Do Baranowa ściągają już żądni zysku biznesmeni. Wiedzą, jak zarobić przy okazji budowy megalotniska

Adam Sieńko
Mieszkańcy Baranowa są zrozpaczeni planami budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego na terenie ich gminy. Dla większości z nich będzie się to wiązało z wywłaszczeniem. Na teren przyszłej inwestycji ściąga jednak także wielu żądnych zysku przedsiębiorców, którzy zwietrzyli interes.
Do Baranowa ściąga wielu żądnych zysku przedsiębiorców, którzy zwietrzyli interes w budowie CPK Dariusz Borowicz/Agencja Gazeta
– Ostatnio zgłosił się do mnie człowiek, który chciał kupić 4,5 ha. Teraz płaci mi za hektar, spisujemy umowę i jak tylko okaże się, że mój teren nie jest do wywłaszczenia, natychmiast dopłaca mi resztę. Proponował milion złotych za hektar – opowiadał „Portalowi Samorządowemu” Wojciech Kornak, jeden z mieszkańców Baranowa.

Część osób zauważyła bowiem, że stosunkowo łatwy zarobek może wiązać się z budową parkingu w okolicach lotniska. Jeden z przepytywanych przez portal rozmówców policzył, że za tydzień parkowania może wziąć 150-200 zł. To daje mu 350 tys. zł, przy założeniu, że uda mu się kupić 2 hektary ziemi. – Milion, który zapłacę za hektar, odzyskuję w 25 tygodni – wyjaśnia.


Referendum w sprawie CPK
Rozmowy z mieszkańcami Baranowa nie należą jednak zapewne do najprostszych. Wielu z nich wciąż ma nadzieje, że uda im się zachować ziemię i zablokować inwestycję. W niedzielę 17.06 odbędzie się referendum w tej sprawie. Rząd próbował mu zapobiec, w Baranowie zjawił się nawet wiceminister infrastruktury, Mikołaj Wild. Każde z jego spotkań z mieszkańcami kończyło się jednak dziką awanturą.

Budowa CPK wiąże się z wysiedleniem około 2,5 tys. osób. Mieszkańców niepokoją jednak zasady, na których ma się to odbywać, jak również i tempo prac. Przewodniczący Rady Baranowa opowiadał niedawno, że posiadacze gruntów na wyprowadzkę dostaną zaledwie 120 dni. – Nie ma powodów cieszyć się tą władzą, skoro z nami postępuje się gorzej niż z tymi zwierzętami – skarżył się jeden z rolników.