
Kolejne gminy przymierzają się do wprowadzenia zakazu używania fajerwerków. I to nie tylko w nocy, nie tylko przez większość roku, ale całkowitego. Tak, włącznie z Sylwestrem. Takie kroki są podejmowane w Krakowie i Świnoujściu, wzbudzając spore kontrowersje.
W zeszłym tygodniu jednym z punktów programu obrad krakowskich rajców było głosowanie nad zakazem "odpalania fajerwerków, petard, ogni sztucznych i innych materiałów pirotechnicznych widowiskowych w okresie całorocznym na terenie Gminy Miejskiej Kraków".
Kraków i Świnoujście chcą zakazać fajerwerków
Konsultacje w tej sprawie prowadzone są też w Świnoujściu. Władze miasta zbierają opinie mieszkańców do 28 listopada. Kraków już to zrobił i opublikował miażdżące dla fanów wybuchów wyniki ankiety. Jest z nią jednak pewien problem.
"Na pytanie, czy władze Krakowa powinny przyjąć uchwałę ograniczającą użycie fajerwerków aż 75 proc. odpowiada zdecydowanie twierdząco, a tylko 24 proc. uważa, że byłoby to ograniczeniem wolności obywatelskiej" – pisze miejski portal. Zauważmy, że Kraków w swoim planowanym zakazie uwzględnia wyjątek na Sylwestra. Hałasować można by było od godziny 22 do 2 w nocy.
Ankieta może być jednak nieco stronnicza: przeprowadzano ją głównie wśród posiadaczy i opiekunów zwierząt. Zagłosowało 10 tysięcy osób. "Większość zadeklarowała, że ich zwierzęta źle znoszą hałas wywołany przez fajerwerki". "Podkreślano troskę o dobrostan zwierząt i środowiska, a poparcie dla wprowadzenia ograniczeń jest szczególnie wysokie wśród właścicieli zwierząt domowych. Jedynie co piąty ankietowany ma pozytywny stosunek do tej formy rozrywki" – czytamy na miejskiej stronie.
"Większość potwierdza chęć wprowadzenia stałego, a nie tylko okresowego, zakazu. Natomiast wśród przeciwników całorocznego zakazu nie ma jednomyślności. Największa grupa dopuściłaby używanie fajerwerków podczas Sylwestra oraz kilku dodatkowych, specjalnych okazji w roku" – informuje Kraków.
Fajerwerki szkodzą zdrowiu ludzi i zabijają zwierzęta
Dodajmy, że fajerwerkom przeciwni są zwykle nie tylko właściciele i opiekunowie zwierząt. Podczas pokazów czy indywidualnego odpalania cierpią też zwierzęta dzikie (szczególnie ptaki), wybuchy są koszmarem dla wielu ludzi w spektrum autyzmu. Mamy też w kraju grupę uchodźców wojennych, którym eksplozje przypominają o koszmarze wojennej pożogi.
Przeciw zakazowi fajerwerków jest oczywiście grupa ich sprzedawców i producentów. Branżowe stowarzyszenia podkreślają, że zatrudniają tysiące ludzi i płacą podatki, a taki zakaz mocno uderzyłby w ich finanse. Być może nawet wyrzucił z rynku, który zajęłaby zagraniczna konkurencja.
Producenci i dystrybutorzy fajerwerków pokazują swoje badania, z których wynika, że mniej więcej 15 proc. Polaków jest przeciwko zmianom w prawie, zakazu chciałoby 36 proc. ankietowanych. Jednocześnie prawie połowa uważa, że fajerwerki powinny być zakazane jedynie w określonym czasie i we wskazanych miejscach.
Zakaz fajerwerków w Sejmie. Prace nad nowymi przepisami
W parlamencie również toczą się prace nad zakazem używania fajerwerków. Na razie nie ma jednolitego projektu, ścierają się różne opcje. Najważniejsze propozycje to zakaz używania środków pirotechnicznych przez "zwykłych ludzi" i pozostawienie zorganizowanych pokazów specjalistycznym firmom. Nie da się nie zauważyć, że posłowie dążą do jakiejś formy ograniczenia używania fajerwerków.
Zobacz także
