
Do grona korporacji, które posiadają miasta, dołączyła właśnie Toyota. To kolejny przykład miasta-eksperymentu, w którym udział będą brali sami mieszkańcy. Od działań Forda w Amazonii, aż po współczesne pomysły miliarderów z Doliny Krzemowej, oto najciekawsze przykłady projektów korporacyjnych miast.
Coraz więcej firm decyduje się na budowę własnych miast. Choć nie jest to nowa praktyka, współcześnie zmianie uległ jej cel. Kiedyś ośrodki miejskie budowane były w okolicach fabryk, w celu poprawy sytuacji pracowników i związania ich z firmą. Dzisiaj coraz częściej stają się przestrzenią do eksperymentowania z nowymi technologami firm-właścicieli miast.
Od Brazylii po Japonię, miasta budowane przez korporacje znajdziemy na całym świecie
Oto pięć najciekawszych przykładów projektów miast budowanych przez korporacje:
1. Toyota Woven City (Japonia)
To najnowszy przykład miasta stworzonego przez lidera branży motoryzacyjnej. Oficjalna informacja o jego powstaniu została podana pod koniec września. Futurystyczne "żywe laboratorium" u podnóża góry Fuji ma służyć testowaniu autonomicznych pojazdów, robotów i technologii smart home.
Miasto projektowane przez Bjarke Ingels Group powstaje na 175 akrach i ma być domem dla 2 tys. osób podzielonych na dwie kategorie – wynalazców i mieszkańców (nazywanych "Tkaczami"). Pierwsi mają mieć możliwość "rozwijania i testowania swoich produktów i usług" w mieście. Drudzy będą mogli z nich korzystać i zapewniać informację zwrotną, czyli feedback.
2. Google – Sidewalk Toronto (Kanada)
Planowany "inteligentny" fragment miasta w Toronto, był rozwijany przez spółkę-córkę Google, Sidewalk Labs. Stawiał sobie za cel wykorzystanie technologii do poprawy jakości życia mieszkańców, jednocześnie służąc jako poligon doświadczalny dla przyszłych projektów.
Plan spotkał się jednak z surową krytyką. Największe obawy wzbudzała kwestia prywatności danych społeczności miasta. Mimo zgody na budowę firma zrezygnowała z projektu w maju 2020, cytując obawy związane ze stabilnością ekonomiczną w obliczu pandemii.
3. Ford – Fordlândia (Brazylia)
Słynny amerykański przemysłowiec Henry Ford założył w latach 20. w amazońskiej dżungli miasto przemysłowe dla 10 tys. osób. Najważniejszym zadaniem Fordlândii miało być zabezpieczenie dostaw kauczuku potrzebnych do produkcji opon dla samochodów Forda. Firma wynegocjowała z brazylijskim rządem koncesję na 10 tys. km/kw ziemi nad rzeką Tapajos w zamian za 9-procentowy udział w przyszłych zyskach.
Projekt okazał się porażką i już w 1934 roku miasto świeciło pustkami. Przez dziesięciolecia pozostawało niemal całkowicie wyludnione – do początku lat 2000. mieszkało tam zaledwie ok. 90 osób. Od tego czasu liczba mieszkańców zaczęła jednak rosnąć i w 2017 roku Fordlândia liczyła już 3 tys. mieszkańców.
4. Pullman (Illinois, USA)
W XIX w. George Pullman, producent wagonów kolejowych, zbudował na przedmieściach Chicago miasto dla swoich pracowników, które z czasem stało się symbolem nadużyć w miastach budowanych przez firmy.
Pullman chciał stworzyć miasto idealne. Wierzył, że zapewnienie robotnikom czystego i uporządkowanego środowiska z nowoczesnymi udogodnieniami (takimi jak bieżąca woda i parki) z dala od "brudnego" Chicago, przełoży się na ich lojalność wobec firmy i wyższą produktywność. Firma Pullman zaprojektowała i była właścicielem dosłownie wszystkiego: od domów, szkół i sklepów, po teatr i bibliotekę.
Za te wygody pracownicy płacili jednak całkowitym brakiem wolności. George Pullman sprawował żelazną kontrolę nad życiem mieszkańców, którzy nie mogli posiadać własnych domów, a ich zachowanie było ściśle nadzorowane.
Punktem zwrotnym i końcem wizji Pullmana stał się Wielki Strajk Pullmana w 1894 roku. Podczas kryzysu gospodarczego firma drastycznie obniżyła płace robotnikom, lecz odmówiła konsekwentnego obniżenia czynszu za firmowe mieszkania. Ta niesprawiedliwa decyzja doprowadziła do masowego protestu, który szybko sparaliżował amerykańską kolej i został brutalnie stłumiony przez wojska federalne.
5. California Forever (Kalifornia, USA)
Ten ambitny plan budowy prywatnego miasta w północnej Kalifornii jest finansowany przez grupę miliarderów z Doliny Krzemowej (wśród nich są Laurene Powell Jobs, wdowa po Stevie Jobsie czy Reid Hoffman, współzałożyciel LinkedIn).
Według twórców ma to być zrównoważona alternatywa dla zatłoczonych metropolii, która ma powstać na terenie 200 km/kw w Hrabstwie Solano. Celem inwestycji jest stworzenie przyjaznej dla pieszych przestrzeni z przystępnymi cenowo domami i 15 tys. nowych miejsc pracy w branży nowych technologii, co miałoby rozwiązać chroniczne problemy mieszkaniowe regionu.
Krytycy, w tym rolnicy i ekolodzy, ostro sprzeciwiają się projektowi, wskazując na zagrożenia dla zasobów wodnych i środowiska. Projekt został tymczasowo wstrzymany w 2024 roku.
Te miasta-eksperymenty to kolejny przykład korporacyjnych nadużyć
Budowa miast przez korporacje nie jest nowym zjawiskiem, ale dziś zyskuje nową dynamikę. Toyota czy Google przedstawiają swoje projekty jako poligon doświadczalny dla innowacji technologicznych, które później mogą być wdrażane w innych częściach świata. W praktyce oznacza to jednak, że mieszkańcy takich miejsc stają się uczestnikami eksperymentów – zarówno technologicznych, jak i społecznych.
Eksperci ostrzegają, że choć miasta korporacyjne mogą przyspieszać rozwój innowacji i łagodzić problemy mieszkaniowe, niosą też ze sobą ryzyko koncentracji władzy. Firmy, które projektują i kontrolują całe przestrzenie, mają wpływ na codzienne życie mieszkańców – od sposobu przemieszczania się, po dostęp do danych osobowych.
Historia pokazuje, że balans między interesem korporacji a dobrem społeczności jest trudny do utrzymania. Miasta takie jak Fordlândia i Pullman przypominają, że zbyt duża kontrola firm nad życiem ludzi może prowadzić do buntów i upadku projektów. Z kolei współczesne inicjatywy – jak Sidewalk Toronto – ujawniają, że kwestie prywatności i zasady demokracji są dla mieszkańców równie istotne jak innowacje.
Dziś miasta takie jak Toyota Woven City czy planowana California Forever wpisują się w szerszy trend, w którym granice między sektorem publicznym a prywatnym coraz bardziej się zacierają.
Zobacz także
