
Sprzedaż fajerwerków jest w Niemczech dozwolona do 31 grudnia. Jedni ustawiają się po nie w kolejkach, inni obawiają się petard i rakiet oraz domagają się ich całkowitego zakazu.
W Turyngii w nocy z 28 na 29 grudnia policja ruszyła do supermarketu po zgłoszeniu mieszkańców, którzy podejrzewali włamanie. Tymczasem okazało się, że w sklepie byli jedynie młodzi mężczyźni z kocami i gorącą herbatą, oczekując otwarcia punktu sprzedaży fajerwerków sylwestrowych. Sprzedaż rozpoczęła się w ten poniedziałek, a w Niemczech dozwolona jest dla osób pełnoletnich do 31 grudnia.
Pomimo niskich temperatur i ciemności w całych Niemczech znów ustawiały się długie kolejki przed rozpoczęciem sprzedaży fajerwerków. Towar szybko znikał, a najbardziej pożądane produkty to fajerwerki w dużych i małych, kolorowych pudełkach z wystającym lontem, o nazwie: "Giftzwerg", "Hysteria" czy "Hurricane Force". Po odpaleniu kartony i ich zawartość wzbija się w powietrze, a wybuchy prochu czarnego w połączeniu z metalicznymi proszkami i innymi chemikaliami tworzą efektowne, kolorowe widowisko.
Niemcy. Petardy odpalają tylko nieliczni
Odpalanie fajerwerków w noc sylwestrową ma w Niemczech ugruntowaną tradycję i jest dla producentów sektorem o stałym, rosnącym potencjale gospodarczym. Związek Przemysłu Pirotechnicznego (VPI) podał, że w 2024 roku obroty sięgnęły rekordowych 197 milionów euro, po 180 milionach w roku poprzednim. VPI prognozuje, że w 2025 roku ilość dostępnych w handlu produktów może wzrosnąć o 10–15 procent.
Zaledwie 22 procent Niemców deklaruje, że chce powitać Nowy Rok własnym pokazem fajerwerków, natomiast 74 procent woli z tego zrezygnować. Dane pochodzą z reprezentatywnego badania instytutu opinii Civey przeprowadzonego wśród 2,5 tysiąca osób dorosłych, zleconego przez Związek Technicznych Stowarzyszeń Nadzorczych (TÜV). – W sylwestra tylko niewielka grupa ludzi odpala prywatnie petardy, rakiety lub inne fajerwerki – stwierdził Joachim Bühler, dyrektor zarządzający Związku TÜV. Największą popularnością fajerwerki cieszą się wśród młodych ludzi i rodzin z dziećmi.
Fajerwerki. Wzrost ciężkich obrażeń w sylwestra i Nowy Rok
To, co dla wielu jest barwną i ekscytującą rozrywką, ma również negatywne konsekwencje. Oprócz powstawania znacznych ilości odpadów, spalanie fajerwerków w okresie sylwestrowym generuje – według danych Federalnego Urzędu Ochrony Środowiska – około 2 tysiące ton pyłu zawieszonego (PM). Odpowiada to w przybliżeniu 1 procentowi rocznej emisji pyłu zawieszonego w Niemczech, uznanego za czynnik ryzyka dla zdrowia ludzkiego.
Niebezpieczne jest zwłaszcza to, że każdego roku przybywa osób rannych i szkód materialnych, szczególnie w dużych miastach. Petardy prowadzą do poważnych urazów, w tym uszkodzeń słuchu, oparzeń oraz utraty palców lub całych dłoni.
Wypadki w sylwestra. Bomba kulista powodem śmierci
Coraz częściej dochodzi do wypadków, które związane są z fajerwerkami kupowanymi nielegalnie na czarnym rynku w Polsce, Czechach i Holandii, i które dysponują znacznie większą mocą wybuchową. Policja porównuje je do bomb i granatów. W 2024 roku w Niemczech zginęło dwóch młodych mężczyzn, którzy w sylwestrową noc manipulowali przy tzw. bombie kulistej zawierającej ponad 600 gramów prochu czarnego. Jeden z lekarzy opisał, że mężczyzna został dosłownie "rozerwany na strzępy".
W Czechach w tym roku po raz pierwszy duże części kraju ogłoszono strefami zakazu używania fajerwerków. W Holandii od przyszłego roku wchodzi w życie zakaz prywatnych fajerwerków. Wiąże się z tym nadzieja, że oba kraje nie będą już odgrywać dużej roli jako punkt tranzytu dla przemytu fajerwerków z Chin oraz samodzielnie przygotowanych petard.
