skarbowe będą mogły zwrócić nadpłaconą zaliczkę na podatek dochodowy. Jak wskazuje w rozmowie z "Faktem" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego, wiele osób może dostać nawet ok. 400 zł zwrotu, który będzie należny w rozliczeniu rocznym PIT.
Którzy seniorzy będą mogli liczyć na zwrot?
Chodzi o tym emerytów, których dochód w 2023 r. nie przekroczył 30 tys. zł. Jak wylicza "Fakt", największy zwrot podatku otrzymają emeryci, którzy otrzymują świadczenie w wysokości 2100 zł brutto. Będzie to kwota 412 zł. Oczywiście mogą do tego dojść i inne ulgi.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Osoby z wyższą emeryturą zwrotu z tego tytułu nie otrzymają. "Fakt" wylicza, że średnio seniorzy dostaną ok. 258 zł. Ci, którzy otrzymują 800 zł brutto świadczenia, dostaną jedynie 114 zł.
Tusk musi na to znaleźć miliardy
Nowy rząd będzie musiał znaleźć prawie 3 mld zł, aby wypłacić emerytom wyrównanie. Wszystko przez powyborcze orzeczenie TK Julii Przyłębskiej, zgodnie z którym sposób naliczania emerytur czerwcowych jest niezgodny z Konstytucją. Ofiar niesprawiedliwego systemu może być nawet 100 tys.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Sprawa, którą rozpatrywał TK, dotyczy seniorów, którzy nabywali prawo do emerytury od 2009 r. Jeśli zgłosili się po świadczenie w czerwcu, to otrzymali mniej pieniędzy, niż gdyby zawnioskowali o nie np. w kwietniu czy maju. Stąd potoczne określenie – emerytury czerwcowe.
Eksperci od lat alarmowali, że seniorzy z emeryturami czerwcowymi tracą na waloryzacji. Prawo zostało tak skonstruowane, że emeryci z tymi świadczeniami korzystali tylko z jednej podwyżki świadczeń – rocznej. Na waloryzację kwartalną nie mogli liczyć.
Szacunki wskazują, że grono poszkodowanych to około 100 tys. osób. Przez lata ich emerytury czerwcowe były niższe o 200–300 zł. Po orzeczeniu TK trzeba będzie te różnice wyrównać.
Jak podaje portal money.pl wyrównanie zaległych emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) może pochłonąć nawet 2,8 mld zł. Do tego należy jeszcze doliczyć ustawowe odsetki.