
Prawie jedna trzecia mniej bierzmowań, jedna dziesiąta mniej ślubów, spadająca liczba księży i kleryków. Polski kościół rzymskokatolicki nie może wstępować w nowy rok z optymizmem. Jednocześnie trudno się dziwić, że hierarchowie walczą o wpływy. To niedługo może być po prostu kwestia przetrwania.
Jak co roku polski Kościół Katolicki zaprezentował swoje dane statystyczne. W tej instytucji niewiele rzeczy dzieje się prędko, więc są to liczby za zeszły, czyli 2024 rok. I nie prezentują się one dla kościelnych dostojników optymistycznie. Jest jednak pewne światełko w tunelu.
Co zmieniło się w Kościele?
W stosunku do 2023 roku, w 2024 nastąpiły w Kościele silne zmiany:
W dół idzie liczba dzieci chodzących na religię. W roku szkolnym 2024/2025 uczęszczało na nią 75,6 proc. uczniów. Rok wcześniej było to 78,6 proc., a 2 lata temu 80,3 proc. Najwięcej dzieci chodziło na religię w podstawówkach – 82 proc. W liceach ten odsetek spadł do 48,1 proc.
W zaledwie jednej diecezji (warszawskiej) na jedną parafię przypada więcej, niż 3 księży. W siedmiu jest od 2,6 do 3 księży na parafię. W 11 diecezjach na jedną parafię przypada mniej, niż 1,5 statystycznego księdza. W praktyce wielu z nich jest dosłownie w pojedynkę na placówce.
Coś drgnęło w statystykach
Kościół może się też pochwalić kilkoma wzrostami. W 2024 roku w Polsce były 10 352 parafie, o 8 więcej niż w 2023 r. W tę liczbę wchodzą 9 664 parafie diecezjalne i 688 zakonnych.
W 2024 r. wzrosła lekko frekwencja na mszach. Wskaźnik dominicantes, czyli osób chodzących w niedzielę do kościoła, wyniósł 29,6 proc., czyli o 0,57 p. proc. więcej, niż rok wcześniej. Wskaźnik communicantes, czyli osób przystępujących do komunii, również się podniósł do 14,6 proc. (plus 0,64 punktu).
Na ten wskaźnik warto jednak zwrócić szczególną uwagę. Odsetek dominicantes to procent katolików, którzy chodzą na msze. Wynika z niego, że w liturgiach uczestniczy mniej niż jedna trzecia osób określających się jako członkowie Kościoła. Na msze chodziło więcej kobiet (59,09 proc.), niż mężczyzn (40,91 proc.).
Z Rocznika Statystycznego Kościoła Katolickiego w Polsce "Annuarium Statisticum Ecclesia in Polonia" Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC za 2024 r. wynika też, że w większości kategorii przoduje diecezja tarnowska, najbardziej zlaicyzowana jest z kolei szczecińska.
Czy rola Kościoła w Polsce spada?
Ze statystyk można też wyczytać, że Kościół odgrywa w Polsce coraz mniejszą rolę. O ile trudno się dziwić spadkom w liczbach bezwzględnych (wszak liczba mieszkańców Polski spada, więc i mniej jest księży oraz parafian), o tyle wskaźniki procentowe mogą hierarchów przerażać.
W 2014 roku ok. 70 proc. ślubów w Polsce zawierano w kościołach, dekadę później ten wskaźnik o włos przekracza 50 proc.
Dane za 2025 rok poznamy w grudniu 2026. Już dziś wiadomo, że nie będą dla Kościoła łaskawe. W tym roku głośno było choćby o problemach z seminariami. Kilka z nich zostało zamkniętych, bo nie opłacało się ich utrzymywać. W okazałym kompleksie seminaryjnym pod Koszalinem uczy się dziś (na wszystkich rocznikach!) zaledwie 10 kleryków. W tę liczbę wchodzi 2, którzy zdecydowali się przystąpić do nauki w tym roku.
Można się też zastanawiać, czy niespełna jedna trzecia katolików chodzących na msze to wskaźnik uprawniający do mówienia o Polsce jako "kraju katolickim". Te dane wskazują też na pogarszającą się kondycję finansową polskiego kleru. Im mniej wiernych, tym mniej pieniędzy. Paradoksalnie w dobie niżu demograficznego księża więcej pracy i zarobków mogą mieć przy pogrzebach, niż przy ślubach i chrztach.
Zobacz także
