Globalny producent jeansów Levi's ogłosił, że wygasza produkcję na terenie Polski. Producent od 30 lat prowadził szwalnię w Płocku. Wynajmował potężny obszar terenu od miasta, na którym znajdowały się hale. Pracowało w nich 650 osób. Zwolnieni nie pozostają jednak na lodzie. Urząd Miasta Płock i regionalni przedsiębiorcy prężnie działają, aby zagospodarować tak dużą liczbę zwolnionych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zakład produkcyjny Levi Strauss w Płocku funkcjonował od 1992 roku. Dzierżawił teren od miasta o powierzchni 40 tys. metrów kwadratowych. Obiekt był jedną z ostatnich fabryk Levi Strauss & Co. w Europie. W tym roku firma ogłosiła, że zniknie z Polski do końca listopada 2024 roku.
Przyczyną zamknięcia zakładu były "wysokie koszty pracy i wysokie koszty energii, które sprawiają, że produkcja w Płocku, w Europie w ogóle, jest dużo droższa niż w krajach azjatyckich" – wyjaśniał prezydent Płocka. Andrzej Nowakowski zapowiedział jednocześnie, że dotychczas zatrudnieni w firmie mogą liczyć na lepsze warunki zwolnienia, niż przewiduje to prawo.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Pracownicy prosili Urząd Miasta o pomoc
Wraz z informacją dotyczącą zamknięcia jasne było, że bez pracy pozostanie około 650 osób. Pracownicy płockiego zakładu wystosowali pismo do Levi Strauss & Co. w tym prezes Michelle Gass, w którym wyrazili swoje oczekiwania, dotyczące "wnikliwego przeanalizowania wszystkich możliwych wariantów wsparcia dla pracowników, a głównie sprawiedliwych odpraw pieniężnych".
Zatrudnieni prosili w liście o pomoc w trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się po niemal 30 latach wypełniania swoich obowiązków zawodowych na rzecz Levi Strauss & Co. Wyjątkowym aspektem tej prośby był fakt, że większość z osób, których objęły zwolnienia, znajduje się w wieku przedemerytalnym.
Gigant odzieżowy odchodzi z Płocka, ale pozostawia hale produkcyjne
Na początku kwietnia 2024 roku w auli płockiego Urzędu Miasta zostało zorganizowane spotkanie. Prezydent Andrzej Nowakowski zapewniał wtedy, że jego priorytetem jest pomoc dla osób zwalnianych z fabryki Levi Strauss & Co.
Niebagatelne znaczenie miał fakt, że Levi Strauss opuszcza Płock, ale na terenie dzierżawionym na preferencyjnych warunkach od miasta pozostawi pełną zabudowę z halami.
Stworzyło to możliwość udostępnienia tej przestrzeni innej firmie związanej z branżą tekstylną, dziewiarską. Pozwoliłoby to ponownie uruchomić w Płocku działalność o profilu zbliżonym do tego, którym charakteryzowało się Levi Strauss.
Hale produkcyjne Levis'a w Płocku wzbudziły zainteresowanie
W kontekście zapowiedzi prezydenta Andrzeja Nowakowskiego zaczęły pojawiać się doniesienia. Między innymi money.pl podawał, że prezydent Płocka zapowiadał szukanie rozwiązań, również poprzez współpracę z Ministerstwem Obrony Narodowej i Polską Grupą Zbrojeniową, co umożliwiałoby szycie mundurów dla polskiego wojska.
Później "Tygodnik Płocki" przytaczał informacje, że do urzędu miasta wpłynęło siedem ofert. Złożyły je firmy, które prowadzą różnorodną działalność produkcyjną i są zainteresowane zatrudnieniem pracowników fabryki Levi Strauss.
W czerwcu do samorządu Płocka zgłosił się przedsiębiorca ze Zgierza, prowadzący działalność produkcyjną w branży odzieżowej. Jak poinformował prezydent Nowakowski, firma już zaczęła rekrutację szwaczek i chce wydzierżawić część terenu, na którym funkcjonował Levi Strauss.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Zwolnieni z fabryki Levi Strauss nie pozostają "na lodzie"
Informacje, które publikuje "Tygodnik Płocki" napawają nadzieją. Od 1 do 24 lipca w Miejskim Urzędzie Pracy w Płocku zarejestrowało się 180 pracowników – 178 z nich miało prawo do zasiłku dla bezrobotnych.
Od razu zgłosiły się firmy, które szukają nowych osób do zatrudnienia m.in. Animex K4 z Kutna, a także przedsiębiorstwo z branży tekstylnej działające w okolicach miasta. W sumie aż siedem firm chciało zatrudnić dawnych pracowników Levis'a.