Śledztwo ujawniło, że w niektórych przypadkach fałszowano nie tylko podpisy spadkodawców, ale także rzekomych świadków testamentów, którzy mogli w ogóle nie istnieć.
Śledztwo ujawniło, że w niektórych przypadkach fałszowano nie tylko podpisy spadkodawców, ale także rzekomych świadków testamentów, którzy mogli w ogóle nie istnieć. Kolaż: Canva

W Wielkiej Brytanii przestępcy wykorzystują luki w systemie spadkowym, podrabiając testamenty i przejmując majątek osób zmarłych. Ofiarami padają całe rodziny, którym odebrano prawo do spadku. BBC ujawnia kulisy tej wielomilionowej afery.

REKLAMA

W Wielkiej Brytanii coraz częściej dochodzi do oszustw związanych z testamentami. Kryminaliści wykorzystują luki w systemie, by przejmować majątki osób zmarłych, podrabiając dokumenty spadkowe i przedstawiając się jako "bliscy przyjaciele". W ten sposób ukradli już miliony funtów — a niekiedy także unikali podatku od spadku.

Utracone dziedzictwo sióstr

Jeden z przypadków takiego oszustwa opisało BBC. Pod koniec 2023 roku Lisa i Nicole dowiedziały się, że odziedziczą po zmarłej ciotce Christine dom wart niemal milion funtów. Gdy już oswoiły się z tym niespodziewanym prezentem losu, na scenę wkroczył nieznany nikomu Tamas Szvercsok, który okazał testament czyniący go jedynym spadkobiercą.

W dokumencie przedstawił się jako "drogi przyjaciel" Christine i przejął cały majątek, w tym nieruchomość w Wimbledon. Chociaż rodzina i sąsiedzi nigdy o nim nie słyszeli, policja oraz sąd spadkowy odmówiły wszczęcia śledztwa. Jedyną drogą dla sióstr był kosztowny proces cywilny, na który ich nie stać.

"Wolałabym nigdy się nie dowiedzieć o tym spadku, bo to tylko ból i koszmar" — mówi dziś Lisa.

Czytaj także:

Testamenty "znikąd"

Spraw takich jak historia sióstr jest więcej. 

BBC odkryło, że przestępcze grupy wyszukują nazwiska zmarłych na publicznej liście tzw. Bona Vacantia, gdzie trafiają nieodebrane spadki. Wystarczy, że oszust przedstawi szybko spreparowany testament, a urzędnicy bez dogłębnej weryfikacji mogą przyznać mu prawo do zarządzania majątkiem.

Problem pogłębia się od 2017 roku, kiedy wnioski o stwierdzenie nabycia spadku można składać online. System oparty na deklaracjach i zaufaniu nie wykrywa podejrzanych przypadków, co ułatwia nie tylko kradzieże, ale także unikanie podatku od spadków, sięgającego 40 proc. wartości majątku powyżej 325 tys. funtów.

Czytaj także:

Podejrzane fortuny i fikcyjni przyjaciele

W ten sposób z majątku Charlesa Haxtona — samotnego mieszkańca południowego Londynu — skorzystał kolejny obywatel Węgier, Roland Silye. W testamencie zapisano mu nie tylko dom Haxtona, ale też nieruchomość w hrabstwie Hertfordshire, której zmarły nigdy nie posiadał.

Silye wycenił cały majątek na zaledwie 320 500 funtów, co pozwoliło uniknąć podatku spadkowego. Urzędnicy nie zauważyli nieścisłości, a rodzina nie miała środków, by kwestionować dokument.

Podobnie wątpliwe historie dotyczyły George’a Woona i Michaela Judda. We wszystkich przypadkach przewijają się węgiersko brzmiące nazwiska i te same adresy w dokumentach — co może świadczyć o działalności zorganizowanej grupy przestępczej.

"Widzimy powtarzający się schemat — wiele firm, powiązane adresy, podobne nazwiska. To klasyczny model prania pieniędzy" — ocenia ekspert ds. przestępczości finansowej Graham Barrow.

Czytaj także:

Podrabiane podpisy, wyczyszczone domy

Śledztwo ujawniło, że w niektórych przypadkach fałszowano nie tylko podpisy spadkodawców, ale także rzekomych świadków testamentów, którzy mogli w ogóle nie istnieć. Ekspertka grafologii Christina Strang wskazała, że charakter pisma w kilku dokumentach był praktycznie identyczny.

Niepokojące są też dalsze losy przejętych nieruchomości. Dom Haxtona po jego śmierci został zamieniony w plantację marihuany, a mieszkanie Christine Harverson splądrowano tuż po złożeniu fałszywego wniosku spadkowego.

Pod wpływem medialnych publikacji brytyjskie urzędy zaczęły blokować rachunki podejrzanych firm i wstrzymywać sprzedaż nieruchomości. HMRC zainteresował się również niewpłaconym podatkiem spadkowym.

Mimo to wiele spraw pozostaje w zawieszeniu. Rodziny, które zostały pozbawione majątku, często nie mają środków na procesy sądowe, a przestępcy, korzystając z wadliwego systemu, wciąż pozostają na wolności.