Przepisy regulujące zakaz handlu w niedziele i święta czekają w "sejmowej zamrażarce". Nie zapowiada się, żeby przedwyborczy postulat Polski 2050 został niedługo zrealizowany. Niespecjalnie przychylni są mu nawet handlowcy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W przedwyborczych postulatach Polski 2050 znajdowała się deklaracja zliberalizowania zakazu handlu w niedziele i święta. Twarzą inicjatywy był Ryszard Petru.
Poselskiprojekt nowelizacji przepisów dotyczył wprowadzenia dwóch niedziel handlowych w miesiącu. Od ponad pół roku projekt czeka na formalne rozpatrzenie w komisjach sejmowych. O kulisach informuje Puls Biznesu.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Komisje rozpatrywały projekt. Tylko, że nieformalnie
Sejmowa komisja gospodarki, którą kieruje Ryszard Petru, we wtorek zajęła się rozpatrywaniem projektu. Ale... nie robiła tego formalnie. W oficjalnym trybie, projekt powinien być rozpatrywany razem z komisją polityki społecznej i rodziny.
Puls Biznesu informuje, że druga komisja, na której czele stoi posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan, na razie "prac nad zmianami w ustawie o niedzielnym handlu na nie ma w planach".
Zniesienie zakazu handlu w niedzielę ma niewielu zwolenników
Wtorkowa dyskusjaw Sejmie pokazała, że zwolenników zmian proponowanych przez Polskę 2050 nie ma zbyt wielu. Przeciw opowiedzieli się zdecydowanie posłowie klubu Lewicy i Partii Razem. Głos "za" dobiegał od niektórych reprezentantów Koalicji Obywatelskiej.
Jak przekazuje Puls Biznesu, proponowano również alternatywne rozwiązania: na przykład przesunięcie odpowiedzialności za regulację handlu w niedziele na samorządy. Projekt uzyskał poparcie od przedstawicieli Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Ale tu aprobata nie pojawiła się ze strony Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza największe sieci sklepów na rynku z zagranicznym kapitałem.
W rozmowie z Pulsem Biznesu szef polskiego Lidla stwierdził, że "rozwiązanie pośrednie, czyli dwie wolne niedziele w miesiącu, to absolutnie najgorszy scenariusz".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Zmiana może spowodować chaos. Ale Polacy chcą zniesienia zakazu
Według Włodzimierza Wlaźlaka konsumenci mogliby być kompletnie pogubieni w tym, kiedy sklepy są otwarte, a kiedy zamknięte. Szef Lidla zwrócił uwagę, że taki chaos spowodowałby wymierne straty, co dotyczy szczególnie marnowania produktów świeżych, potencjalnie trafiających do sklepów właśnie w niedzielę.
Puls Biznesu przekazał, że z rządowych kuluarów dobiegają głosy, jakoby na odblokowaniu handlu w niedzielę zależało przede wszystkim właścicielom galerii handlowych. A co ze zwykłymi konsumentami?
Na początku października pisaliśmy w INNPoland o wynikach badań UCE Research i Grupy Offerista.
Z przebadanych Polaków aż 52,6 proc. wskazało, że chce przywrócenia handlu we wszystkie niedziele. Natomiast 38,9 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie chce żadnych zmian.