Alkohol coraz częstszą przyczyną zwolnień. Eksperci biją na alarm
Alkohol jest coraz częstszą przyczyną zwolnień lekarskich. Ilus.: Julianna Arjes / Unsplash

W skali roku ZUS odnotował znaczny wzrost zwolnień lekarskich z kodem "C", co oznacza, że alkohol wciąż zbiera żniwo w polskich miejscach pracy. Rosnące statystyki zwracają uwagę nie tylko na skalę problemu, ale także na konieczność systemowych działań profilaktycznych.

REKLAMA

Od stycznia do czerwca br. lekarze wystawili blisko 5 tys. zaświadczeń o niezdolności do pracy spowodowanej nadużywaniem alkoholu. To o 12,3 proc. więcej niż w analogicznym czasie w 2024 roku. 

Powyżej średniej unijnej

Aleksandra Penza z Wydziału Psychologii SWPS we Wrocławiu mówi, że Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich pod względem konsumpcji alkoholu. Jak pokazują dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w 2022 roku przeciętny Polak w wieku 15 lat i więcej spożywał średnio 11 litrów czystego alkoholu rocznie, co odpowiada około 2,4 butelkom wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę. 

– To więcej niż wynosi średnia unijna. Wzrost liczby zwolnień lekarskich z tytułu nadużywania alkoholu nie musi oznaczać wyłącznie wzrostu skali problemu. Może także odzwierciedlać rosnącą gotowość do formalizowania trudności, rezygnację z ukrywania ich przed pracodawcą, a być może także większą świadomość pracowników co do konsekwencji pracy pod wpływem substancji psychoaktywnych – uzupełnia ekspertka.

Eskalacja problemu

Michał Murgrabia, psycholog i prezes platformy ePsycholodzy.pl, widzi w tym wyraźny sygnał, że problemy alkoholowe przekładają się nie tylko na zdrowie jednostki, ale też na funkcjonowanie całych firm i gospodarki

Każdy dzień nieobecności to określony koszt – nie tylko finansowy, ale też organizacyjny i emocjonalny, który ponoszą współpracownicy, pracodawcy, a także w dłuższej perspektywie – wszyscy Polacy. 

– Można oczywiście uznać absencję za formę ochrony przed potencjalnymi szkodami, jakie mogłyby wyniknąć z pracy osoby w złym stanie psychicznym i fizycznym, ale to nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z poważnym i systemowym problemem. Skala zjawiska pokazuje, że leczenie uzależnień i profilaktyka powinny stać się priorytetem dla polityki zdrowotnej – zauważa Michał Murgrabia.

Z kolei Michał Pajdak, wykładowca akademicki z platformy ePsycholodzy.pl, dodaje, że obecność w miejscu pracy osoby będącej pod wpływem substancji psychoaktywnych może prowadzić do poważnych błędów, wypadków, obniżenia jakości usług i produktów. W tym sensie absencja może paradoksalnie ograniczyć straty – stanowić bufor bezpieczeństwa organizacyjnego i ekonomicznego.

– Wzrost liczby dni absencji chorobowej z powodu nadużycia alkoholu należy traktować poważnie. Jest to z jednej strony koszt, który ponosi gospodarka, ale z drugiej: potencjalny mechanizm ochronny przed jeszcze większymi stratami – ostrzega Micha Pajdak.

– Kluczowe jest jednak to, czy za wzrostem liczby dni absencji idą realne działania naprawcze, tj. profilaktyka w miejscu pracy, edukacja, dostęp do leczenia i wsparcia psychologicznego. Bez tego system będzie jedynie rejestrował problem, zamiast mu przeciwdziałać – dodaje ekspert.

Ile dni pracy tracimy przez alkohol?

W omawianym okresie dominowały zaświadczenia z kodem C wystawiane na krótki okres. Najwięcej – 1,7 tys. – dotyczyło absencji wynoszącej 1-5 dni (34,9 proc. ogółu liczby zaświadczeń). 

Ekspertka z Uniwersytetu SWPS uważa, że przewaga krótkoterminowych zwolnień lekarskich wśród tych z kodem C może wskazywać na to, iż wielu pracowników sięga po alkohol incydentalnie, jednak w sposób, który uniemożliwia im realizację obowiązków zawodowych. 

