
Zaczęło się od usuwania jednej gry na Steam i itch.io, skończyło się na masowym kasowaniu. Operatorzy płatności na platformach sieciowych zmienili regulamin, co wymusza kasowanie pewnych treści lub inaczej odcina dopływ pieniędzy. Za tą zmianą stoi konserwatywne ugrupowanie Collective Shout, które celem ochrony kobiet znalazło groźną furtkę.
Można powiedzieć, że zaczęło się niewinnie i od szlachetnych celów. Grupa aktywistek z Collective Shout chciała usunąć ze sklepów online bardzo kontrowersyjną grę No Mercy, która nie powinna zostać umieszczona do sprzedaży.
Kiedy między innymi platforma Steam zignorowała ich petycje, uderzyli do operatorów finansowych jak Visa Inc., MasterCard, Stripe i PayPal. Te wysłuchały ich apelu i zmieniły regulaminy. W efekcie wycofano ponad 3000 produkcji na platformach Steam i itch.io. Użytkownicy martwią się, jak daleko zajdą takie czystki.
Co robi Collective Shout?
Australijska konserwatywna grupa Collective Shout (CS) chciała usunięcia z sieci gry No Mercy. Próbowali wcześniej wymusić zmianę bezpośrednio u platformy należącej do firmy Valve. A gdy to nie wyszło, uderzyli do wyższej instancji.
Aktywistki zbombardowały operatorów płatności petycjami o podjęcie działań przeciw treściom, jakie uznali za nieakceptowalne. Wedle samej grupy, wysłano ponad 70 tys. petycji. Otwarty list do prezesów firm finansowych wystosowano 10 czerwca tego roku.
Gdy tylko usunięto pierwsze treści ze Steam, CS przyznali się do działania.
"To wielkie zwycięstwo dla kobiet i dziewczyn!" – czytamy w ogłoszeniu.
W oświadczeniu grupa podkreśla, że zależało im na usunięciu określonych tematyk, jak motyw kazirodztwa czy napaści na kobiety. Collective Shout nie przypisuje sobie zasług za pozostałe zbanowane tytuły.
Collective Shout ma za sobą już kilka takich akcji i obecnie prowadzi kampanię, aby zablokować treści 18+ na platformie X Elona Muska.
Ciężko dyskutować z ich oficjalnym celem, bo jest jak najbardziej słuszny, ale sprawa zdążyła eskalować i ujawnia niepokojącą lukę w systemie, w postaci władzy pewnych firm nad innymi.
Cenzura na Steam i itch.io
Serwis itch.io 28 lipca opublikował wpis wyjaśniający, skąd zaszły takie zmiany.
"Z powodu gry o tytule No Mercy, która tymczasowo była dostępna na itch.io, nim ją zbanowaliśmy w kwietniu, organizacja Collectve Shout wystartowała kampanię przeciw Steam i itch.io, uderzając ze skargami do naszych operatorów finansowych na temat pewnej zawartości obecnej na obu platformach" – czytamy.
Steam wydał suchy komunikat o naruszaniu warunków umowy operatorów i nie odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Na czym polega problem? Otóż Visa Inc., MasterCard, Stripe i PayPal, czyli operatorzy płatności finansowych, są kluczowi do funkcjonowania platform prowadzących sprzedaż internetową i pozwalających twórcom na nich zarabiać. Poprzez zmianę regulaminu świadczenia usług na wymagającą nieobecności pewnych konkretnych treści, korporacje nie dały serwisom innego wyjścia jak wycofanie takich produktów.
W przypadku Steam poleciały gry zwyczajnie niebezpieczne i kontrowersyjne. Na itch.io większość banów dotyczy gier o tematyce intymnej, pojawił się jednak wyjątki. Na Bluesky wypowiedział się twórca gry Mouthwashing, horroru psychologicznego o trudnych tematach, który również stał się poszkodowany przez zmianę. W jego grze nie ma ani trochę nagości i treści spod znaku czerwonego kwadratu.
Zmartwienia nie tylko w gamingu
Sytuacja dotyczy gier i nie chodzi o to, by bronić pikantnych treści, ani tym bardziej tych szkodliwych (tu rzeczywiście serwisy gamingowe mogłyby wprowadzić lepsze filtrowanie treści).
