
Na Suwalszczyźnie, w jednym z najbardziej dziewiczych regionów Polski, pod ziemią mogą kryć się zasoby metali warte nawet 8 bilionów złotych. Choć temat znany jest od dekad, dziś powraca z nową siłą — dzięki nowoczesnym technologiom i unijnemu projektowi SEMACRET.
Historia suwalskich złóż sięga lat 50. XX wieku. To wtedy polscy geolodzy, zainspirowani anomaliami magnetycznymi zaobserwowanymi przez niemieckie samoloty podczas II wojny światowej, rozpoczęli badania geologiczne w regionie. Ich wyniki były imponujące: pod ziemią miało znajdować się aż 1,34 miliarda ton rud zawierających m.in. tytan, wanad, żelazo, neodym, cer i inne pierwiastki wykorzystywane w nowoczesnych technologiach.
Skarb pod ziemią: historia złóż na Suwalszczyźnie
W latach 50. i 60. wykonano ponad 200 odwiertów, sięgających nawet dwóch kilometrów głębokości. Kosztowało to równowartość dzisiejszych 10 miliardów złotych. Pomimo ogromnego potencjału, władze PRL uznały wydobycie za nieopłacalne.
Na przeszkodzie stanęły nie tylko kwestie technologiczne — głębokie położenie rud czy trudne warunki geologiczne — ale także wyjątkowa wartość przyrodnicza Suwalszczyzny.
Region ten, z jeziorami Hańcza i Wigry oraz unikatowym krajobrazem polodowcowym, był traktowany jako przyrodniczy skarb. Decyzja o rezygnacji z eksploatacji złóż — motywowana częściowo ochroną środowiska — należała wówczas do rzadkości.
W drugiej połowie lat 70. temat złóż powrócił na fali intensywnych starań Edwarda Gierka o unowocześnienie polskiej gospodarki. Do powstania kopalni nigdy ostatecznie nie doszło.
Współczesne badania. Czy to naprawdę warte 8 bilionów złotych?
Dziś temat złóż powraca w zupełnie nowym kontekście. W 2024 roku rozpoczęto międzynarodowy projekt badawczy SEMACRET, współfinansowany przez Unię Europejską kwotą 7,5 mln euro. Uczestniczą w nim zespoły naukowców z Polski, Niemiec i Finlandii, które wykorzystują zaawansowane technologie, m.in. helikoptery mierzące pole magnetyczne z powietrza.
Według Jerzego Ząbkiewicza, inżyniera podziemnej eksploatacji i przewodniczącego Krajowej Rady Sędziów Społecznych, potencjał surowcowy Suwalszczyzny jest ogromny:
– Dysponujemy ok. 376 mln ton czystego żelaza, 96,4 mln ton tytanu i ok. 14 mln ton wanadu. Występują tu również molibden, nikiel, chrom, czy gal decydujący w przemyśle komputerowym. Za sprawą giełdy londyńskiej znamy wartość tych pierwiastków, gdzie, np. tytan to 20–24 tys. dol. za tonę. Po skatalogowaniu okazuje się, że nasze suwalskie złoża warte są 7–8 bln zł – powiedział w rozmowie z Interią.
Odkrycie złóż o tak ogromnej wartości może oznaczać dla Polski istotną zmianę gospodarczą. Jednocześnie powraca pytanie: czy i jak pogodzić eksploatację cennych surowców z ochroną przyrody?
Zobacz także
