Donald Tusk (wówczas w opozycji) w marcu 2023 roku na tle ekranu Campus Poland Campus Academy.
Donald Tusk pochwalił się ceną paliwa. Premier nawiązał do wywiadu, którego udzielił naTemat w 2022 roku. fot. TomaszKudala / Shutterstock

To była jedna z najczęściej wypominanych obietnic kampanijnych. Słynne "paliwo po 5,19 zł" stało się memem i polityczną pałką opozycji. Teraz Donald Tusk przechodzi do kontrofensywy. Premier publikuje zdjęcie dystrybutora z ceną 5,18 zł i pyta retorycznie o "grosika". Twarde dane z rynku pokazują nieco bardziej złożony obraz.

REKLAMA

Czerwiec 2022 roku. Inflacja szaleje, a ceny na stacjach dobijają kierowców. Wtedy Donald Tusk, wówczas lider opozycji, rzuca słynne słowa: "Gdybym ja był premierem, to wziąłbym odpowiedzialność za to, co się dzieje (...). Wystarczy jedna prosta decyzja, a benzyna byłaby po 5,19 zł".

Krótka piłka: dziś zostaje pan premierem, po ile jutro będzie paliwo?

– 5,19 zł.

Te słowa wracały do niego jak bumerang przez cały 2024 rok, gdy słupki na stacjach ani drgnęły w stronę tej magicznej granicy. Aż do teraz.

Premier Tusk o cenie paliwa. "Mogę być winny grosika?"

W poniedziałek premier postanowił zamknąć usta krytykom w swoim stylu – za pomocą mediów społecznościowych. Na platformie X opublikował zestawienie: rok 2022 kontra "dziś". Na zdjęciu widzimy dystrybutor z ceną 5,18 zł za litr.

Komentarz szefa rządu jest krótki i ironiczny: "Paliwo po 5,18. Mogę być winny grosika?".

Tusk sprytnie wykorzystuje moment. Ceny paliw faktycznie spadają, a przedświąteczne promocje na stacjach sprawiają, że "piątka z przodu" przestała być marzeniem ściętej głowy. Premier "dowozi" obietnicę – przynajmniej na obrazku.

Paragon grozy czy paragon chwały? Co mówią liczby

Czy jednak zdjęcie premiera oddaje realia, z którymi mierzy się statystyczny Kowalski? Tutaj wkracza statystyka, która jest mniej łaskawa niż Twitter.

Zdjęcie Tuska to dowód anegdotyczny – jednostkowy przykład stacji (prawdopodobnie w bardzo konkurencyjnej lokalizacji lub objętej promocją). Rzeczywistość rynkowa, choć optymistyczna, wygląda nieco inaczej.

Według najnowszych danych portalu e-petrol.pl, średnia ogólnopolska cena benzyny Pb95 wynosi obecnie ok. 5,75 zł za litr. Do "tuskowego" 5,19 zł wciąż brakuje więc średnio ponad 50 groszy.

Prezent pod choinkę od rynku (nie tylko od rządu)

Niezależnie od politycznych przepychanek, kierowcy mają powody do zadowolenia. Analitycy rynku paliw są zgodni: tanie tankowanie na Święta to fakt, a nie propaganda.

Eksperci z e-petrol wskazują, że na rynku detalicznym obserwujemy wyraźną odwilż. – Przed świętami na stacjach powinniśmy zobaczyć kontynuację przeceny napędzanej sytuacją na rynku hurtowym – prognozują analitycy.

Co napędza spadki?

  1. Tania ropa na rynkach światowych.
  2. Wojna cenowa sieci stacji – giganci paliwowi uruchomili świąteczno-noworoczne promocje, walcząc o klienta, który w okresie wyjazdów tankuje do pełna.

Donald Tusk może więc "być winny grosika", ale to globalna koniunktura i konkurencja rynkowa sprawiają, że w te Święta przy dystrybutorach będzie mniej nerwowo. Nawet jeśli na większości stacji wyświetlacz pokaże bliżej 5,70 niż 5,18.