Jawność płac tak, ale "ja nie powiem". Polacy o nowej ustawie

Sejm przyjął ustawę wprowadzającą obowiązek ujawniania wynagrodzeń na etapie rekrutacji. Początkowa ta miała również zobowiązywać pracodawców do ujawnienia wysokości zarobków wewnątrz firmy – do tych informacji mieliby mieć dostęp pracownicy.

Wprowadzenia regulacji wymaga dyrektywa unijna.

Jej celem jest walka z dyskryminacją płacową na rynku pracy. Na implementację i wdrożenie odpowiednich przepisów mamy czas do 7 czerwca 2026 r.

Ostatecznie Sejm ograniczył regulacje wyłącznie do procesu rekrutacyjnego. Zapis o jawności płac na etapie zatrudnienia wzbudził jednak kontrowersje i spotkał się ze sprzeciwem organizacji pracodawców.

Taka ustawa wejdzie w życie po upływie sześciu miesięcy od ogłoszenia jej w Dzienniku Ustaw, co oznacza, że nowe obowiązki pracodawców zaczną obowiązywać pod koniec 2025 roku.

A co na to sami Polacy?

Przeprowadzono badanie, z którego wynika, że 57 proc. osób jest za wprowadzeniem takiego prawa, ale 43 proc. jest temu przeciwnych. Jeszcze mniej osób, bo 34 proc. chciałoby dzielić się informacją o tym, ile sami zarabiają.

Z kolei zarobki przyjaciół czy współpracowników chętnie poznałoby 42 proc. Polaków.

To młodsi pracownicy i z wyższym wykształceniem najbardziej popierają pomysł jawności wynagrodzeń. 16 proc. osób po studiach zdecydowanie popiera ten pomysł. 11 proc. z wykształceniem podstawowym i 6 proc. ze średnim.

Inaczej wygląda chęć do poznania wysokości zarobków innych a do podzielenia się taką informacją na swój temat. Nie ma z tym problemu 13 proc. osób w wieku 35-44 lata i 5 proc. osób powyżej 55. roku życia.

To również mężczyźni są dwukrotnie bardziej skłonni do ujawnienia zarobków niż kobiety. To odpowiednio 10 i 5 proc.

Większymi zwolennikami nowego prawa są również osoby o poglądach lewicowych. 66 proc. z nich popiera ten postulat. 31 proc. pozostaje niezdecydowanych.

Badanie przeprowadzono na panelu badawczym Ariadna na ogólnopolskiej próbie 1149 osób w wieku 18 lat i więcej.