Nadeszła kolejna informacja, która może wpłynąć na kieszenie podróżnych - tym razem dotyczy to podwyżek cen biletów lotniczych. Dyrektor generalny linii lotniczej Ryanair, Michael O'Leary, ostrzega, że w nadchodzącym lecie pasażerowie muszą się przygotować na wzrost cen o 10 procent.
Reklama.
Reklama.
Powodem tego nieprzyjemnego dla podróżujących komunikatu jest opóźnienie w dostawach nowych samolotów ze strony Boeinga.
O'Leary wyraźnie wskazał winę na producenta samolotów, zarzucając mu niedotrzymywanie terminów dostaw, co z kolei prowadzi do konieczności ograniczenia przepustowości pasażerów.
Droższe bilety w Ryanair – jest oficjalne stanowisko
Ryanair, znany z polityki niskich cen i przyciągania klientów atrakcyjnymi ofertami, musi teraz dostosować się do tej nowej sytuacji rynkowej. Wzrost cen biletów o 10 procent może oznaczać istotny wydatek dla podróżujących, którzy mogą szukać alternatywnych rozwiązań lub zmieniać plany podróży w związku z tymi zmianami.
Sytuacja jest spowodowana opóźnieniami w dostawach samolotów. Opóźnienia w dostawach samolotów Boeing 737 Max 8200 stają się coraz bardziej widoczne, a linie lotnicze, takie jak Ryanair, muszą dostosować swoje plany operacyjne do tej nowej rzeczywistości. Według Michaela O'Leary'ego, dyrektora generalnego Ryanaira, do dyspozycji w sezonie letnim dotrze zaledwie 40 z planowanych 57 maszyn, a być może nawet mniej, maksymalnie 45. Co stoi za tymi trudnościami?
Przyczyną opóźnień jest styczniowy incydent związany z liniami Alaska Airlines, kiedy to podczas lotu na wysokości około 5 kilometrów z samolotu Boeinga wypadły nieużywane drzwi awaryjne. W rezultacie amerykański producent musiał poddać się serii kontroli, co spowodowało spowolnienie tempa produkcji. Dostarczenie samolotów, które miały być już w użyciu, zostało znacznie opóźnione.
9 tysięcy mniej foteli w samolotach
Boeing, starając się uporać z tymi problemami, zapowiedział, że tego lata będzie o 9 tysięcy mniej "foteli pasażerskich", czyli miejsc w samolotach, z powodu tych opóźnień. Sytuacja ta nie pozostaje niezauważona przez Michaela O'Leary'ego, który, mimo wielokrotnego popierania producenta, teraz nie ukrywa swojego rozczarowania. Choć uważa, że produkty Boeinga to "świetne samoloty", musi zgodzić się z faktem, że "nie są one produkowane ani dostarczane na czas".
Dla linii lotniczych takich jak Ryanair te opóźnienia oznaczają konieczność dostosowania się do zmieniającej się sytuacji rynkowej. Mniejsza ilość dostępnych samolotów może wpłynąć na harmonogram lotów, zwiększenie czekających czasów na lotniskach czy nawet konieczność ograniczenia oferty lotów w niektórych kierunkach.
Czytaj także:
Nowe kierunki i trasy Ryanair
Jak informowaliśmy w INNPoland Ryanair, największa linia lotnicza w Polsce, ogłosiła dziś (30 stycznia) uruchomienie największego w historii rozkładu S24 z Polski z 30 nowymi trasami, obejmującymi słoneczne kurorty takie jak Alicante, Chania, Korfu, Faro, Malta i Palma. Irlandzka tania linia lotnicza planuje też pobić rekord ilości obsłużonych pasażerów.
Ryanair zapewnia, że liczba połączeń z popularnymi destynacjami na krótkie wypady, takie jak Budapeszt, Bruksela, Eindhoven, Londyn, Madryt czy Rzym nie będzie redukowana.
Tego lata w Europie będą obowiązywać wyższe ceny biletów. Podwyżki na poziomie 10 proc. są nieco wyższe niż średnia, która wynosi od 3 do 7 proc. Dzieje się tak jednak dlatego, ze opiera się na niskiej bazie.