Prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk. Ustawa o kryptoaktywach wywołuje spór.
Sejmowe głosowanie nad odrzuceniem weto prezydenta Nawrockiego nie powiodło się. Ustawa o kryptoaktywach dzieli polityków. Fot. EUS-Nachrichten/Paparazza/Shutterstock

Ustawa o rynku kryptoaktywów nadal jest obiektem sporu. W piątek 5 grudnia odbyło się głosowanie sejmowe za odrzuceniem prezydenckiego weta pod tą ustawą. Głosowanie nie powiodło się, a sprawie towarzyszyła gorąca dyskusja między politykami, którą KO nazwała już "kryptoaferą PiS".

REKLAMA

Zawetowana ustawa o rynku kryptoaktywów miała wprowadzić unijne rozporządzenie MiCA, regulujące ten rynek w Europie. Prezydent Karol Nawrocki uzasadnił swoje weto argumentem, że ta implementacja była jeszcze ostrzejsza niż unijne przepisy i zdławiłaby rynek. W piątek w Sejmie próbowano odrzucić prezydenckie weto. Bez powodzenia.

Losy ustawy o rynku kryptoaktywów

Głosowanie odbyło się o godzinie 15:00, koalicji rządowej nie udało się zdobyć większości. Ustawa nie została ponownie uchwalona. Za to wzbudziła zażartą dyskusję. Do odrzucenia ustawy potrzeba było 3/5 posłów (261) - za odrzuceniem weta głosowało 243, przeciw 192. Nikt się nie wstrzymał.

Strona rządząca jest oburzona. Premier Donald Tusk argumentował potrzebę ustawy celem kontroli rynku walut, który ma być jego zdaniem zinfiltrowany przez podmioty rosyjskie i białoruskie. Kilkaset ma być zarejestrowanych w izbie skarbowej w Katowicach. Na mediach społecznościowych Koalicja Obywatelska grzmi o "kryptoaferze PiS", pytając: "w czym interesie jest weto prezydenta do ustawy o kryptoaktywach?"

Z kolei minister finansów Andrzej Domański zaprzecza, by proponowana ustawa była przeregulowana, a za to potrzeba narzędzi do ochrony konsumentów i inwestorów na rynku kryptoaktywów.

– Zawetowana przez prezydenta ustawa poprzez wyznaczenie KNF jako podmiotu nadzorującego rynek radykalnie utrudniałaby prowadzenie działalności przez nieuczciwe podmioty z państw trzecich. Podmioty, np. z Estonii, musiałyby się paszportyzować w Polsce. W sytuacji, gdyby doszło do łamania przez podmiot regulacji unijnych, polski nadzór mógłby się zwrócić do regulatora z danego państwa albo sam mógłby zadziałać. Ale żeby to było możliwe, musi być regulator – jak nie ma regulatora, nie możemy wykonywać rozporządzenia – stwierdził w Sejmie minister Domański.

Rzecznik Prezydenta RP Leśkiewicz Rafał stwierdził krótko: "Ustawa o rynku kryptoaktywów jest bublem prawnym". Piątkowe głosowanie nad odrzuceniem prezydenckiego weta nazwał "zagrywką polityczną Donalda Tuska".