
Smartfony zmieniły świat, ale ich czas powoli dobiega końca. Postsmartfonowy świat nie będzie polegał jednak na tym, że przestaniemy korzystać z technologii, ale że przestanie ona nas rozpraszać, a zacznie towarzyszyć. Mniej powiadomień i scrollowania, a co w zamian? Nadchodzi era urządzeń, które nie wymagają ekranu, by być z nami wszędzie. To kierunek ambient computing, który oznacza technologię działającą w tle. Oto jak może wyglądać technologia przyszłości.
"Jak myślicie, kiedy sztuczna inteligencja będzie miała ciało?" – przeczytałam to pytanie kilka dni temu na jednej z facebookowych grup. A smartfon, głośnik, monitor komputera? To dzięki nim możemy komunikować się z AI. Co więcej, humanoidalny robot Elona Muska Optimus został zintegrowany z Grokiem – również jego – modelem sztucznej inteligencji. Nie można więc tym samym uznać ich za ciała?
Rola smartfonów zmienia się na naszych oczach. Od pisania sms-ów do scrollowania treści AI
W czasach szybkiego rozwoju sztucznej inteligencji takie pytania zadawane są coraz częściej i być może są nawet ważniejsze niż dopytywanie o kolejne generacje smartfonów od Apple czy Xiaomi.
Przecież w smartfonie już niewiele zostało z jego pierwotnego przeznaczenia. Przypomnijmy: miał umożliwiać kontaktowanie się z drugim człowiekiem poprzez dzwonienie czy sms. Dziś te funkcje to kropla w morzu tego, co potrafią najnowsze modele inteligentnych telefonów. Oglądanie filmów na YouTube, słuchanie muzyki na Spotify czy scrollowanie niekończącego się feedu Instagrama i TikToka. Każda z tych aplikacji coraz częściej mówi o integracji swoich dotychczasowych rozwiązań ze sztuczną inteligencją.
Przykład? Spotify nawiązało współpracę z ChatGPT. Użytkownicy będą mogli bezpośrednio w czacie prosić sztuczną inteligencję od OpenAI, żeby ta stworzyła playlistę dopasowaną do ich dzisiejszego nastroju.
Wyszukiwanie czegoś w Google również coraz częściej przypomina wymianę myśli z kolejnym modelem AI. Przewijanie mediów społecznościowych to również coraz częściej "wpadanie" na treści wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Te dawno przestały pełnić funkcję wirtualnych miejsc, w których "spotykamy się" ze znajomymi. Na Instagramie czy TikToku oglądamy głównie treści publikowane przez influencerów – osoby, które równie dobrze mogłyby dla nas w ogóle nie istnieć, bo i tak nigdy ich nie poznamy.
Mniej znaczy więcej. Rośnie przeciążenie ekranami
Coraz częściej więc korzystanie ze smartfona służy komunikacji z kolejnymi modelami AI. Może więc pytanie o nowe "ciało" dla sztucznej inteligencji jest dziś faktycznie właściwe? I może nie powinno to być urządzenie, które powstało lata temu, żeby umożliwić dzwonienie i pisanie sms-ów? Przeznaczenie naszych telefonów zmienia się na naszych oczach.
Nie bez znaczenia jest również coraz większy poziom zmęczenia ekranami i przebodźcowanie w społeczeństwie. Mnóstwo osób szuka dziś sposobu na spędzanie mniejszej ilości czasu przed ekranem. W internecie pełno jest rad – zaczynając od wyłączenia powiadomień w telefonie, a kończąc na poleceniach konkretnych organizatorów detoksów cyfrowych, czyli tygodniowych wyjazdów bez telefonu. Niektórzy idą jeszcze dalej i przykuwają smartfon do ściany.
Postsmartfonowy świat nie polega jednak na tym, że przestaniemy korzystać z technologii, ale że przestanie ona od nas wymagać skupienia na ekranie. Zamiana smartfona na inne urządzenie może być sposobem na zerwanie z naszym uzależnieniem. Mniej powiadomień i scrollowania. Co w zamian? Więcej urządzeń, które nosimy, ale nie musimy na nie patrzeć. To kierunek zwany ambient computing, co oznacza technologię działającą w tle.
Ciało dla sztucznej inteligencji. Co po smartfonie?
OpenAI nawiązało współpracę z Jonym Ive'ym, projektantem iPhone'a, o czym wszyscy mówili w maju tego roku. Za urządzenie od twórcy najpopularniejszego smartfona świata startup musiał zapłacić 6,5 mld dolarów. W to wlicza się m.in. zatrudnienie 55 specjalistów. Docelowo Sam Altman chce stworzyć własną rodzinę urządzeń zaprojektowanych z myślą o obsłudze AI.
Jak będzie wyglądać nowe urządzenie i co miałoby w sobie ze smartfona? Do dziś jest to tajemnicą, bo ani w oficjalnym ogłoszeniu, ani w prawie dziesięciominutowym wideo na YouTube szef OpenAI nie zdradza konkretów.
Apple z kolei eksperymentuje z rozszerzaniem funkcjonalności swoich nowych sprzętów. We wrześniu odbyła się premiera nowości, a wśród nich znalazły się słuchawki AirPods Pro 3, które zyskały możliwość tłumaczenia rozmów w czasie rzeczywistym – jeśli dwie osoby, biorące udział w konwersacji, mówią różnymi językami i będą miały te same słuchawki, urządzenia automatycznie przetłumaczą ich dialog.
