Jak informuje TVN24, branża handlowa nie chce zmian w zakazie handlu w niedzielę. Projekt poselski zakładał przywrócenie handlu w dwie niedziele w miesiącu jeszcze w tym roku obrotowym, co zdaniem PIH sprowadzałoby się do dwóch czarnych scenariuszy - podwyżek cen dla konsumentów albo bankructwa sklepów.
Zdaniem PIH, zapisy proponowanej regulacji zostały stworzone bez rozmów z branżą. Izba zauważa w nich liczne zagrożenia, najgroźniejsze z perspektywy małych przedsiębiorców.
"Biznes zdążył już przestawić swoje operacje na pracę 6 dni w tygodniu i powrót do 7-dniowego tygodnia wiąże się z dodatkowymi, ogromnymi, kosztami. Wobec konieczności zapewnienia podwójnego wynagrodzenia dla pracowników (lub wolnych dni w środku tygodnia), otwarcie sklepów w niedziele będzie więc albo nieopłacalne, albo koszt poniosą konsumenci w postaci podwyżek cen" – napisano w opinii do projektu.
Na zmianach zyskałyby za to duże zagraniczne dyskonty. Przywrócenie dwóch niedziel handlowych miałoby pogłębić przepaść między małymi sklepami, a sieciówkami.
"W obliczu wyższej inflacji oraz innych konsekwencji ekonomicznych związanych z wyzwaniami ostatnich kilku lat, konsumentów nie stać na podwyżki cen, a właścicieli sklepów na jeszcze większe koszty prowadzenia działalności" – pisze PIH w opinii do projektu.
Pierwsze czytanie poselskiego projektu o przywróceniu handlu w dwie niedziele w miesiącu zaplanowano na najbliższym posiedzeniu Sejmu w dn. 12-14 czerwca.
Zakaz handlu w niedziele wszedł w życie przed niemal sześcioma laty, stopniowo przyjmując coraz ostrzejszą formę. W 2018 r. zakupy można było robić w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca.
W 2019 r. – tylko w ostatnią niedzielę miesiąca, zaś od 2020 r. w całym roku jest tylko siedem niedziel handlowych (choć akurat 2020 r. był wyjątkiem: z uwagi na pandemię wyznaczono wówczas dodatkową grudniową niedzielę handlową, aby rozładować tłumy w sklepach).
Wprowadzenie przez rząd PiS zakazu handlu w niedziele tłumaczono przede wszystkim troską o pracowników handlu. Według inicjatorów tych przepisów zakaz miał również pomóc małym sklepom, które zostały spod niego wyjęte.
W tym roku zakupy w niedzielę zrobimy jeszcze:
W ustawie wprowadzającej zakaz handlu w niedziele przewidziano katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, jeśli przychody z tej działalności stanowią co najmniej 40 proc. przychodów ze sprzedaży danej placówki.
Ponadto zakaz nie obowiązuje w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach.
Jak wynika z najnowszych badań, niemal 70 proc. kasjerów w sklepach wielkopowierzchniowych opowiada się za zniesieniem zakazu handlu w niedziele. Poparcie to jednak nie jest bezwarunkowe. Więcej o tym przeczytacie na INNPoland.