W poniedziałek 17 czerwca wchodzą w życie zmiany w transporcie drogowym, które dotkną wielu pracowników przewozów na zlecenie. Od teraz jedynie polskie prawo jazdy upoważnia do świadczenia usług przewozu osób na terenie Polski. Klienci popularnych aplikacji jak Bolt albo Uber mogą odczuć wiele negatywnych zmian.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W życie wchodzi nowelizacja ustawy o transporcie drogowym z dnia 26 maja 2023 roku. To duże zaostrzenie prawa wobec kierowców w aplikacjach przewozowych, które zatrudniały wielu obcokrajowców – ci mogli dotychczas korzystać z prawa jazdy wyrobionego poza granicami Polski. Jeszcze przed wejściem przepisów w życie do urzędów ustawiały się olbrzymie kolejki o wymianę dokumentów, co wiąże się z wieloma przeszkodami.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Polskie prawo jazdy obowiązkowe dla kierowców taksówek
Obcokrajowcy spoza Unii Europejskiej albo krajów EFTA (Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria) muszą założyć Profil Kandydata na Kierowcę i zdać egzamin teoretyczny z prawa jazdy w języku polskim. Potem czeka ich składanie dokumentów i oczekiwanie na nowe prawo jazdy.
Wszystko to jest dodatkowo możliwe jedynie, jeśli kierowca przebywa w Polsce przez 185 dni w roku.
Do tej pory wystarczyło mieć smartfon i posiadać dowolne prawo jazdy na kategorię B.
Odkąd nowelizacja o transporcie drogowym się pojawiła, branża przewozowa alarmowała, że doprowadzi to do kryzysu. W firmach oferujących przewozy na zlecenie wielu pracowników pochodzi z krajów, które teraz są objęte restrykcyjnymi przepisami. Eksperci szacują, że pracę straci 30 proc. z nich.
Aplikacje zamawiające nam transport pozwalały kierowcom pracować w języku, w jakim im było wygodnie. Zacierały barierę językową między osobą za kierownicą, a klientem. A teraz język polski może stać się murem nie do przeskoczenia przez egzamin teoretyczny.
To oznacza, że wielu kierowców zrezygnuje z takiej opcji zarobku. A klienci pozostaną na tym stratni – zwiększy się czas oczekiwania na kierowcę i ceny. W niedawnych rozmowach z redakcją ludzie już odczuwali, że w pewnych rejonach stolicy podniesiono ceny za kurs.
Inni kierowcy odpadną przez brak spełnienia wymogu przebywania w Polsce. A nawet ci którzy podjęli się ten procedury, będą chwilę nieobecni na rynku, ze względu na długi czas oczekiwania na nowe dokumenty.
O ile podrożeją przejazdy?
Według wyliczeń Zespołu Doradców Gospodarczych TOR ceny kursów mogą wzrosnąć nawet o połowę z powodu wykluczenia z rynku dużej ilości kierowców. Zwiększy się także czas oczekiwania na wolny transport.
Wedle tego samego źródła w skali całego kraju zniknie 10 proc. kierowców, a w dużych metropoliach usługi przestanie wykonywać ok. 30 proc. obcokrajowców.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
– 2024 r. może być dla sektora taxi rokiem kryzysu, zwłaszcza ze względów regulacyjnych – alarmował dla money.pl Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkową i Wschodnią.