Prognoza przygotowana jest cyklicznie na podstawie opinii 2300 ekspertów związanych z rynkiem pracy, przeprowadzana na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. "Barometr zawodów" dzieli je na trzy grupy: deficytowe, zrównoważone i nadwyżkowe, a w tym roku ta pierwsza szczególnie się rozrosła.
Lista zawodów z deficytem pracowników
Pierwsze miejsca otwierają profesje, które znajdują się na tym "podium" od lat. W 2024 roku ponownie największe braki kadrowe znajdziemy wśród kierowców ciężarówek (346 powiatów). Brakować nam będzie psychologów i psychoterapeutów (342 powiaty), pielęgniarek i położnych (336 powiatów) oraz lekarzy (315 powiatów). Kolejni na liście rekordów są spawacze (314 powiatów), elektrycy i elektromechanicy (288 powiatów) oraz kierowcy autobusów (283 powiatów).
W tym roku wykaz liczy już 29 pozycji. Pojawili się w nim nauczyciele przedszkolni, są też odczuwalne braki nauczycieli zawodowych i przedstawicieli służb mundurowych. Oto pełna opublikowana lista krajowa:
Pod kątem regionów, rekord deficytowych zawodów (38) odnotowano w województwach opolskim i lubuskim, ze względu na bliskie sąsiedztwo Niemiec oraz w woj. pomorskim. W skali krajowej nie mamy za to zawodów w nadmiarze, te trafiają się w pojedynczych województwach (m.in. na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie). Najtrudniej pracę będzie znaleźć ekonomistom, filozofom i politologom.
Wyzwania dla polskiej gospodarki
Od pewnego czasu słyszymy, że nasz kraj mierzy się z ogólnym spadkiem liczby ludności. Społeczeństwo się starzeje, a młodzi odpływają do szybko rosnących regionów.
– Wiecie, ile nas będzie, Polek i Polaków, a mówiąc precyzyjnie – obywateli polskich za 70 lat? Demografia to nie są wróżby, to nie jest ekonomia, gdzie pan Glapiński potrafił się mylić i kiedy prognozował, co będzie za miesiąc, a nie za 70 lat. Demografia to coś, gdzie nikt nie może nikogo oszukać – mówił Donald Tusk w kwietniu 2023 roku, w Kleosinie pod Białymstokiem.
Jak podaje "Rzeczpospolita", wpływ na zmiany w tegorocznym barometrze ma również wysoka inflacja i realny spadek płac w sektorze publicznym.
Zobacz także
Nie są to jednak problemy pojawiające się wyłącznie teraz. Rosnącym wyzwaniem staje się za to niedopasowanie popytu i podaży pracy. Ożywienie w gospodarce budzi wzrost na zapotrzebowanie na pracowników, a między oczekiwaniami pracodawców i pracowników pojawia się coraz wyraźniejsza przepaść.
Jedna czwarta ekspertów w badaniu ocenia, że powodem tegorocznych deficytów na rynku pracy będą zbyt duże oczekiwania pracodawców oraz nieodpowiadające kandydatom warunki pracy. Zmiany w społeczeństwie w ostatnich latach, w tym normalizacja pracy zdalnej, przyczyniły się do większej świadomości pracowników, dla których własne zdrowie i samopoczucie stały się większym priorytetem.
Pokolenie Z chce być jak… ślimaki
Na naszych oczach dokonuje się kolejna rewolucja w podejściu do pracy. Pokolenie Z (osoby urodzone po 1995 r.), które rozgaszcza na rynku pracy, wybiera wolniejszy i bardziej zrelaksowany styl życia zamiast kultury pośpiechu i przepracowania, które kiedyś definiowały sukces. Co to znaczy trend "snail girl", tłumaczymy na INNPoland.