Wedle danych z GUS obejmujących najszerszy zakres statystyk dotyczący zarobków, w pierwszym kwartale średnia płaca urosła o 14,4 proc. r/r, do 8147 zł brutto. To historyczny rekord. Statystyki są nominalne i nie obejmują inflacji, a po korekcie o nią, nadal mamy wzrost o 11,6 proc.
Wychodzi na to, że znowu rodzima gospodarka pobiła swoje rekordy. Przeciętne wynagrodzenie wzrosło rekordowo szybko i wysoko w gospodarce narodowej, czyli w dużych firmach, mikroprzedsiębiorstwach i w sferze budżetowej.
Przez pierwszy kwartał 2024 roku średnie zarobki urosły o 8 proc., z 7540 zł brutto w czwartym kwartale 2023 roku. W parze z tym idą wysokie, spowodowane inflacją podwyżki płacy minimalnej.
Wedle prognoz wzrost najniższej krajowej o 8,1 proc. oznacza, że nowa stawka w 2025 może wyniesie maksymalnie 4617,80 zł brutto, a za godzinę otrzymamy minimalnie 30,20 zł. Musi ona jednak stanowić mniej niż 50 proc. średniego wynagrodzenia za 1 kwartał br., inaczej waloryzacja będzie o połowę niższa.
Wedle danych GUS, średnia płac w sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 10 osób) osiągnęła 8409 zł brutto.
– Skala wzrostu płac realnych osiągnęła w ostatnim czasie astronomiczne poziomy. Zbiegły się tutaj silne podwyżki płacy minimalnej oraz podwyżki w sektorze budżetowym, które nie pozostają bez wpływu także na pozostałe segmenty rynku pracy, jak i wyjątkowo niskie globalne momentum inflacji w ostatnim czasie – komentuje dane GUS dyrektor zarządzający Portu Mikołaj Raczyński.
Dodaje, że taka sytuacja nie utrzyma się długo i możliwe są dwie drogi, którymi dostosuje się gospodarka: spowolnienie wzrostu płac lub ponowny wzrost inflacji.
GUS wylicza średnią krajową na podstawie zarobków 6,5 mln zatrudnionych ze stosunkowo wysokimi pensjami. Tymczasem w Polsce pracuje około 17 mln osób. Jak niedawno wyliczaliśmy w INNPoland.pl, prawdopodobne średnie zarobki Polaków (netto) są aż od 2300 zł niższe od sumy, którą podaje GUS (brutto). Więc w obecnej chwili byłoby to 6109 zł brutto.
Musimy pamiętać, że GUS podaje zawsze pensję brutto, która nie ma nic wspólnego z tym, co dostajemy "na rękę". Ze statystyk wypadają także małe firmy, które zazwyczaj płacą mniej niż duże. Poza tym w wyliczeniach nie uwzględnia się, ile zarabiają m.in. nauczyciele (choć dostali podwyżkę pensji), opieka zdrowotna, administracja publiczna czy pomoc społeczna. Nie bez powodu oni stale walczą o swoje zarobki.
W rzeczywistości odczuwalne są także różnice w wynagrodzeniach zależne od płci. Mężczyźni osiągnęli przeciętne godzinowe wynagrodzenie o 5,5 proc. wyższe od średniego ogółem, a kobiety niższe o 5,9 proc. Przeciętne godzinowe wynagrodzenie mężczyzn było wyższe o 12,1 proc. od przeciętnego godzinowego wynagrodzenia kobiet. Więcej o tym przeczytacie na INNPoland.