Podnoszą ceny na autostradzie, żeby ograniczyć korki. Rewolucyjny pomysł resortu infrastruktury

Adam Sieńko
W przypadku zakorkowania się autostrady A1 szlabany mają zostać podniesione, a operator nie będzie pobierał opłat za przejazd – zadecydowało ministerstwo infrastruktury. Taka polityka ma obowiązywać przez całe wakacje 2018 roku. Drugą decyzją, która ma pomóc w sprawniejszym odprawianiu pojazdów na bramkach jest natomiast... podniesienie cen.
Decyzją, która ma pomóc w sprawniejszym odprawianiu pojazdów na bramkach jest...podniesienie cen. Renata Dąbrowska/Agencja Gazeta
Autostrada A1 prowadzi prosto nad polskie morze, kierowcy wyjeżdżający na wypoczynek notorycznie ją więc korkują. Pod koniec maja „Gazeta Wyborcza” donosiła, że przed zjazdem z autostrady na obwodnicę Trójmiasta utworzył się niemal 10-kilometrowy zator.

Po rozpoczęciu wakacji może być jednak jeszcze gorzej. Resort infrastruktury postanowił więc uprzedzić fakty i zadecydował, że przy natężonym ruchu bramki na A1 zostaną otwarte – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Jeżeli czas oczekiwania na punkcie poboru opłat przekroczy 25 minut, szlabany pójdą w górę na pół godziny do 45 minut. Akcja ma trwać od 22 czerwca do 2 września.


Autostrada A1 - wysokość opłat
Jednocześnie resort zapowiedział, że w wakacje za przejazd odcinkiem Toruń-Gdańsk zapłacimy więcej. W tej chwili przejechanie 150 km fragmentu A1 kosztuje 29,9 zł. To rodzi jednak problemy z wydawaniem pieniędzy, dlatego cena zostanie zaokrąglona do równych 30 zł. Wtedy czas postoju każdego auta powinien być krótszy.

Autostradą A1 zarządza prywatna firma GTC. Dostaje ona jednak od Skarbu Państwa tzw. „opłatę za dostępność”. Jej wysokość nie zmniejszy się na skutek tymczasowego otwarcia bramek.