logo
Ceny energii w 2024 roku. Fot. Bartłomiej Magierowski/East News
Reklama.

Ceny za pierwsze półrocze 2024 rokuzatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki. Znaczące obniżki są zauważalną korzyścią dla gospodarstw domowych, a także dystrybutorów energii. Będziemy taką sytuacją cieszyć się do czerwca. W ubiegłym roku tak niskie ceny za prąd były możliwe dzięki dopłatom rządowym.

Jakie ceny za energię w 2024 roku?

Ceny energii w taryfach sprzedawców z urzędu, czyli spółek PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót, spadną o imponujące 31,3 procent w porównaniu do cen zatwierdzonych na rok 2023. To oznacza, że średnia cena spadnie z 1076,7 zł na 739,3 zł, co stanowi znaczące odciążenie dla konsumentów. Niskie ceny są także u pięciu największych dystrybutorów energii (OSD) na polskim rynku – PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.

URE podkreśla, że obniżki te są rezultatem korzystnej sytuacji cenowej na rynku i mają na celu przekazanie tych korzyści bezpośrednio konsumentom.

Zatem w pierwszym półroczu zapłacimy 412 zł za 1MWh (0,41 zł za 1 kWh). O 50 proc. zmieniły się limity zużycia prądu, po ich przekroczeniu stawka będzie wynosić  693 zł za 1 MWh/0.69 zł za 1 kWh. Limity wyglądają następująco:

  • 1500 kWh dla gospodarstwa domowego
  • 1800 kWh dla osób z niepełnosprawnością
  • 2000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny
  • Brak pieniędzy w budżecie na dopłaty do prądu

    Z informacji opublikowanych przez serwis money.pl wynika, że mechanizmy osłonowe obowiązujące w 2023 roku zostały zaprojektowane w taki sposób, że "wpływy od zysków spółek energetycznych nie pokrywały pełnych kosztów związanych z ograniczeniem wzrostu cen energii".

    Na zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła zabrakło w ubiegłym roku 7,9 mld zł. Ówczesny rząd Prawa i Sprawiedliwości był świadomy tego problemu i zalecił sięgnięcie po środki z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w celu załatania dziury finansowej.

    W efekcie, jak przekazało ministerstwo, na ten cel przekazano z funduszu 1,36 mld zł na zamrożenie cen energii elektrycznej, 5,47 mld zł na obniżenie cen paliw gazowych oraz 1,11 mld zł na zmniejszenie cen ciepła.

    Podwyżka o 200 proc? "To wprowadzanie w błąd"

    Niepokój wśród klientów indywidualnych wywołały listy, które trafiły do skrzynek pocztowych wielu Polaków wysłane przez spółkę Energa Obrót, w pełni zależną od Orlenu. Otrzymują oni faktury, na których widnieje informacja o "podwyżkach cennika standardowego do 1,225 zł brutto". – informuje "Wyborcza". Ta niespodziewana informacja wzbudziła i niepokój wśród klientów, którzy już teraz muszą zmierzyć się z perspektywą wzrostu swoich rachunków za energię.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Zdaniem ekspertów, treść pism ma na celu wywołanie wrażenia, że ceny energii gwałtownie rosną, co z kolei może skłonić klientów do podejmowania pochopnych decyzji w obawie przed wyższymi rachunkami.

    Czytaj także: