Bytom, Karb, 2011 rok
Bytom obniża się co roku. Na zdjęciu ewakuacja mieszkańców z dzielnicy Karb w 2011 roku, z powodu szkód górniczych. Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Wyborcza.pl

Bytom był potęgą górniczą. Teraz śląskie miasto płaci terapoważny rachunek, z roku na rok zapadając się coraz bardziej.

REKLAMA

Na koniec każdego roku Bytom jest położony niżej, niż na poziomie jakim ten rok zaczynał. Obniżanie się terenu grozi zapadnięciem się budynków, co miało już miejsce 14 lat temu w dzielnicy Karb.

Do 2021 roku w niektórych regionach miasta przez dekadę poziom gruntu opadł nawet o 7 metrów.

Czy Bytom się zapada?

"Na pograniczu dzielnic Miechowice i Karb, przede wszystkim tam, gdzie działalność prowadzi jeszcze funkcjonująca w mieście kopalnia, między 2011 r. a 2021 r. doszło do dosyć dużych osiadań, jak na tak krótki okres, bo maksymalnie o około 7 metrów" – mówi dr Maksymilian Solarski z Uniwersytetu Śląskiego, cytowany przez next.gazeta.pl.

Czytaj także:

Wedle jego badań z 2023 roku, w okresie lat 1883-2011 powierzchnia całego miasta obniżyła się średnio o 5,5 metra. Problem dotknął niemal 68 proc. powierzchni obszarów zabudowanych Bytomia.

W latach 2011-2021 na pograniczu Miechowice i Karb doszło do dużych osiadań, nawet o 7 metrów. W 2011 r. w dzielnicy Karb trzeba było ewakuować kilkaset osób.

"Żadne miasto w Polsce nie zostało aż tak zniszczone jak Bytom" – dodaje naukowiec.

Przyczyny zapadania się Bytomia

Eksploatacja złóż węgla kamiennego w Bytomiu przeprowadzana była metodą "zawału stropu". Nazwa wystarczająco obrazowa, a pustki po wyrobiskach nie są wypełniane innym materiałem. Po takim wydobyciu pozostają puste przestrzenie, a to prowadzi do osiadania terenu. Praktykę uzupełniania ich w Bytomiu porzucono ze względu na wysokie koszty.

Niektóre puste wyrobiska uaktywniają się po latach. Ich dokładna skala nie jest znana. Niemniej, szansa na to, że zapadnie się całe miasto, nie jest duża.

Czytaj także:

Obecnie w Bytomiu działają dwie kopalnie węgla kamiennego. W latach 50. ubiegłego wieku było ich kilkanaście, a jeszcze wcześniej wydobywano rudy cynku i ołowiu.

Podobny los spotkał szwedzkie miasto Kiruna, gdzie trwa wielka akcja relokacyjna, mająca potrwać do 2035 roku. Bytom jest od niego kilka razy większy. Wedle zapewnień rzecznika prasowego polskiego miasta, regularnie przeprowadzane są kontrole obniżania się terenu i trwa współpraca z przedsiębiorstwami górniczymi.

Źródło: next.gazeta.pl.

Czytaj także: