INNPoland_avatar

Polscy rolnicy pójdą w ślady Niemców. Już za chwilę sparaliżują drogi w całym kraju

Sebastian Luc-Lepianka

23 stycznia 2024, 08:19 · 3 minuty czytania
Polscy rolnicy postanowili wyjechać na drogi i wszcząć protest. Powodem jest napływ żywności z Ukrainy, która utrudnia sprzedaż rodzimych produktów. Solidaryzują się w tej sprawie z Niemcami.


Polscy rolnicy pójdą w ślady Niemców. Już za chwilę sparaliżują drogi w całym kraju

Sebastian Luc-Lepianka
23 stycznia 2024, 08:19 • 1 minuta czytania
Polscy rolnicy postanowili wyjechać na drogi i wszcząć protest. Powodem jest napływ żywności z Ukrainy, która utrudnia sprzedaż rodzimych produktów. Solidaryzują się w tej sprawie z Niemcami.
W środę 24 stycznia 2024 roku zacznie się ogólnopolski protest rolników. Fot. Krzysztof Radzki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Protest zacznie się 24 stycznia w środę i obejmie całą Polskę. Związkowcy z Solidarności Rolników Indywidualnych zapowiadali go już w połowie stycznia. Chcą w ten sposób wywrzeć presję nie tylko na polskim rządzie, ale i Komisji Europejskiej. Dla kierowców SRI przygotowało oficjalną mapę z ostrzeżeniami.


Protest rolników - w których miejscach

Na interaktywnej oficjalnej mapie protestu znajduje się już 158 punktów. Organizatorzy i indywidualni uczestnicy namawiają do dalszego sprzeciwu, więc ta liczba może ulec zmianie.

Mapa jest bardzo zagęszczona na północy, południowym wschodzie i południowym zachodzie kraju. Włączają się w ten sposób w ogólnoeuropejski protest przeciw zmianom niekorzystnym dla europejskiego rolnictwa. Mieliśmy tego przykład na zachodzie, gdzie wściekli niemieccy rolnicy zdołali doprowadzić  do pełnego paraliżu komunikacyjnego tego kraju. W Brandenburgii miasta takie, jak Cottbus i Brandenburg an der Havel udało im się całkowicie odciąć od świata – nikt nie mógł ich opuścić, ani tam wjechać. 

Dlaczego rolnicy protestują

"Jest to protest, który ma na celu wywrzeć presję na Komisję Europejską, aby zmieniła podejście do niekontrolowanego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej. Rolnicy domagają się również zmiany strategii Zielonego Ładu, która prowadzi do ograniczenia produkcji rolnej w Europie poprzez nakładanie dodatkowych wymagań środowiskowych. W związku z sytuacją trwającej wojny w Ukrainie zwiększają się również bardzo koszty produkcji" – czytamy w komunikacie Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Do protestu SRI dołączyła się KRIR. Swój apel w tym celu wyraził Wiktor Szmulewicz, prezes rady. Jej zdaniem realizacja przyjętego kierunku zmian polityki rolnej i środowiskowej doprowadzi do likwidacji licznych gospodarstw rodzinnych i pogorszenia się sytuacji rolników.

Nie jest to pierwszy protest w tej sprawie. Jak pisaliśmy na INNPoland, na granicy polsko–ukraińskiej trwał protest przewoźników. Od 16 stycznia do 1 marca 2024 roku będą zawieszone demonstracje na drogowych przejściach granicznych z Ukrainą w trzech miejscowościach (Korczowa, Hrebenne, Dorohusk). Blokada trwała ponad dwa miesiące.

Afera z ukraińskim zbożem

Na INNPoland przedstawialiśmy szczegółowo całą problematykę. Polska miała być krajem tranzytowym dla ukraińskiego zboża. Tymczasem stała się wąskim gardłem, przez co problemy mają polscy, ukraińscy i niemieccy rolnicy oraz niezamożne kraje czekające na transporty żywności. Problem ma też Polska, bo weszła w kolejny konflikt z UE. Na całej sprawie zyskuje tylko jeden gracz, czyli putinowska Rosja.

Polska miała spełniać rolę jednego z krajów tranzytowych. Ale szybko stało się jasne, że fizycznie nie damy rady podołać temu zadaniu. Bo zboże z jednej strony napływa, ale z drugiej nie jesteśmy go w stanie szybko i sprawnie wyeksportować dalej.

Czytaj także: https://innpoland.pl/193094,ukrainskie-zboze-o-co-chodzi-w-calej-aferze