
Jak informuje ukraiński portal Suspilne, jeden z astronautów na ISS, Ołeksij Zubrycki to były porucznik armii ukraińskiej, który przeszedł na rosyjską stronę. Poleciał w kosmos w ramach rosyjskiej misji.
My świętujemy pobyt Sławosza na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i powrót Polaków w kosmos. Niestety dla naszych sąsiadów Ukrainiec w kosmosie nie jest powodem do radości.
USA i Rosja współpracują ze sobą we wzajemnych misjach kosmicznych, w tym programie wymiany załogi na ISS. W ramach jednej z nich w kwietniu tego roku dołączył do niej Ołeksij Zubrycki (Aleksiej Zubricki), dezerter z armii ukraińskiej.
Według dziennikarzy jest pierwszym kosmonautą, który został skazany za zdradę stanu. Zubricki odbywa 7-miesięczna misję, która zwalnia go z martwienia się o swój polityczny status na Ziemi.
Ukraiński dezerter na ISS
Urodził się w Zaporożu na Ukrainie i ukończył Uniwersytet Sił Powietrznych w Charkowie. Był pilotem samolotu szturmowego w ukraińskiej jednostce lotniczej 204 Brygady Sewastopolskiej w 2013 roku.
Rok później doszło do aneksji Krymu i wtedy porucznik przeszedł na rosyjską stronę. Stacjonował w obwodach rostowskim i krasnodarskim.
Po rozpoczęci okupacji przez Rosję, ukraińskie dowództwo wysłało Zubryckiego do innej jednostki, ale nie zgłosił się do służby. Za zdradę stanu skazano go na 15 lat więzienia i konfiskatę majątku 11 marca 2025 roku, przez sąd miejski w Winnicy.
"Działając umyślnie, z pobudek najemniczych, opowiedział się po stronie wroga, dopuszczając się tym samym zdrady stanu, czyli działania na szkodę suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności, zdolności obronnych, bezpieczeństwa państwowego, gospodarczego i informacyjnego Ukrainy" – uznał sąd.
Służba w rosyjskiej armii i dla propagandy
Służył w rosyjskiej armii przez ponad 10 lat. Zubricki przeszedł szkolenie kosmonautów i dołączył do rosyjskiej eskadry kosmicznej w 2018 roku.
Został zatwierdzony jako inżynier pokładowy dla misji Sojuz MS-27 w maju 2023 roku.
Wystartował 8 kwietnia 2025 r. rakietą Sojuz-2a z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie z rosyjskim dowódcą Siergiejem Ryżikowem i astronautą NASA Johnnym Kimem. W ramach misji będzie przez siedem miesięcy prowadził serię testów naukowych na niskiej orbicie.
"Po popełnieniu zdrady stanu i dezercji wstąpił do sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, gdzie nadal służy, w szczególności jako kosmonauta testowy i inżynier pokładowy załogi ISS-72/73" – informuje ukraiński prokurator.
W Ukrainie grozi mu nie tylko 15 lat więzienia, ale również konfiskata majątku.
Zubricki wypełnia również rolę "specjalnego korespondenta" dla rosyjskiej agencji propagandowej TASS. Jest szóstym kosmonautą wypełniającym taką rolę. Wedle rosyjskich mediów, ukraiński dezerter cieszy się szacunkiem w Rosji.
Agresja Rosji, a misje kosmiczne
Warto wspomnieć, że Zubricki brał udział w treningu Europejskiej Agencji Kosmicznej w Kolonii. To ważne, ponieważ misje ISS są ściśle związane z sytuacją międzynarodową.
Kiedy następują kryzysy geopolityczne, kraje mogą wywierać nacisk na siebie nawzajem za pośrednictwem działań na międzynarodowej stacji kosmicznej. Rosja wykorzystała to po inwazji na Ukrainę, opóźniając start europejskich satelitów przez rosyjskie Sojuzy.
Po ogłoszeniu sankcji wojennych, ze strony Federacji padła zapowiedź opuszczenia ISS. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos, będąca ważnym partnerem w utrzymaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, daje o tym sygnały już od pewnego czasu.
Ten argument padał podczas inwazji na Krym w 2014 roku, kiedy jeszcze rakiety Sojuz były głównym środkiem transportu na ISS.
Ówczesny szef Roskosmosu, Dimitri Rogozin, napisał wówczas tweet sugerujący, aby amerykanie: "wysłali astronautów na ISS używając trampoliny".
Rogozin w 2022 roku groził także, że w odpowiedzi na sankcje ma mieć możliwość zrzucenia ISS na Indie i Chiny, ponieważ Rosja zajmuje się systemem napędowym stacji.
Deklaracja odejścia po ataku na Ukrainę mówiła o zabraniu kosmonautów w 2024 roku. Jednak, jak widzimy, zdanie zmieniono, a rosyjscy kosmonauci dalej są wysyłani na stację. Gdyby Rosja faktycznie podjęła takie działania, NASA musiałaby zorganizować środki zastępcze, aby utrzymać ISS bez ich pomocy. Roskosmos z kolei ma nadal plany stworzyć własną orbitalną stację (Rosyjska Stacja Orbitalna, ROS).
Niemniej, obecnie ich wycofanie się z ISS mogłoby nie być aż tak problematyczne – stacja ma i tak zostać wyłączona już w 2030 roku.
Źródło: PAP.
