
Przewijanie krótkich wideo bez końca jest zmorą wielu buszujących w sieci. TikTok i Instagram mają opcje, aby to ograniczyć, a do tego grona dołączy w końcu YouTube. W planach jest również opcja przekazania większej kontroli w ręce rodziców.
Krótkie wideo to uzależniający format, wstrzykujący nam lekką i łatwą dopaminę prosto do mózgu. Wielu użytkowników mówi o uzależnieniu, co naukowo ma również pewne podstawy. YouTube informuje o planach, aby dać użytkownikom opcje zadbania o własne zdrowie przez ustawienie sobie limitów. Czy będą działać? To zależy.
Ograniczenia Shortsów na YouTube
Problem istnieje, tak jak wtyczki tworzone przez niezależnych twórców, aby np. całkiem wyłączyć Shortsy na YouTube. Sam serwis również zaczyna wdrażać opcję ustawienia sobie limitu w aplikacjach na iOS i Androida. Z jednej strony system ma działać podobnie jak opcje na TikToku i Instagramie, czyli ma być aktywowany przez ustawienia.
Dodajmy, że limit wyznaczać będzie czas spędzony na scrollowaniu, a nie liczba obejrzanych Shortsów. A kiedy go przekroczymy, oglądanie zostanie zatrzymane i na ekranie pojawi się odpowiedni komunikat. Wraz z opcją, aby kontynuować oglądanie. Czyli mniej więcej, jak ta funkcja, która sprawia, że przy oglądaniu filmów co jakiś czas są one pauzowane, aby się upewnić, że faktycznie oglądamy.
Czy YouTube działa na pokaz?
Taka funkcja dla wielu jest tylko drażniąca, gdy zamiast muzyki czy podcastu nagle zapada cisza. Niewykluczone, że tak samo będzie z Shortsami na YouTube. Warto dodać, że konkurencja też daje opcję zignorowania limitu, ale np. za hasłem albo wymaga wchodzenia do ustawień.
Google ma również w planach wprowadzenie opcji kontroli rodzicielskiej w przyszłości. Jeszcze pod koniec tego roku będą mogli oni ustawiać pociechom na YT limity, których już nie da się zignorować bez zgody opiekuna.
Zobacz także
