Fabrykę w Pikutkowie otworzono dwa lata temu. Teraz zwalniana będzie praktycznie cała załoga. Firma Lear Corporation ma wręczyć wypowiedzenie dla 960 pracowników, pozostanie jedynie część logistyczna. Produkcja elementów do samochodów przenosi się do Tunezji ze względów na "zmieniające się warunki rynkowe".
Pod tym hasłem możemy odczytać prosty komunikat: zwykle chodzi o pieniądze, czyli zwykle mniejsze koszty produkcji w innym miejscu. Amerykańska firma jest jednak w Polsce od 22 lat i posiada 8 zakładów, zatrudniających łącznie 11 tys. osób. Na świecie ma oddziały w 39 krajach i łącznie zatrudnia ok. 165 tys. pracowników.
Maszyny z zakładu pakowane były już w ubiegłym miesiącu. Jak informuje dziennik "Rzeczpospolita", amerykanie zobowiązali się zapewnić polskim pracownikom "wszelkiej możliwej pomocy i wsparcia podczas procesu redukcji zatrudnienia".
Sprawą zaniepokoiło się Prezydium Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność". Sytuację określili jako dramatyczną oraz "ciosem trudnym do pokonania przez lokalny rynek pracy".
Pikutkowo to wieś położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie włocławskim, w gminie Brześć Kujawski. Według danych z 2019 roku gminę zamieszkiwały 11 442 osoby.
Lear Corporation dołącza do grona film wnioskujących o grupowe zwolnienia załogi, zamykającej zakłady i wycofującej się z Polski. W połowie 2024 roku sporządziliśmy zestawienie różnych podobnych historii, pytając ekspertów o to, czemu akurat właśnie teraz dochodzi do tak licznych, podobnych wydarzeń.
Zdaniem niektórych nie ma w tym nic niezwykłego. Marcin Klucznik, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w mediach społecznościowych poinformował, że na koniec marca plany zwolnień ogłosiło 159 firm. To nadal 6-ty najmniejszy wynik w ciągu ostatnich 21 lat. Planowane zwolnienie 17 tys. pracowników ma być 10-tym najmniejszym wynikiem w ciągu ostatnich 21 lat. I jego zdaniem, nie możemy mówić o fali zwolnień grupowych.
Zapytany przez INNPoland prof. Paweł Korzyński, kierownik Katedry Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Akademii Leona Koźmińskiego, podkreśla, że nasz kraj czeka na fundusze unijne, które mogą poratować wiele przedsiębiorstw. Otworzą one furtkę m.in. do wdrożenia nowoczesnych technologii, kluczowych do przetrwania dla wielu zakładów, poprawią też konkurencyjność polskich firm na rynku międzynarodowym.
Obecne wyzwania w zakładach pracy wiążą się z ogólną sytuacją gospodarczą (co niektórzy nazywają "falą przychodzącą z zachodu") i kosztami operacyjnymi.