Flipping to zjawisko na rynku nieruchomości, które polega na kupowaniu mieszkań i ich szybkiej odsprzedaży albo wynajmu – po przeprowadzeniu odświeżenia lub remontu. Efektem jest duży zysk dla przedsiębiorcy, co otwiera drogę do kolejnych inwestycji w nieruchomości.
Flipping w obliczu dużego popytu na mieszkania i ich wysokich cen, jest uważany za jeden z katalizatorów rosnących trudności w nabyciu swoich "czterech kątów" przez "typowego Kowalskiego". Zdaniem opinii publicznej jest to problemem, który wymaga rozwiązania.
Zwykli ludzie, którzy nie zajmują się flippowaniem, nie mają środków, aby rywalizować o kupno mieszkania z inwestorami obracającymi milionami złotych i posiadającymi nawet kilkadziesiąt obiektów. Rosnący budżet umożliwia też flipperom nabywanie coraz większej ilości nieruchomości i kontrolowanie rynku – dyktowanie cen.
Żeby ograniczyć to zjawisko i nie doprowadzić do momentu, w którym pojedyncze osoby będą dysponować wieloma nieruchomościami, utrudniając tym samym dostęp do nich zwykłym obywatelom, Lewica zaproponowała nałożenie na flipperów dodatkowego PCC, czyli podatku od czynności cywilnoprawnych.
Zgodnie z oczekiwaniami Lewicy, co również wskazano w uzasadnieniu, zakładano, że nowa ustawa zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku. W piątek odbyło się głosowanie w Sejmie. Politycy pochylili się nad "ustawą antyflipperską". Za wnioskiem o odrzucenie zagłosowało 232 posłów, przeciwko było 190 posłów, a 8 posłów wstrzymało się od głosowania. Oznacza to, że projekt został odrzucony.
Projekt opracowany przez Lewicę uwzględniał m.in. zmiany w stawce podatku od czynności cywilnoprawnych od zbycia nieruchomości. Obecnie wynosi ona 2 proc. Zgodnie z propozycją partii, wymiar PCC miałby wzrosnąć:
W projekcie ustawy Lewicy znalazł się też zapis dotyczący nakładania podatku od zakupu trzeciego i kolejnego mieszkania. Miał być on naliczany w sytuacji, kiedy w trakcie pięciu lat inwestor nabywałby więcej niż dwie nieruchomości.
W takiej sytuacji podatek od kolejnych umów wynosiłby:
Celem wprowadzenia takiego projektu, było to, że Lewica chciała uregulować ilość flipperów na rynku. Zdaniem partii jest to czynnik, który m.in. doprowadza do zwiększenia popytu na nieruchomości i sprawia, że ceny są coraz wyższe. Lewica opracowała projekt tzw. ustawy antyflipperskiej z ruchem Miasto Jest Nasze z Warszawy.