Przez słuchawki od Apple można wydawać polecenia Siri (inteligentnemu asystentowi głosowemu) bez konieczności sięgania po telefon. Firma coraz wyraźniej pozycjonuje AirPodsy jako urządzenie przetwarzające kontekst, a nie umożliwiające wyłącznie słuchanie treści. Mikrofony i sensory analizują dźwięk otoczenia, ton twojego głosu, a nawet sposób, w jaki mówisz, by lepiej dopasować reakcję asystenta.
Z czasem to może oznaczać, że słuchawki "same" będą wiedziały, kiedy chcesz informacji, kiedy ciszy, a kiedy pomocy. To już nie tylko urządzenie audio, ale czujnik emocji i nastroju użytkownika.
Humane pin. Hologram i wydawanie poleceń chatbotowi AI
Nie wszystkie próby stworzenia następcy smartfona były jednak udane. Humane pin to urządzenie warte 700 dolarów, które w sprzedaży było dostępne przez niecały rok. To coś między technologicznym klipsem a broszką, które docelowo użytkownicy mieli przypinać na klapie marynarki lub kieszeni koszuli. Pin miał robić zdjęcia, wyświetlać wiadomości i – oczywiście, bo nie mogło tego zabraknąć – umożliwiać wydawanie poleceń chatbotowi AI. To wszystko z efektem futurystycznego efektu holograficznego lasera.
Pin miał swoją premierę w kwietniu 2024 r., a produkcja i sprzedaż została wstrzymana już w lutym tego roku. Mówi się, że urządzenie poniosło spektakularną porażkę. Co dopiero mówić o jego użytkownikach, którzy zostali z urządzeniem, ale bez wsparcia technicznego.
Okulary AR następcą smartfona? Inwestuje w nie Meta i Apple
Urządzeniem, które z kolei doskonale wpisuje się w koncepcję technologii towarzyszącej, a nie rozpraszającej – do czego dziś często sprowadzają się ekrany – są okulary z rozszerzoną rzeczywistością.
Toporne, ciężkie i niewygodne headsety do wirtualnej rzeczywistości jeszcze się nie przyjęły i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w najbliższej przyszłości. Producentów takiego sprzętu było wielu, jednak nawet headset od Apple stał się viralem tylko na kilka dni. Użytkownicy zwracają uwagę na to, jak bardzo niewygodne jest korzystanie z takiego zestawu. Kolejnym argumentem, który może odstraszać, jest cena. Za taką przyjemność należy się niemal 21 tys. zł.
Co innego okulary nieróżniące się znacznie od korekcyjnych czy przeciwsłonecznych. Ich cena jest dużo niższa (ok. 2 tys. zł), a komfort noszenia wyraźnie lepszy. Jeden z popularniejszych dziś modeli to Ray-Ban Meta, które sprzedały się już w co najmniej 2 milionach egzemplarzy.
Technologia towarzysząca. Okulary przetłumaczą rozmowę, zidentyfikują książkę i przeliczą walutę
Funkcje takich okularów? Użytkownicy mogą doświadczyć tłumaczenia rozmów w czasie rzeczywistym, ale to nie wszystko. Ludzie mogą zapytać okulary o to, co widzą, a te rozpoznają potrawę, zidentyfikują książkę czy przeliczą walutę. Do tego dochodzi integracja z platformami streamującymi muzykę czy Instagramem.
Zainteresowanie rynkiem okularów nie ogranicza się jednak do Mety. Apple ma pracować aż nad czterema projektami inteligentnych okularów. Premiera pierwszego modelu planowana jest na 2027 rok, a zakładana sprzedaż to nawet 5 milionów egzemplarzy w ciągu pierwszych 12 miesięcy. Urządzenia mają oferować sterowanie głosowe i gestami, a także mieć wbudowane kamery, mikrofony i czujniki wsparte AI. Apple chce, aby okulary zastąpiły niektóre funkcje smartfona.
Z kolei Snap – znany z aplikacji Snapchat – inwestuje miliardy dolarów w rozwój technologii rozszerzonej rzeczywistości (AR). Kolejna generacja ich okularów Spectacles ma "rozumieć otaczający świat". Wszystko po to, by oderwać użytkowników od ekranów telefonów i "otworzyć nowy rozdział w cyfrowym doświadczeniu".
Świat po smartfonach. Technologia, która nie rozprasza?
To nie koniec pomysłów. Ostatnio niemałe kontrowersje wzbudził naszyjnik Friend ze zintegrowanym "towarzyszem AI". Bardzo szybko rozwija się również cały obszar związany z wearables, czyli technologią noszalną.
Technologia do noszenia to nie tylko nowoczesne zegarki czy opaski. Coraz popularniejsza staje się smart biżuteria – m.in. pierścionki, inteligentne ubrania, hologramy, a nawet naklejki z sensorami. Te przykłady, choć ciekawe, to jeszcze pieśń przyszłości. To, co najszybciej może zastąpić dzisiejsze smartfony to prawdopodobnie okulary lub jeszcze bardziej zaawansowane słuchawki.
Dziś nie chodzi już tylko o kolejne wersje tego samego sprzętu, lepszy procesor i warunki techniczne telefonu. Zmienia się sposób, w jaki rozumiemy samą interakcję z technologią. Ze zwykłych narzędzi nasz sprzęt awansuje na towarzyszy codzienności. Następca smartfona stanie się naszym przedłużeniem podobnie jak AI: nie ma rozpraszać i odwracać uwagę od rzeczywistości, ale stać się jej integralną częścią.
Zobacz także
