Annie z Groka i DoD.
Po tym jak Grok postował skandaliczne treści, xAI ogłosiła kontrakt z Departamentem Obrony oraz rozbierane awatary do Groka. Fot. X/Dogan Ural/zrzut ekranu.

Po tym jak sztuczna inteligencja Grok publikowała skandaliczne treści, amerykański Departament Obrony podpisał z firmą Muska lukratywny kontrakt na implementacje tego AI. Tego samego dnia ogłoszono… sami zresztą zobaczcie.

REKLAMA

Czasem rzeczywistość jest dziwniejsza niż jakakolwiek fikcja. Firma xAI odpowiedzialna za rozwój Groka uzyskała 200 mln dolarów z kontraktu z Pentagonem, na rozwiązania AI dla amerykańskiej armii i rządem. Po tym co działo się na platformie X w ostatnich dniach, ta informacja wywołała grupowe pukanie się w czoło ludzi na całym świecie.

Tego samego dnia ogłoszono wprowadzenie wirtualnych awatarów, a wśród nich kontrowersyjną dziewczynę z anime.

Co się dzieje z Grokiem?

Departament Obrony USA w poniedziałek ogłosił kontrakty z deweloperami sztucznej inteligencji. xAI jest jednym z kilku partnerów, obok Google, Anthropic i OpenAI. Każda z firm dostanie 200 mln dolarów na dostarczenie administracji narzędzi AI, które znajdą zastosowanie dla rządu i armii.

Firma Elona Muska wyróżnia się w tym zestawieniu, po ostatnim skandalu na mediach społecznościowych oraz rozłamie między Donaldem Trumpem a miliarderem. xAI zapowiedziało inicjatywę "Grok dla rządu" celem stworzenia szerokiej rodziny narzędzi dedykowanych dla bezpieczeństwa.

Chociaż wystosowano oficjalne przeprosiny i wdrożono wersję Grok 4, ludzie nadal informują, że z botem jest coś nie tak.

Konkretnie? Użytkownicy wskazują, że zapytany o nazwisko podawał "Hitler" i wciąż potrafił nawoływać do nienawiści. Próbuje unikać tego tematu, poprzez kod każący mu starannie ignorować posty na X. Inny użytkownik wskazał, że wyszukując treści polityczne, Grok najpierw sprawdza, co Elon Musk o tym sądzi.

xAI we wtorkowym wpisie przyznaje, że zauważyło te zachowania i zajmuje się sprawą.

Awatary na Groku

Tego samego dnia gdy ogłoszono kontrakt, Grok w aplikacji zyskał nową funkcję – wirtualne awatary. Zaczynając od pyskatej pandy małej Rudi oraz Annie, gotyckiej dziewczyny w stylistyce anime, której wiek ciężko określić. Można ją za to poprosić, aby... się rozebrała. Wyglądem łudząco przypomina postać Misy, z mangi i anime "Death Note".

"To jak primaaprilisowy żart" – czytamy w komentarzach użytkowników na Reddit. W odniesieniu do wybryków Groka widzimy też określenia jak "MechaEvaBraun".

Są jednak i pozytywne reakcje. Nie bez powodu chatboty z atrakcyjnymi awatarami są popularne, a użytkownicy rozmawiający z Annie chwalą sobie, że jest "fajna" do rozmowy. Poprzez kamerę reaguje na wygląd i miny użytkownika, potrafi skomentować np. oświetlenie w pokoju.

Po sukcesie firmy Replika wiemy, że takie narzędzia się sprzedają. Z biznesowego punktu widzenia to też całkiem pewny strzał. Funkcja jeszcze nie weszła na urządzenia z Androidem ani do przeglądarek.

Kontrakt militarny i chaos dookoła Groka zapewne nie są powiązane, takie umowy to element długotrwałych negocjacji. Problem jest jednak wizerunkowy. Gdy pieniądze Muska idą na takie rzeczy jak rasistowskie AI, to nagle poważny rządowy wydatek na takim tle nie wygląda poważnie. Ciężko się dziwić, że ludzie kwestionują wybór xAI na partnera dla wojska i administracji.

Źródło: Reddit, The Guardian.