
Po wyjściu z aresztu Janusz Palikot, biznesmen i były polityk, który stracił niemal cały majątek, próbuje odzyskać stabilność finansową. Zaproponował serię płatnych spotkań mentoringowych, na których dzieli się "doświadczeniem więziennym i biznesowym" za 5 tys. złotych. Internauci zareagowali natychmiast.
Janusz Palikot, założyciel Ruchu Palikota, kandydat na prezydenta w 2015 roku i przedsiębiorca związany z branżą alkoholową, znalazł się w trudnej sytuacji. Jego pomysł na wykaraskanie się z kłopotów finansowych nie spotkał się (delikatnie mówiąc) z entuzjazmem internautów.
Kryzys Janusza Palikota. Nie chodzi tylko o upadek biznesu i pieniądze
Między październikiem 2024 a styczniem tego roku biznesmen przebywał w areszcie w sprawie podejrzenia oszustwa i malwersacji finansowych na nawet 70 mln zł. Wolność odzyskał po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 mln zł. Do tego dochodzi 450 tys. zł grzywny za nielegalną reklamę alkoholu.
Po drodze stracił niemal cały majątek – znany browar Tenczynek, firmę Manufaktura Piwa, Wódki i Wina, nieruchomości. Wszystkie zostały przejęte w celu spłacenia wierzycieli. Wreszcie – o czym sam poinformował w mediach społecznościowych – odeszła od niego żona. Jednak Palikot nie załamuje rąk. Co więcej, chce przekuć serię niepowodzeń w sukces. Sprzedaje swoją książkę – wspomnienia więzienne – która w wersji z autografem kosztuje 100 zł. Do tego niedawno wystosował otwarte zaproszenie na spotkania mentoringowe, w trakcie których będzie można porozmawiać z nim "o poglądach", ale również "o sprawach biznesowych". Cena? Bagatela 5 tys. złotych. Internauci jednoznacznie zareagowali na propozycję byłego posła.
Herbata z Palikotem za 5 tysięcy złotych. Spotkanie z poradami biznesowymi w cenie
Na nagraniu Palikot opowiada o rozmowie ze swoim kolegą, która zainspirowała go do stworzenia czegoś na kształt programu mentoringowego. "Spędziliśmy ze sobą pół dnia, zjedliśmy śniadanie, wypiliśmy dobrą herbatę, pospacerowaliśmy po ładnej okolicy w piękny jesienny dzień. Wymieniliśmy się poglądami o różnych sprawach: o moim doświadczeniu pobytu w więzieniu, doświadczeniu biznesowym" – mówi Palikot. "Jak w ogóle poradzić sobie w życiu z tą sytuacją, w której wszystko staje do góry nogami. Jeśli cię to ciekawi, jeżeli chcesz o tym porozmawiać, także o swoich sprawach biznesowych i zorientować się, czy moje ogromne doświadczenia może ci pomóc, to napisz do mnie prywatnie na Instagramie" – dodaje. Komentujący na Facebooku nie są jednak entuzjastycznie nastawieni do propozycji Janusza Palikota. "Kur... stary masz tupet. Zrobiłeś tylu ludzi w balona i dalej chcesz ogłupiać innych" – odpowiada jeden z użytkowników Facebooka. "Janusz, to dobry pomysł. Tylko stawkę zrewiduj. Bo myślę, że lepiej kasować po 1500 zł, co się równa 45 k miesięcznie i się najeść i ogrzać za darmochę. Mentoring faktycznie tyle kosztuje, ale nie w tym momencie Twojej kariery Janusz" – radzi ktoś inny. Większość komentujących wątpi w wartość doradztwa finansowego Palikota. "Trzeba być Januszem Palikotem, żeby w Polsce, powtarzam: w Polsce, zbankrutować na alkoholu. Za 5 koła to ja ci powiem, jak się ogarnąć". "Napisz do mnie, to kosztuje 5000 zł... hmm". Choć większość dołączyła do fali krytyki i hejtu wobec byłego polityka. Niektórzy nie zgadzają się z ostrymi słowami pod jego adresem. "Leżącego się nie kopie" – napisał jeden z internautów, którego głos zwięźle wyraża sentyment tej grupy komentujących.
Zobacz także
