
Po wyborze nowego prezydenta Polski uwaga rynków finansowych i ekonomistów przenosi się na Radę Polityki Pieniężnej. W środę poznamy decyzję dotyczącą stóp procentowych, a jej konsekwencje będą odczuwalne zarówno dla domowych budżetów, jak i dla kondycji całej gospodarki.
Obecna sytuacja makroekonomiczna daje argumenty za kontynuacją łagodzenia polityki pieniężnej. Inflacja, według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, spadła w maju do 4,1 proc. rok do roku. W porównaniu z kwietniem odnotowano również spadek cen miesiąc do miesiąca, pierwszy od września 2023 roku.
"Rewelacyjne warunki do cięcia stóp procentowych"
Ekonomiści Pekao SA i PKO BP są zgodni — kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek inflacji, nawet poniżej 3 proc., co oznacza zbliżenie do celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc.).
Jak zauważyli ekonomiści ING, lipiec może być momentem skokowego obniżenia inflacji, a to otwiera przestrzeń do cięcia stóp.
Ich prognozy są precyzyjne. Obniżki po 25 punktów bazowych w lipcu, wrześniu i listopadzie, z docelowym poziomem 4,5 proc. na koniec 2025 roku. W 2026 roku stopy mogłyby spaść nawet do 3,75 proc.
Optymizm podzielają analitycy Pekao SA: "Pokazują się rewelacyjne warunki makroekonomiczne do cięcia stóp procentowych". Również według PKO BP obniżki są nieuniknione, a lipiec i listopad to najbliższe możliwe terminy.
Nawrocki i większa ostrożność w polityce pieniężnej
Ale nie wszystko zależy od danych ekonomicznych. Eksperci z Santandera zwracają uwagę, że zwycięstwo Karola Nawrockiego może wpłynąć na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.
Przypominają, że prezydent ma prawo powoływania członków RPP oraz wskazywania kandydata na prezesa NBP. Pierwszą okazję do nominacji Nawrocki będzie miał jeszcze w tym roku, kiedy kończy się kadencja Cezarego Kochalskiego.
Zdaniem Santandera, nowa prezydentura może "zmniejszyć skłonność RPP pod przewodnictwem Adama Glapińskiego do obniżania stóp procentowych w najbliższych miesiącach".
To potencjalnie zimny prysznic dla kredytobiorców liczących na niższe raty. Ich zdaniem wybór Nawrockiego może oznaczać większą ostrożność w polityce pieniężnej, mimo pozytywnych sygnałów makroekonomicznych.
Gospodarka daje sygnał: "czas na cięcia"
Dane makroekonomiczne wspierają jednak narrację o możliwych obniżkach.
Sprzedaż detaliczna w kwietniu wzrosła o 7,6 proc. rok do roku, zdecydowanie powyżej oczekiwań. Produkcja przemysłowa, która miała spaść, wzrosła o 1,2 proc. A wynagrodzenia? Te poszły w górę aż o 9,3 proc.
To wyraźne oznaki odbicia gospodarczego, wspieranego przez konsumpcję i rosnące inwestycje.
Nie bez znaczenia są także zmiany na rynku energii. Urząd Regulacji Energetyki ogłosił niższe taryfy gazowe, co może oznaczać spadek rachunków o 10 proc. dla gospodarstw domowych. Do tego dochodzi stabilizacja cen ropy i wyhamowanie wzrostu cen energii elektrycznej, co powinno dodatkowo obniżyć presję inflacyjną.
Co zrobi RPP?
Wszystko rozstrzygnie się już we środę, kiedy RPP ogłosi swoją decyzję.
Choć większość analityków spodziewa się utrzymania stóp na dotychczasowym poziomie – z decyzją o obniżce dopiero w lipcu – nie brakuje głosów wskazujących na możliwą niespodziankę.
