Osoby korzystające ze smartfonów.
Sejm podjął pierwszy krok w kierunku wprowadzenia w Polsce DSA. Fot.: Robin Worrall / Unsplash

Polska wdraża unijny Akt o usługach cyfrowych, który ma uporządkować działania platform i zwiększyć ochronę użytkowników. Zmiany obejmą m.in. usuwanie treści, reklamę, procedury skargowe i nadzór nad największymi serwisami działającymi w Europie. 

REKLAMA

Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy wdrażającą w Polsce unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA). Jego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa użytkowników i przejrzystości działania platform internetowych. Nowe zasady mają ograniczyć nielegalne treści, poprawić możliwość odwoływania się od decyzji serwisów oraz ujednolicić standardy w całej Unii Europejskiej. 

Silniejsza pozycja użytkownika i większa odpowiedzialność platform

Nowe przepisy nakładają na serwisy obowiązek jasnego uzasadniania decyzji o usunięciu materiałów i stworzenia procedury odwoławczej.  Dla użytkowników oznacza to, że posty usunięte bez podstaw będą mogły zostać przywrócone.

"Nowe przepisy to realne wzmocnienie głosu użytkowników internetu. Dzięki nim będzie możliwe odwołanie od niesprawiedliwej decyzji platform" – podkreślił wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. 

Wprowadzony zostanie również krajowy tryb blokowania treści dotyczących 27 najpoważniejszych przestępstw, takich jak handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne małoletnich czy kradzież tożsamości. Procedury mają być szybkie: od dwóch dni w przypadku wniosków składanych przez służby do tygodnia, gdy zgłasza je użytkownik. Autor treści pozostanie stroną postępowania, z prawem do wyjaśnień i odwołania.

Dla przeciętnego internauty szczególnie widoczne będzie wzmocnienie zasad transparentności. Platformy będą musiały ujawniać, dlaczego rekomendują określone treści, jak działają ich algorytmy i jakie czynniki wpływają na wyświetlane reklamy. To ma ograniczyć tzw. "dark patterns", czyli praktyki manipulowania interfejsem skłaniające użytkowników do nieświadomych decyzji.

Trzy instytucje i nowe narzędzia nadzoru

Nadzór nad wdrażaniem nowych rozwiązań zostanie podzielony między Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Koordynatorem ds. usług cyfrowych będzie prezes UKE, odpowiedzialny za rozpatrywanie skarg i współpracę z organami UE. UOKiK zajmie się platformami sprzedażowymi, a KRRiT — serwisami wideo. W praktyce oznacza to, że polski użytkownik będzie mógł zgłaszać nadużycia bezpośrednio do krajowych instytucji, a nie tylko do platform.

DSA wprowadza certyfikację podmiotów pozasądowego rozstrzygania sporów, aby przyspieszyć rozwiązywanie konfliktów z platformami. Instytucje, które wykażą kompetencje w zgłaszaniu nielegalnych treści, uzyskają status "zaufanego sygnalisty", a niezależni badacze otrzymają dostęp do danych platform w celu zwiększenia transparentności.

Dla polskich użytkowników DSA oznacza przede wszystkim większą kontrolę nad ich aktywnością w sieci: stopień ochrony przed oszustwami, bezpośredni wpływ na treści dotyczące nas, które zostały upublicznione i jasne procedury reklamacyjne. W skali UE ma to wyrównać standardy – zasady obowiązują tak samo na polskim Facebooku, jak i we francuskim czy niemieckim.

Zmiana, którą odczuje każdy internauta

Choć ustawa wymaga jeszcze prac w Senacie, wdrożenie DSA oznacza największą od dwóch dekad reformę europejskiego internetu. Dla "przeciętnego Kowalskiego" oznacza to mniej nielegalnych reklam, bardziej przejrzyste rekomendacje w mediach społecznościowych i realną drogę odwoławczą w sporach z platformami. Największe serwisy działające w Polsce będą musiały wykazać, że ich algorytmy nie promują treści nielegalnych ani szkodliwych dla dzieci.

Według rządu zmiany mają nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo, ale także odbudować zaufanie do usług cyfrowych. Dla użytkowników oznacza to koniec sytuacji, w których jedyną odpowiedzią platformy na skargę jest automatyczny komunikat.