Przy nadchodzącym nowym roku policjanci mają pełne ręce roboty. Oprócz kontroli punktów sprzedaży wyrobów pirotechnicznych przypominają, że nawet w Sylwestra nie możemy strzelać sztucznymi ogniami, gdzie popadnie.
Mandat za fajerwerki
Na stronie policja.pl funkcjonariusze czytamy, że w Polsce obowiązuje zakaz używania środków pirotechnicznych w miejscach publicznych, z wyłączeniem 31 grudnia i stycznia.
"Nie oznacza to jednak, że w tych dniach istnieje dowolność" – zaznaczają w artykule.
Czego więc nie powinniśmy robić? Przepisy są dość ogólne i zdroworozsądkowe: nie zakłócajmy spokoju i porządku publicznego, nie narażajmy nikogo na potencjalne obrażenia, fajerwerków nie mogą puszczać dzieci i osoby nietrzeźwe.
W czasie świętowania nadal należy uważać na zagrożenie pożarowe. Zgodnie z art. 164 par. 1 Kodeksu karnego wywołanie pożaru lub uszkodzenie mienia bądź ludzi przez petardy jest przestępstwem, zagrożonym karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Jeśli na początek nowego roku zostanie nam jeszcze trochę pirotechniki i postanowimy ją wystrzelać, należy zapoznać się z ograniczeniami prawa lokalnego (jak uchwały rad gmin i zarządzenia wojewody), czy jest to dozwolone. W przeciwnym razie możemy dostać mandat 500 złotych za zakłócanie spokoju. I niektóre podmioty mogą upoważnione do kontynuowania hucznych wystrzałów, dlatego nie sugerujmy się, że "jak gdzieś strzelają, to my też możemy".
Zobacz także
Jak kupować fajerwerki?
Przede wszystkim jako redakcja nie polecamy ze względu na zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Można uczcić nowy rok na inne sposoby.
Jeśli jednak już czujecie potrzebę, aby osobiście świętować z udziałem pirotechniki, policja udziela kilku rad (tekst ze strony policja.pl):