Jak podały niemieckie służby celne, w 2024 roku skonfiskowały podczas kontroli ponad siedem ton pirotechniki niedozwolonej w Niemczech, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu z łączną ilością z trzech poprzednich lat. Jochen Kopelke, przewodniczący Związku Zawodowego Policji, podkreślił: "Dla wielu osób zwykłe fajerwerki przestały wystarczać. Coraz częściej poszukuje się większej siły wybuchu, spektakularnych eksplozji i intensywnego efektu wizualnego".
Coraz więcej głosów za zakazem petard
Pirotechnika coraz częściej bywa wykorzystywana celowo jako broń przeciwko ludziom, przede wszystkim wobec policjantów, strażaków i ratowników medycznych. W noc sylwestrową w dużych miastach narasta agresja i przemoc, a w wybranych dzielnicach panują niemal wojenne warunki. Służby bezpieczeństwa apelują o wprowadzenie ogólnego zakazu używania fajerwerków.
Petycja w tej sprawie, przygotowana przez Berliński Związek Zawodowy Policji (GdP), została pod koniec grudnia podpisana przez ponad 2,6 miliona osób. Landowy Szef GdP Stephan Weh wskazuje na obowiązki polityków i krytykuje dotychczasowe działania.
– Jedynym, co zostało w ostatnich latach wprowadzone, są lokalne strefy zakazu używania petard, broni i noży, które jednak nie zmieniają nic w zakresie ekscesów przemocy. Nie możemy pozwolić, aby którykolwiek z naszych funkcjonariuszy stracił życie w wyniku tego bezsensownego i niekontrolowanego szału petard w noc sylwestrową – stwierdził Weh.
Pod hashtagiem #böllerciao koalicja składająca się z ponad 50 organizacji pozarządowych wzywa do wprowadzenia zakazu prywatnego odpalania petard w noc sylwestrową. Wśród organizacji popierających inicjatywę znajdują się stowarzyszenia lekarskie, Deutsche Umwelthilfe, organizacje ochrony zwierząt oraz Niemiecka Fundacja Pomocy Dzieciom (Deutsches Kinderhilfswerk). Petycję w tej sprawie podpisało około 750 tysięcy osób.
Tylko co trzeci Niemiec jest przeciw zakazowi używania fajerwerków
Narastająca agresja w noc sylwestrową ma wyraźny wpływ na poczucie bezpieczeństwa wielu osób. Według badania TÜV prawie co trzeci respondent w ogóle czuje się niepewnie w przestrzeni publicznej z powodu petard. Dotyczy to przede wszystkim kobiet. 22 procent ankietowanych przyznało, że w sylwestra nie wychodzi już na zewnątrz.
Coraz więcej osób opowiada się za wprowadzeniem ograniczeń w zakresie prywatnego używania fajerwerków. 43 procent respondentów popiera całkowity zakaz z wyjątkiem drobnych fajerwerków, takich jak zimne ognie lub małe sztuczne ognie stołowe. 22 procent ankietowanych domaga się zakazu dużych petard i hukowych środków pirotechnicznych. Jednocześnie 33 procent badanych sprzeciwia się wszystkim ograniczeniom.
Strefy zakazu w wielu miastach
Wprowadzenie ogólnoniemieckiego zakazu prywatnego używania fajerwerków nie jest obecnie realne. Ministrowie spraw wewnętrznych rządu federalnego i krajów związkowych ostatnio nie doszli do prozumienia w tej sprawie. Premier Dolnej Saksonii, Olaf Lies, postuluje natomiast podejmowanie decyzji na poziomie lokalnym. Jak twierdzi: "Istnieje wiele gmin, które wyznaczają obszary, na których obowiązuje zakaz odpalania petard".
W dużych miastach, takich jak Berlin, Hamburg, Kolonia czy Monachium, powstaje coraz więcej stref zakazu, zwłaszcza w centrum miast. W całych Niemczech obowiązuje zakaz odpalania fajerwerków w pobliżu szpitali, kościołów, domów opieki dla dzieci i seniorów oraz wokół lotnisk.
Z psem na lotnisko lub na Sylt
Hałas i wybuchy wywołują strach u zwierząt. Właściciele psów i kotów w sylwestra szukają schronienia w miejscach gwarantujących ciszę – czasem nawet na lotnisku. – Terminale na lotnisku są dostępne 24 godziny na dobę, również w sylwestra. Psy są tam mile widziane, a w pobliżu nikt nie odpala fajerwerków – wyjaśnił rzecznik lotniska Köln/Bonn w rozmowie z t-online.
Osoby poszukujące ciszy w noc sylwestrową mogą udać się nad Morze Północne. Na niektórych wyspach, w tym na Sylcie, prywatne odpalanie fajerwerków jest całkowicie zabronione, by chronić budynki kryte strzechą, a na innych wyspach wprowadzono surowe ograniczenia.
Opracowanie: Sabine Kinkartz
Zobacz także
