logo
"Chyba większość z nas słyszała o bateriach litowych." Fot.: MiningWatch Portugal / Unsplash
Reklama.

Telefony, laptopy czy samochody elektryczne – lit nie bez powodu nazywany jest "białym złotem". Ten ważny dla współczesnej gospodarki surowiec znajdziemy w większości urządzeń elektrycznych. Jego rola jest jednak kluczowa nie tylko dla przedstawicieli Big Tech, ale również dla całych państw. Lit jest w końcu istotnym materiałem eksportowym Chin czy Ukrainy.

Ukraina dysponuje jednymi z największych złóż metalu w Europie, szacowanych na 2 proc. światowych zasobów. To istotna informacja, zważywszy na ostatnie doniesienia w sprawie rozmów na linii Kijów-Waszyngton. W środę prezydent Zełenski odrzucił propozycje przekazania praw do połowy złóż naturalnych kraju w zamian za wsparcie Stanów Zjednoczonych w odpieraniu rosyjskiej inwazji. 

Czytaj także:

Ostatnie odkrycie na granicy Oregonu i Nevady może mieć więc kluczowe znaczenie dla przyszłości rynku energetycznego, ale i globalnej polityki. Największe złoże litu, którego ruda szacowana jest na 40 mln ton, może bowiem wpłynąć na relację USA z Chinami, dalsze negocjacje pokojowe w Ukrainie, a pośrednio również na cenę telefonu w Polsce. 

Białe złoto

– To metal o barwie białej – tłumaczy mi potoczne określenie litu Andrzej Jagielski z Państwowego Instytutu Geologicznego. – Ma wielkie znaczenie dla rynku baterii i akumulatorów. Chyba większość z nas słyszała o bateriach litowych. Są one dużo sprawniejsze i mogą mieć mniejsze gabaryty niż tradycyjne baterie ołowiane. 

Pierwsze baterie litowe pojawiły się na rynku w latach 90. Dzisiaj są kluczowym komponentem przemian z dziedziny energetyki i nowych technologii. To w końcu baterie litowo–niklowo–kobaltowe napędzają samochody elektryczne i to one mają stanowić przyszłość przechowywania energii.

Czytaj także:

– Wszystkie urządzenia, sterowniki, komputery – innymi słowy, wszystko, co musi być pod napięciem, może być napędzane bateriami zawierającymi lit. We wszystkich urządzeniach dążymy do miniaturyzacji, a lit to właśnie umożliwia – mówi Andrzej Jagielski. 

– Czy w Polsce mamy złoża litu? – pytam. 

– To są śladowe ilości. Ale stąd całe zamieszanie w Ukrainie, Serbii, ale też w Chinach, Stanach czy Afryce. Te walki są prowadzone m.in. o złoża litu. Jak to zwykle bywa w przypadku wojny: ideologię dopisuje się później, najpierw są kwestie gospodarcze. 

Wojna o lit

Lit był również istotnym tematem środowych rozmów między gabinetem Zełenskiego z przedstawicielami administracji Trumpa. Amerykanie oczekiwali, że Ukraina przekaże im prawa do połowy złóż naturalnych kraju w zamian za wsparcie walk z okupantem. 

"Naród amerykański zasługuje na rekompensatę za miliardy, które zainwestował w tę wojnę" – komentował propozycję doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz. 

"Nie pozwoliłem ministrom podpisać tej umowy" – mówił w sobotę Zełenski. "Dla mnie bardzo ważne jest powiązanie gwarancji bezpieczeństwa z jakąkolwiek inwestycją". 

Obok grafitu i uranu złoża litu są najważniejszym surowcem naturalnym wydobywanym w Ukrainie. 

Czytaj także:

– Ukraina dysponuje 2 proc. światowych złóż litu. To bardzo dużo – mówi Andrzej Jagielski z Państwowego Instytutu Geologicznego. – Znajdują się one w kilku regionach, z których większość znajduje się na terenach okupowanych przez Rosję albo w okolicach działań wojennych. 

– Ruda odkryta w Stanach Zjednoczonych, która ma być największym złożem tego surowca na świecie, ma mieć rzekomo 40 mln ton. To dużo? – pytam. 

– To oczywiście ogromne ilości, ale to nie znaczy, że Amerykanie mają teraz do dyspozycji 40 mln ton litu. To jest szacowana ilość rudy, którą trzeba wydobyć i z niej pozyskać procentowe ilości surowca. Typowa ruda litu zawiera średnio 1-2 proc. metalu. Można powiedzieć, że proces technologiczny wymaga wydobycia tysiąc razy więcej skały, z której dopiero otrzymamy drobinkę litu. A jednak się opłaca. 

"To łamie globalny układ"

Największe złoża litu znajdywały się do tej pory w Australii, Chile i Chinach. W Stanach Zjednoczonych wcześniej odkryto jego zaledwie milion ton. Najnowsze odkrycie może więc przenieść USA na szczyt listy globalnych eksporterów surowca, ale również wpłynąć na jego ceny na świecie. Pośrednio wpłynie to również na ceny produktów wykorzystujących baterie litowe. 

Jak stwierdza cytowana przez portal Daily Galaxy belgijska geolożka Anouk Borst, odkrycie może "zmienić dynamikę globalnego rynku litu".

– Jakie znaczenie ma odnalezienie tak ogromnych złóż w Newadzie? – pytam Andrzeja Jagielskiego. 

– To odkrycie ma ogromne znaczenie strategiczne, ponieważ łamie globalny układ dostawców. Dzięki temu Stany Zjednoczone zyskają przewagę konkurencyjną nad resztą świata i będą mogły dyktować warunki. 

Czytaj także: