Protest odbył się 7 maja przed siedzibą zakładu. Wzięli w nim udział przedstawiciele związków zawodowych, pracownicy oraz osoby solidaryzujące się z załogą.
Protest odbył się 7 maja przed siedzibą zakładu. Wzięli w nim udział przedstawiciele związków zawodowych, pracownicy oraz osoby solidaryzujące się z załogą. Kolaż: innpoland.pl, Canva
REKLAMA

W szczecińskim zakładzie Agryf, należącym do koncernu Animex Foods, zawrzało. Decyzja o zwolnieniu 24 długoletnich pracowników z działu wykrawania szynek i zastąpieniu ich tańszą siłą roboczą z agencji pracy tymczasowej wywołała falę oburzenia.

Związkowcy krzyczą "Hańba!" i żądają zmian.

Związkowcy protestują

Protest odbył się 7 maja przed siedzibą zakładu. Wzięli w nim udział przedstawiciele związków zawodowych, pracownicy oraz osoby solidaryzujące się z załogą.

Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", zebrani wyrażali gniew wobec decyzji o zwolnieniach, które ich zdaniem są nie tylko nieuzasadnione ekonomicznie, ale również moralnie naganne.

"Jurek przepracował w Agryfie 42 lata. Grzesiu tak przeżył zwolnienie, że wysiadło mu zdrowie, leczy się. Nie może pogodzić się z tym, co go spotyka po kilkudziesięciu latach pracy" – mówił podczas demonstracji Dariusz Głogowski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Agryfie.

Czytaj także:

Podobnych historii jest więcej.

Alicja, jedna z protestujących, z 18-letnim stażem w firmie, obawia się o przyszłość swojego działu.

"Obawiam się, że w moim dziale pracownicy etatowi też mogą być zastępowani agencyjnymi" – mówiła cytowana przez "GW".

Nie chodzi o pochodzenie

W centrum sporu nie znajduje się pochodzenie nowych pracowników, ale forma ich zatrudnienia.

"Nie mamy nic przeciwko pracownikom z Azji czy z Ukrainy, ale niech będą zatrudniani na etacie, a nie taniej, przez agencje. Ci ludzie pracują po 12–14 godzin, to nie jest bezpieczne" – podkreśla Głogowski.

Czytaj także:

Według związkowców zakład nie poniósł strat finansowych ani w ubiegłym roku, ani w obecnym, dlatego nie ma merytorycznych przesłanek do zwolnień.

Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch lat zatrudnienie w Agryfie spadło z 1200 do 900 etatów. Dodatkowo około 100 osób pracuje tam przez agencje.

Odpowiedzi na zarzuty udzielił Łukasz Dominiak, dyrektor ds. Public i Government Relations w Animex Foods. Jak tłumaczył, powodem redukcji etatów była nierentowność działu wykrawania szynek.

Związkowcy czekają na zmianę polityki personalnej

Szczeciński Agryf to jeden z 13 zakładów należących do Animex Foods – firmy będącej częścią chińskiego koncernu WH Group, właściciela znanych marek takich jak Krakus, Berlinki czy Morliny.

Czytaj także:

To właśnie w Agryfie produkowana jest m.in. szynka Krakus oraz krakowska sucha kiełbasa.

Dla związkowców problem nie ogranicza się do jednej decyzji kadrowej. Ich zdaniem firma stosuje model zatrudnienia, który uderza w bezpieczeństwo pracy i podważa lojalność wieloletnich pracowników. Oczekują nie tylko przywrócenia zwolnionych, ale i gruntownej zmiany polityki personalnej.