Ordynarny przekręt udaremniony w ostatniej chwili w porcie w Gdyni. To takie incydenty robią Polsce złą renomę

Mariusz Janik
Urzędnicy Krajowej Administaracji Skarbowej przechwycili w porci promowym w Gdyni ciężarówkę przewożącą 23 tony towaru, który miał zostać wywieziony do Szwecji. Jakiego? Inspektorów coś tknęło.
Polski biznes podróbkami stoi, taką przynajmniej opinię mają o nas za granicą. Fot. YouTube / PrntScr
Według dokumentów przewozowych towar wieziony na naczepie ciężarówki to miał być cukier – relacjonuje stacja RMF24. Jednak gdy funkcjonariusze fiskusa prześwietlili ładunek za pomocą skanera rentgenowskiego – a potem sprawdzili cargo osobiście – okazało się, że naczepa wyładowana jest opakowaniami markowego amerykańskiego proszku do prania. W sumie znaleziono 2400 paczek.

Sól przemysłowa zamiast proszku do prania
Ale i to nie było koniec historii. Również proszek do prania okazał się być ordynarną fałszywką – w środku znaleziono mieszkankę, w której najważniejszym składnikiem była sól przemysłowa. Zawiadomiony o sprawie producent oryginalnego proszku uznał, że doszło do naruszenia praw do znaku towarowego. Fałszerze, a zarazem przemytnicy, ryzykują odsiadką, która może potrwać od 6 miesięcy do 5 lat.


Kluczowy problem w tym, że incydenty takie jak ten potrafią zbudować polskiemu biznesowi fatalną renomę. Najgłośniejsze są oczywiście przypadki fałszowania żywności sprzedawanej zarówno na rynku krajowym, jak i za granicą – w efekcie zarówno za Bugiem, jak i u naszych południowych sąsiadów, polskie wędliny są traktowane z olbrzymią ostrożnością, a nierzadko z wrogością.

Trudno oszacować skalę handlu podrabianym alkoholem (choć nie jest tajemnicą, że np. w województwie łódzkim znajduje się potężne zagłębie nielegalnego bimbrownictwa). W Polsce podrabia się też odzież, kosmetyki i niektóre urządzenia – podróbki mogą w takich przypadkach przyjeżdżać w Azji, ale to polscy fałszerze naklejają odpowiednie oznaczenia i etykiety, sugerujące, że mamy do czynienia z oryginalnym produktem markowym.