Jeszcze niedawno otwierali nowe sklepy, dziś zgłaszają wniosek o upadłość. Przez 20 lat ta polska firma dorobiła się ok. 300 punktów sprzedaży. Wykończyły ją rosnące rachunki oraz konkurencja ze strony innych sieci. Czy to już definitywny koniec Neonetu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Neonet to polska sieć elektromarketów, założona w 2003 roku we Wrocławiu. Sieć niespodziewanie ogłosiła upadłość. Serwis PurePC przypomina, że Neonet właśnie otwiera kolejny sklep, w planach miał kolejne działania. Wniosek o upadłość jest więc całkowitym zaskoczeniem.
Nie są zaskoczeniem same kłopoty Neonetu. Przedstawiciele sieci od kilku miesięcy narzekali na rosnące koszty działalności i ostrą konkurencję na rynku. Zapowiadali też zamykanie jednych, ale i otwieranie drugich sklepów.
28 listopada 2023 roku sieć złożyła wniosek o upadłość, a 30 listopada został on wpisany do repertorium KRZ (Krajowego Rejestru Zadłużonych). Na razie nie wiadomo, co będzie się dalej działo z siecią. Niektórzy klienci są informowani o braku możliwości zrealizowania zamówień.
Jak pisze Bankier.pl, z nieoficjalnych informacji wynika, że "spółka, aby zażegnać napotkane problemy przy jednoczesnym kontynuowaniu działalności gospodarczej, podjęła decyzję o złożenie wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego, będąc w stanie zagrożenia niewypłacalnością".
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Sytuacja musiała być jednak bardzo napięta, skoro Neonet zdecydował się ogłosić bankructwo tuż przed gorącym świątecznym okresem zakupowym. A może wiedział, że i tak nie zarobi na nim godnie?
Takich prezentów oczekują Polacy, wiadomo ile zamierzają na nie wydać
Najnowsze badanie IBRIS i Amazona dowodzi, że oczekiwania Polaków co do prezentów otrzymywanych pod choinkę zmieniają się jak w kalejdoskopie. Okazuje się, że niespodzianka wcale nie będzie najlepszym rozwiązaniem, ponieważ prawie co piąta osoba woli dostać pieniądze, które pozwolą samemu sprawić sobie najbardziej trafiony prezent.
Z danych pozyskanych w ramach przeprowadzanego badania wynika, że aż 26 proc. respondentów chce znaleźć pod choinką gotówkę, a 21 proc. bon w postaci karty podarunkowej.
Oprócz tradycyjnych wyborów, takich jak pieniądze czy karty podarunkowe, na szczycie listy upodobań znajdują się również kosmetyki, perfumy, ubrania, książki, ozdobne świece i zabawne skarpetki.
Co ciekawe, skarpetki utrzymują się w gronie najbardziej popularnych prezentów pod choinką. Badanie ujawniło, że w poprzednim roku co piąty Polak otrzymał właśnie skarpetki w Wigilię. Okazuje się, że prozaiczne prezenty cieszą się wielkim uznaniem i stanowią udane świąteczne niespodzianki.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Pieniądze i karty podarunkowe, choć niezwykle praktyczne, zyskują teraz towarzystwo bardziej osobistych prezentów, takich jak kosmetyki czy ubrania, co może sugerować wzrost znaczenia wartości emocjonalnych i indywidualnego podejścia do wybierania prezentów. Książki stanowią również popularny wybór, co podkreśla rosnące zainteresowanie czytaniem wśród badanej grupy.
Ile wydamy na prezenty z okazji Bożego Narodzenia 2024?
Według danych z badania, aż 75 proc. Polaków zamierza w tym roku obdarować swoich najbliższych prezentami, przy czym średnia kwota przeznaczona na prezenty wynosi 650 zł.
Wśród badanych zarysował się podział na kilka grup potencjalnych klientów. Okazuje się, że 24 proc. badanych planuje wydać od 251 zł do 500 zł, a kolejne 21 proc. zamierza przeznaczyć na prezenty od 501 zł do 1000 zł.
To sugeruje, że choć nie brakuje osób zdecydowanych na większe wydatki, istnieje także znaczna liczba tych, którzy starają się utrzymać umiar w budżecie świątecznym.