Ujawnił, jak wygląda praca „czyścicieli internetu”. Samobójstwa to chleb powszedni, są wyrzutem sumienia korporacji

Adam Sieńko
Niemiecki reżyser Hans Block przez ponad rok tropił osoby odpowiadające za moderację treści w internecie. Sieciowi giganci nie chcą dopuszczać do nich osób z zewnątrz, maskują ogłoszenia o pracę i każą podpisywać klauzule poufności. Block dotarł jednak do „wyrzutu sumienia” Doliny Krzemowej i pokazał, jak wygląda praca ludzi, którzy dzień w dzień zmuszeni są do oglądania scen morderstw i samobójstw.
Hans Block wyjawił, że przez rok tropił tzw. czyścicieli internetu youtube.com/Millennium Docs Against Gravity Film Festival
Szczegóły swojego śledztwa Hans Block wraz z drugim reżyserem – Moritzem Riesewickiem pokazał w dokumencie „Czyściciele internetu”, opowiedział o nich również w wywiadzie dla portalu gazeta.pl.

Media społecznościowe
– Każdego dnia co minutę 500 godzin materiału filmowego jest przesyłanych na YouTube, 450 000 tweetów jest publikowanych na Twitterze, a 2,5 miliona postów na Facebooku – czytamy w zapowiedzi filmu. Kto decyduje o tym, które treści pozostaną w sieci, a jakie zostaną usunięte?

To właśnie próbował ustalić Block. Reżyser wyjawił, że przez rok tropił tzw. czyścicieli internetu. Musiał zdobyć ich zaufanie, bo za zdradzenie tajemnic swojego zawodu pracownikom grozi zwolnienie. Dla kogo pracują? Moderatorów treści potrzebują duże koncerny w rodzaju Facebooka, Instagrama czy Youtube'a. Zuckerberg twierdził, że jego firma zatrudnia 10 tys. takich osób, reżyser powątpiewa jednak w tę wersję, wskazując, że część z nich może być zatrudniana na zasadzie outsourcingu. Główną siedzibą moderatorów jest stolica Filipin – Manila. Według szacunków w charakterze czyścicieli może tam pracować nawet 100 tys. osób.


Moderatorzy treści w internecie
Korporacje nie chcą chwalić się zatrudnianiem moderatorów, bo ci zatrudnieni w krajach tzw. Trzeciego Świata, pracują w ekstremalnych wręcz warunkach. Block opowiada, że przeciętny pracownik widzi dziennie 25 tys. obrazków i musi ocenić, czy nadają się do publikacji. Wśród nich pojawiają się akty terrorystyczne, sceny samobójstw czy pornografia dziecięcia. Reżyser zauważył, że moderatorzy opowiadają o takich przypadkach całkowicie beznamiętnie.

Block dodaje, że czyściciele nie mogą liczyć na wsparcie psychologiczne. – Nie dysponuję wprawdzie żadnymi statystykami, ale podczas naszego śledztwa okazało się, że właściwie każdy z naszych rozmówców, a było ich kilkudziesięciu, zna kogoś, kto odebrał sobie życie, pracując jako moderator – opowiedział gazecie.pl.

Dlaczego godzą się na taką pracę? Reżyser mówi, że średnia płaca na takim stanowisku to około 300 dolarów, dzięki czemu przeciętny Filipińczyk jest w stanie utrzymać całą swoją rodzinę. Pracownicy mają też poczucie misji. – Gdy moderator usunie wideo z pornografią dziecięcą, kilka tygodni później dostaje informację zwrotną, że udało się złapać osobę, która nagranie umieściła w sieci – relacjonuje Block.