Marek Borkowski, radny dzielnicy Praga-Południe z ramienia Prawa i Sprawiedliwości zaskakująco często korzysta z interpelacji – to środek, który ten ma pomagać zwrócić uwagę urzędu na problemy mieszkańców. Jednak Borkowski wykorzystuje go do proponowania burmistrzowi, żeby oprowadzał po swoim biurze w stroju Tarzana, albo żeby wprowadził w urzędzie cięcia inspirowane działaniami prezydenta Argentyny.
"Większość radnych i mieszkańców zwraca się do Urzędu lub dzwoni na numer 19 115, bo wtedy sprawa załatwiana jest szybciej, gdyż kierowana jest do konkretnej jednostki odpowiedzialnej za jej rozwiązanie" – pisze w biuletynie informacji publicznej rzecznik Urzędu, Andrzej Opala.
Jak zaznacza, radny Borkowski wraz z dwoma innymi radnymi "decyduje się na długotrwałą i żmudną drogę interpelacji papierowej".
Dokument musi więc przejść przez "burmistrza, który dekretuje ją na swojego zastępcę, kompetentnego dla sprawy, a ten z kolei przekazuje interpelacje odpowiedniemu Wydziałowi". Urząd ma na to 14 dni.
Burmistrz w stroju Tarzana
– To jest próba paraliżu urzędu – mówi mi w rozmowie telefonicznej rzecznik Andrzej Opala. – Sam Wydział Infrastruktury otrzymał w ubiegłym roku ponad 360 interpelacji. Przy każdej z nich urzędnik musi przerwać pracę i napisać szczegółową odpowiedź na interpelację – dodaje.
Zarówno ilość, jak i treść interpelacji wysyłanych przez Marka Borkowskiego budzi jednak wątpliwości, czy ma on na celu dobro mieszkańców. Niektóre z nich mają w końcu formę żartu, albo są wprost obraźliwe.
W interpelacji złożonej 2 lipca ub. roku Radny sugeruje, żeby "przekształcić gabinet Burmistrza Dzielnicy Praga-Południe w miejską dżunglę – przestrzeń pełną palm, lian i innych tropikalnych roślin".
Borkowski do tego proponuje przeprowadzenie "eventu/performance’u, podczas którego Burmistrz w stroju Tarzana przeprowadzi zwiedzających przez swoje zielone biuro, opowiadając przy tym o znaczeniu przyrody w życiu miejskim".
W innej interpelacji pyta, czy burmistrz zapoznał się z reformami prezydenta Argentyny Javiera Milei i kiedy zamierza wprowadzić je w życie w praskim Urzędzie.
– Jak często sam pan składa interpelacje? – pytam Michała Wieremiejczyka, radnego dzielnicy Praga-Południe z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
– Nasz klub korzysta z bezpośredniego kontaktu z zarządem dzielnicy. Mamy swoje spotkania, na których przekazujemy informacje. Tego typu interpelacja jest wyjątkowym narzędziem, dotyczącym zapytań, na które dzielnica nie może sama odpowiedzieć i odsyła je do zarządu dróg albo do innych jednostek – mówi Wieremiejczyk.
Interpelacja AI
Marek Borkowski potrafi przesłać nawet 10 interpelacji dziennie. Zrobił tak np. 29 lipca ub. roku, w tym jedną o treści: "Proszę o informację, w jakim celu ustawiono tam te barierki na ulicy Gocławskiej i czemu mają one służyć? Czy to jest jakieś tymczasowe, czy stałe rozwiązanie?".
Według rzecznika Andrzeja Opali oraz Głównego specjalisty urzędu Michała Szweycera, w pisaniu tak imponującej ilości interpelacji radny wspomaga się sztuczną inteligencją.
Trudno znaleźć rzetelne narzędzie, które zdoła jednoznacznie stwierdzić czy dany tekst został wygenerowany przez AI. Przedstawiciele urzędu sugerują się liczbą interpelacji i językiem, jakim zostały napisane.
Obok interpelacji pokroju tej, dotyczącej ul. Gocławskiej (przytoczonej powyżej niemal w całości), pojawiają się również kilkustronicowe wywody napisane kwiecistym językiem, jaki znamy z wygenerowanych tekstów. Ciekawy przykład to interpelacja złożona 2 lipca ub. roku, tego samego dnia, kiedy Borkowski przesłał również propozycje zorganizowania w gabinecie burmistrza "miejskiej dżungli".
Radny PiS proponuje też "wprowadzenie zaimków przed tabliczkami urzędników i radnych w Urzędzie Dzielnicy Praga-Południe". "W obliczu ciągłych zmian społecznych i dążenia do większej inkluzji oraz akceptacji różnorodności, pragnę zwrócić uwagę na kwestię reprezentacji i identyfikacji osobistej pracowników oraz radnych naszego Urzędu Dzielnicy" – pisze Borkowski.
Tego samego dnia Radny PiS złożył również interpelację w sprawie "wprowadzenia dodatkowych materiałów informacyjnych na temat zasiłków w językach krajów globalnego południa".
Podejrzenie, że Borkowskiemu w pisaniu interpelacji pomaga sztuczna inteligencja, ma również radny KO, Michał Wieremiejczyk.
– Znam radnego Borkowskiego już kilka kadencji i widzę, że ilość składanych przez niego interpelacji wzrasta wraz z ilością dni przepracowanych w radzie dzielnicy – mówi Wieremiejczyk – Może sztuczna inteligencja pomaga im je pisać?
Forma protestu
Kim jest Marek Borkowski? Sam na swojej stronie internetowej przedstawia się tak: "Całe swoje życie mieszka na Pradze. Był wykładowcą akademickim, doradza w zakresie marketingu.
I dodaje: "W ramach sprawowania swojego mandatu radnego złożyłem najwięcej zapytań, interpelacji i interwencji w sprawach mieszkańców spośród WSZYSTKICH radnych w dzielnicy."
Zadzwoniłem więc do niego.
– Dlaczego wysyła pan tak wiele interpelacji? – pytam radnego.
– Ponieważ uniemożliwiona została dyskusja na sesjach Rady Dzielnicy Praga Południe. Ani radny, ani choćby mieszkaniec, który przypadkowo trafi na sesję, nie ma możliwości zapytania zarządu dzielnicy czy burmistrza o swoją sprawę – mówi mi w rozmowie telefonicznej.
Jednak inni radni, z którymi rozmawiałem, nie wspominali mi o podobnych problemach. Nie miałem również problemu ze skontaktowaniem się z sekretariatem burmistrza.
– To jest forma protestu? – pytam.
– Tak, to też jest forma protestu. Ale w ten sposób nagłaśniam również problemy mieszkańców, którzy się do mnie zwracają.
– Oprócz ilości zaskoczyła mnie treść…
– Argentyna? – przerywa mi radny.
– Chyba większe wrażenie zrobił na mnie ten Tarzan – mówię.
– Ale to było związane z sytuacją, kiedy prezydent miasta walczył z CO2 i płonęła planeta. Teraz już nie walczy, więc ona jest nieaktualna – mówi Borkowski. – Muszę teraz napisać kolejną. Z pytaniem, czy burmistrz będzie likwidował trawniczki, pod które zabrali miejsca parkingowe.
Marek Borkowski chwali się swoimi kompetencjami w dziedzinie nowych technologii. Przyznaje, że przy pisaniu interpelacji posiłkował się sztuczną inteligencją.
– Mam złą wiadomość dla burmistrza. Zostałem przyjęty na specjalny kurs z obsługi sztucznej inteligencji, więc moje umiejętności jeszcze bardziej wzrosną – dodaje.