– Tego typu absencje nierzadko pełnią funkcję swoistej "przerwy regeneracyjnej" po epizodzie nadmiernego spożycia, a tym samym mogą maskować bardziej złożone trudności. Wśród osób korzystających z krótkich zwolnień mogą znajdować się zarówno ci, u których dopiero zaczyna się rozwijać problem alkoholowy, jak i ci, którzy funkcjonują na granicy kontroli nad własnym zdrowiem i wydolnością zawodową – uważa Aleksandra Penza.

Ekspertka dodaje też, że krótki czas niezdolności do pracy z powodu nadużywania alkoholu wpisuje się w szerszy wzorzec częstych, lecz krótkotrwałych absencji zdrowotnych. 

Taki trend może jednak utrudniać wczesne rozpoznanie problemu uzależnienia – zarówno przez samych pracowników, jak i ich przełożonych czy personel medyczny. Krótkie nieobecności często postrzegane są jako przejściowe niedyspozycje, co może prowadzić do zaniechania działań profilaktycznych i opóźniać udzielenie wsparcia. 

– Analizując dalej strukturę absencji w przypadku zwolnień z kodem C, warto zwrócić uwagę na znaczący udział zwolnień trwających od 6 do 20 dni – łącznie ponad 54 proc. W tym przedziale częściej mamy do czynienia z pogarszającym się stanem psychofizycznym, nasilonymi objawami abstynencyjnymi, a czasem także z hospitalizacją lub podjęciem terapii odwykowej – komentuje Aleksandra Penza.

– Choć taki krok może być wyrazem kryzysu, to równocześnie może stanowić punkt zwrotny i dowód na to, że pracownik zaczyna poszukiwać pomocy – dodaje ekspertka z SWPS.

Kto bierze L4 z kodem "C"?

Najwięcej zaświadczeń lekarskich – 880 – wystawiono pacjentom w wieku 40-44 lat (17,7 proc.). Dalej w zestawieniu widzimy osoby w wieku 35-39 lat – 765 zaświadczeń (15,4 proc.), a także 45-49 lat – 756 zaświadczeń (15,2 proc.). Najmniej takich zaświadczeń – 23 – wystawiono ludziom mającym 19 lat i mniej (0,5 proc.). 

Michał Murgrabia uważa, że niska liczba zwolnień wśród młodzieży i seniorów wynika raczej z ich ograniczonego udziału w rynku pracy niż z braku problemów z alkoholem. Kilkadziesiąt zwolnień wystawionych osobom poniżej 19. roku życia powinno niepokoić, bo może wskazywać na wcześniejsze sięganie po alkohol i poważne konsekwencje zdrowotne już na starcie życia zawodowego. 

– Choć procentowo to niewielki odsetek, to każdy taki przypadek jest sygnałem ostrzegawczym, że uzależnienia zaczynają się coraz wcześniej i mogą dotyczyć także osób wchodzących na rynek pracy. Może to świadczyć o rosnącej dostępności substancji psychoaktywnych, braku wystarczającej profilaktyki oraz niskiej odporności psychicznej młodych ludzi w zetknięciu z wymaganiami dorosłego życia – dodaje Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl.

W pierwszej połowie br. więcej zaświadczeń wystawiono na rzecz mężczyzn niż kobiet – 3,8 tys. do 1,1 tys. W pierwszej połowie 2024 roku również dominowały zaświadczenia wystawione mężczyznom (3,4 tys. vs ponad 1 tys.). 

Psycholog Michał Murgrabia jest zdania, że przewaga mężczyzn w statystykach może wynikać z kulturowych wzorców picia alkoholu oraz większej tolerancji społecznej na ryzykowne zachowania u mężczyzn. 

– Jednocześnie wzrost liczby zwolnień wystawionych kobietom pokazuje, że problem uzależnienia od alkoholu przestaje być wyłącznie męskim doświadczeniem. Choć odsetek kobiet jest relatywnie niższy, to nie znaczy, że nie należy traktować tego jako alarmującego trendu – mówi psycholog Michał Murgrabia. 

I dodaje: – Kobiety często dłużej ukrywają problemy z alkoholem i sięgają po pomoc w bardziej zaawansowanym stadium, co może w zasadniczy sposób utrudniać skuteczne leczenie.

Źródło: Monday News