Koniec eldorado w Pekao SA. Prezes banku stracił ponad połowę pensji w jeden dzień

Adam Sieńko
Pensja prezesa Pekao SA Michała Krupińskiego została obcięta ze 160 do 70 tys. złotych miesięcznie. To efekt zgromadzenia walnego akcjonariuszy, którzy uznali, że skoro bank został upaństwowiony, to musi podlegać pod zasady wynagrodzeń obowiązujące w spółkach Skarbu Państwa.
Pensja prezesa Pekao SA Michała Krupińskiego została obcięta ze 160 do 70 tys. złotych miesięcznie Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Michał Krupiński długo uciekał przed ustawą kominową, która zakłada, że jego wynagrodzenie nie może przekroczyć piętnastu przeciętnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (a te wynosi 4699,96 zł). Ustawa kominowa weszła jednak w życie we wrześniu 2016 roku, a Pekao zostało przejęte przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju kilka miesięcy później. Oba podmioty mają jednak tylko 1/3 udziałów.

Mimo to, w raportach finansowych PZU pokazuje 100 proc. zysków Pekao jako zyski swojej grupy. Pekao nie jest więc państwową firmą, jeżeli chodzi o zarobki – ale jest nią, gdy chodzi o wyniki finansowe i decyzje kadrowe.


Niższe pensje w Pekao SA
Teraz akcjonariusze zdecydowali się na przycięcie wynagrodzenia Krupińskiego do wymogów „kominówki”, co oznacza, że prezes Pekao straci 90 tys. zł miesięcznie - informuje „Puls Biznesu”.

Obniżką pensji musi się jeszcze zająć rada nadzorcza i przygotować aneks do kontraktu. Krupiński może jednak te straty sobie częściowo odbić – poprzez premie. Będą mu one przysługiwały po spełnieniu celów dotyczących wzrostu wartości banku i poprawy wskaźników ekonomiczno-finansowych.

Decyzja o obniżce pensji może być również efektem napiętej sytuacji w banku. Związkowcy Pekao SA zorganizowali już dwa czarne protesty, domagając się m.in. wyższych wynagrodzeń. Pracownicy opowiadali wówczas, że brak inwestycji w placówki banku i zamrożenie płac raziło ich w stosunku do wysokich premii, które lądowały na kontach najważniejszych osób w firmie.