
Choć Orlen właśnie pochwalił się solidnym zyskiem za pierwszy kwartał, Daniel Obajtek uznał to za… żart. Nowe władze koncernu nie pozostały dłużne i wytknęły byłemu prezesowi, że dziś o miliardowe wyniki jest znacznie trudniej.
Wystarczyło jedno zdanie byłego prezesa, by rozpalić publiczną dyskusję o kondycji finansowej Orlenu. Daniel Obajtek, dziś europoseł z list PiS, wyśmiał wyniki spółki w mediach społecznościowych.
Obajtek: "To chyba żart"
Były prezes Orlenu w swoim poście na platformie X porównał zysk netto spółki w pierwszym kwartale 2025 roku – 4,324 mld zł – do wyniku z analogicznego okresu 2023 roku, kiedy to Orlen osiągnął ponad 9 mld zł zysku. Jego zdaniem obecne wyniki nie są powodem do dumy.
Obajtek zasugerował również, że wyniki mogłyby być wyższe, gdyby obecne kierownictwo utrzymało jego strategię. W jego ocenie koncern przestaje wykorzystywać swój potencjał, mimo sprzyjających globalnych okoliczności.
Orlen: "To nie te same warunki"
Biuro prasowe Orlenu w odpowiedzi zwrócił uwagę, że obecne wyniki są związane z sytuacją na rynku paliw.
"Jeśli odwołuje się pan do wyników 1. kwartału 2023 przypominany, że wówczas średnia cena detaliczna diesla w Polsce wynosiła 7,38 zł za litr" – napisało w odpowiedzi Obajtkowi Biuro prasowe Orlen. "Zakładamy, że nasi klienci nie chcieliby powrotu do tamtej sytuacji rynkowej".
Pomimo krytyki Obajtka, notowania giełdowe Orlenu rosną. Obecnie wartość akcji spółki jest zdecydowanie większa, niż w trakcie kadencji Obajtka. Ich kapitalizacja przekroczyła 80 miliardów złotych. Dla porównania – w pierwszym kwartale 2023 roku było to około 60 miliardów złotych.
Taka reakcja rynku świadczy o zaufaniu inwestorów do obecnego zarządu i jego strategii rozwoju. Jednak spór między Danielem Obajtkiem a obecnym kierownictwem Orlenu ma nie tylko wymiar gospodarczy, ale i polityczny. Obajtek, choć już poza strukturami spółki, nie odcina się od swoich osiągnięć z czasów, gdy zarządzał koncernem.
Zobacz także
Zobacz także
