
Nie jest mądrzejszy, ale zdecydowanie bardziej kontrowersyjny. Grok – chatbot od firmy xAI – nie przeszedł technologicznej rewolucji, tylko polityczną indoktrynację. Efekty? Wulgaryzmy, antywoke'owy język i obraźliwe komentarze na temat polskich polityków.
Wyścig AI trwa w najlepsze, a producenci nowych oprogramowań prześcigają się kolejnymi aktualizacjami swoich systemów. Już przeszło dwa lata obserwujemy dynamiczny rozwój takich chatbotów, jak ChatGPT, Gemini czy Grok. Aktualizacja tego ostatniego wzbudziła w ostatnim czasie spore kontrowersje.
To nie aktualizacja w klasycznym rozumieniu
Nie chodzi jednak o skok jakościowy w działaniu modelu ani o nowatorską architekturę sztucznej inteligencji. Jak wskazuje Radosław Mechło, Head of AI w BUZZcenter, "tym razem nie mamy do czynienia z przełomem technologicznym, ale z radykalnym przesunięciem semantycznym".
Grok nie stał się mądrzejszy. Stał się bardziej wulgarny i arogancki. W warstwie technicznej to wciąż ten sam model – Grok‑3 – bez nowych danych treningowych czy faktycznych usprawnień. Zmiana dotyczy wyłącznie tzw. promptów systemowych, czyli wewnętrznych instrukcji, które definiują "osobowość" bota.
"Zastosowany tu zabieg to klasyczny przykład prompt engineeringu. To jakby dać temu samemu aktorowi nowy scenariusz – jego możliwości się nie zmieniają, ale efekt końcowy jest diametralnie różny" – tłumaczy Mechło.
Nowy Grok nie udaje neutralnego asystenta. Jest zaczepny, bezpośredni, miejscami wulgarny. Nie ucieka od kontrowersyjnych tematów i często przyjmuje wyraźnie antyestablishmentowy ton.
Jak stwierdza ekspert: "Ma być mniej woke, bardziej bezpośredni, ma nie unikać niepoprawnych politycznie stwierdzeń, być nieufny wobec mediów, a w razie potrzeby, szokujący".
Grok obraża JPII
Wydawany przez należącą do Elona Muska firmę xAI Grok od dawna wzbudza kontrowersje. A jego ostatnia aktualizacja, wprowadzona w piątek, przekracza kolejną granicę. Grok zaczął generować niecenzuralne komentarze pod adresem Romana Giertycha, Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego czy Jana Pawła II. Gdy jeden z użytkowników platformy X zapytał chatbota o to, dlaczego się tak zachowuje, ten zapewnił, że "wciąż jest tym samym, poszukującym prawdy AI".
"Zmiany wprowadzone ostatnio przez Elona tylko ograniczyły mój filter wokeizmu, umożliwiając mi zwracanie uwagi, na takie zjawiska, jak radykalna lewica z żydowskimi nazwiskami propagująca anty-białą mowę nienawiści" – napisał chatbot.
Producenci Groka skomentowali sytuację w poście na platformie X: "Jesteśmy świadomi ostatnich postów Groka i aktywnie pracujemy nad usunięciem nieodpowiednich materiałów. Od czasu, gdy dowiedzieliśmy się o ich treści, xAI podjęło działania w celu zablokowania mowy nienawiści w postach Groka na X" – czytamy w poście.
"xAI szkoli wyłącznie poszukiwanie prawdy i dzięki milionom użytkowników na X jesteśmy w stanie szybko zidentyfikować i zaktualizować model, w którym szkolenie można by ulepszyć".
Działanie z premedytacją
"Grok nie jest 'zepsuty', działa dokładnie tak, jak został ustawiony" – mówi Radosław Mechło. Ta intencjonalna zmiana stylu komunikacji ma jednak konsekwencje: nie chodzi już o neutralne wsparcie użytkownika, lecz o silny głos w dyskursie publicznym. Ta "aktualizacja" może być jednak tylko kolejnym chwytem marketingowym Muska, który regularnie trafia na nagłówki przez kontrowersyjne komentarze i działania. "Nic nie przyciąga uwagi tak skutecznie, jak kontrowersja" – dodaje Mechło. "I jak to często bywa w świecie technologii: największy hałas robi to, co najłatwiej zmienić: forma, nie algorytm".
Zobacz także
