Aż trudno uwierzyć, ale wyłączyli internet w całym kraju. Powód jest zaskakujący
Czy rząd może zablokować internet? Pewnie, że może. Na tak drastyczny krok zdecydowała się Algieria, która wyłączyła internet w całym kraju. Dla wszystkich. Na sześć długich dni. Poważnie. I nie, nie jest to żadna awaria systemów informatycznych ani rządowa propaganda. Cel jest wzniosły i szlachetny. Internetowy blackout ma na celu powstrzymać swoich obywateli… od ściągania na maturze.
Wyłączenie internetu to jeszcze nie wszystko. Warto zwrócić również uwagę na więzienny rygor, na jaki zdecydowano się w ponad 2 tys. ośrodkach maturalnych. Zakłócanie sygnału komórkowego, monitoring i bramki wykrywające metal mają za zadanie nie dopuścić, by jakikolwiek uczeń przeszmuglował telefon na salę egzaminacyjną.
Problem Algierii ze ściągającymi uczniami
Choć wydaje się to grubą przesadą, w rzeczywistości jest rozpaczliwą próbą powstrzymania algierskich uczniów od ściągania. Oszukiwanie na egzaminach jest bowiem problemem, z którym Algieria boryka się od lat. W 2016 r. aż 300 tys. uczniów musiało powtarzać egzamin dojrzałości, z powodu przecieku arkuszy egzaminacyjnych do sieci.
Dziesiątki nauczycieli i dyrektorów zostało aresztowanych w związku z podejrzeniem o udział w oszustwie. Z tego powodu w zeszłym roku rząd zdecydował się zablokować dostęp do mediów społecznościowych na czas trwania egzaminów. Nadaremnie. Uczniowie i tak znaleźli sposób, by obejść zabezpieczenia.
Algieria to nie pierwszy kraj, który zdecydował się wyłączyć internet na czas matur. Podobną taktykę zastosowały już Republika Kongo, Etiopia, Indie, Irak, Sria i Tunezja. Wciąż nie ma jednak jednoznacznych wniosków, czy jest to najbardziej efektywny sposób na powstrzymanie uczniów przed ściąganiem na maturze.