Ilus.: Materiały prasowe / Slate Auto
REKLAMA

Niedawno pisaliśmy dla was o poważnych problemach Tesli.

Spadek cen akcji i wyników sprzedaży, sięgający ponad 70 proc. rok do roku, miał być wywołany m.in. kłopotami wizerunkowymi firmy. Sprzeciw wobec działań politycznych jej kontrowersyjnego dyrektora naczelnego odbił się znacząco na sytuacji Tesli, której klienci doświadczają ataków na swoje pojazdy, a salony – regularnych protestów, a nawet podpaleń. 

Czytaj także:

Oprócz kłopotów wizerunkowych Tesla musi borykać się również z coraz silniejszą konkurencją. Chińscy producenci zaczynają wyprzedzać pionierów branży EV z zachodu nie tylko na poziomie ceny swoich pojazdów, ale również ich zaawansowania technologicznego

Do ofensywy przeciwko Tesli dołączył właśnie konkurent Muska w wyścigu o tytuł najbogatszego człowieka świata. Jeff Bezos ze znanym sobie brakiem subtelności zaprezentował swój samochód elektryczny, który walkę z Teslą ma nawet w swojej nazwie

Stworzony, by wygrać z Teslą

W ubiegłym tygodniu w trakcie wydarzenia na kalifornijskim Long Beach startup Slate Auto zaprezentował swój pierwszy pojazd. Firma finansowana przez Jeffa Bezosa została stworzona do walki z najsłynniejszym producentem samochodów elektrycznych – Teslą. 

Nawet nazwa "Sla-te" stanowi anagram słowa "Te-sla"

Jednak propozycja firmy nie ogranicza się wyłącznie do stworzenia kolejnego "elektryka". Samochody od Slate mają być w pierwszej kolejności tanie. 

Czytaj także:

Cięcia widać wszędzie. Jak na samochód elektryczny Slate jest niemal analogowy: nie znajdziemy wielkiego ekranu z przodu, jak w Tesli, nawet nie otworzymy okien przyciskiem! Powiem więcej – te samochody nie są nawet lakierowane. 

Elektryczny pickup Slate w podstawowej wersji ma zasięg około 240 km dzięki baterii 52,7 kWh i jednemu silnikowi 150 kW na tylnej osi. Dostępna jest też większa bateria z zasięgiem około 386 km. Auto będzie ładowane przez standardowe złącze NACS (jak Tesla).

Posiada 17-calowe koła i 1,5-metrową skrzynię ładunkową. Jego ładowność to około 635 kg, a zdolność holowania to około 450 kg. Oznacza to, że jest mniejsza od Forda Maverick, od którego Slate ma być również mniejszy.

Podstawowa wersja jest bardzo prosta, a firma liczy na to, że klienci będą dokupywać dodatkowe opcje, dostosowując auto do swoich potrzeb.

Pełna personalizacja 

Slate stawia na personalizację, oferując ponad 100 akcesoriów i gotowe "pakiety startowe". Na ich stronie możemy wybrać konkretne elementy samochodu – od zabudowy (w stylu Pickup albo SUV), przez rodzaj felg, aż po system audio. 

Samochody nie będą fabrycznie lakierowane. Zamiast tego firma proponuje specjalne folie (wrapy) do samodzielnego lub profesjonalnego nałożenia. Dzięki temu firma nie będzie musiała mieć swoich lakierni, co nie tylko ogranicza koszty, ale również przyspiesza wejście samochodu na rynek, odkąd producent nie musi martwić się o ten poddany najsurowszym regulacjom proces. 

Czytaj także:

Personalizacja to również sposób na zmniejszenie jednorazowego kosztu zakupu samochodu. "Możesz dostosować Slate pod siebie w momencie zakupu, albo w miarę zmian twoich potrzeb czy sytuacji finansowej" – komentował Chris Barman, dyrektor naczelny startupu. 

Slate chce wypuścić swój samochód na początku przyszłego roku za mniej niż 20 tys. dol.