Jednak pojawił się precedens z niebezpiecznym potencjałem do kasowania innych tematów.
W tej sprawie napisał do nas również zmartwiony czytelnik, wskazujący na możliwość blokowania np. seriali.
Czytelnik grupy naTemat
fragment listu wysłanego do redakcji
Emocje są jeszcze bardziej gorące w krajach, gdzie wciąż żywe są wspomnienia z różnych historycznych panik moralnych, gdy bojkotowano pewnych twórców i treści. Kiedy dzisiaj superbohaterowie rządzą w kinach ciężko sobie wyobrazić, że po II wojnie światowej w USA namawiano w mediach publicznych do palenia komiksów z nimi – potem na kilka lat zapadł młot ciężkiej cenzury.
Sytuacja martwi również wiele innych osób żyjących ze sprzedaży kontentu dla osób powyżej 18 roku życia. Jak artystów, którzy dorabiają sobie lub całkiem utrzymują się z rysowania np. aktów, dla których ten precedens stał się niepokojący. Zmartwione są też osoby zarabiające na takich serwisach jak OnlyFans. Padają pytania: który serwis będzie następny? Takie miejsca również miały być pod presją tej grupy i podobnych im, aby ograniczyć użytkownikom dostęp do pewnych treści.
Patrząc po tym, jakie motywy Collective Shout wzięło na celownik, w dyskusjach online pojawia się przykład "Gry o Tron", zarówno serialu jak i książki. Nagość? Przemoc? Zakazane zbliżenia? Dość powodów, aby CS mogli słać petycje, aby usunąć dzieło Martina z np. Legimi.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Petycje przeciw cenzurze
W odpowiedzi na działania operatorów płatniczych wystosowano przeciw nim petycje. W chwili pisania tego artykułu ta międzynarodowa zebrała już ponad 192 tys. podpisów, a wyłącznie amerykańska 155 tys. podpisów. Link do tej pierwszej znajdziecie na końcu artykułu.
Poruszeni internauci podejmują się również własnych działań. Niektórzy praktykują zalewanie infolinii operatorów płatniczych skargami na ich decyzje.
Collective Shout pokazało także dowody na to, że aktywiści są atakowani groźbami. Takie reakcje nie są pochwalane przez osoby zaangażowane w obronę wolności słowa i również trwają apele, aby pohamować emocje.
"Wypuścili na nas strumień nadużyć i gróźb przemocy przeciw kobietom w naszej ekipie – ironicznie, udowadniając nasze racje" – czytamy na stronie CS.
Współzałożycielka organizacji, Melinda Tankard-Reist na mediach społecznościowych zaatakowała w odpowiedzi osoby krytykujące decyzję Valve.
Problem moderacji gier w sklepach sieciowych
Platforma itch.io prowadzi działania, aby znaleźć alternatywnych dostawców usług. Gry dla pełnoletnich zostały na niej zablokowane tymczasowo i zapewne niektóre powrócą, po odsianiu tych rzeczywiście obraźliwych.
Sprawa nakreśla również problem filtrowania treści na platformach sprzedaży gier. W przypadku Steam wykorzystano zapewne wewnętrzny system oznaczeń, aby usunąć niepokojące produkcje. itch.io będzie szukać nowych rozwiązań na moderację produkcji do sprzedaży. Zjawisko wyskakuje także na innych serwisach, jak w usługach sklepu Nintendo.
Wielu recenzentów konsoli Switch 2 zwracało uwagę, że w sklepie sieciowym na pierwszej stronie widoczne były gry z rozbieranymi puzzlami, gdy konsola jest często reklamowana dla nieletnich.
Międzynarodowa petycja dostępna jest tutaj.
[Aktualizacja]
Sklep itch.io z początkiem sierpnia zapowiedział pierwsze zmiany: część gier o pikantnej tematyce powróci do oferty, o ile będzie dostępna za darmo. Nie będą mogli dostać od odbiorców nawet centa napiwku, co często jest oferowane przy darmowych grach na zasadzie "zapłać, ile chcesz".
Zobacz także
Źródło: Itch.io, Steam, Collective Shout.
