H&M szuka nowego pomysłu na siebie. Niebawem poczujemy zapach perfum tej sieci

Mariusz Janik
Aż 25 różnych zapachów ma liczyć kolekcja perfum, która powinna trafić do sklepów w połowie sierpnia. Relatywnie niedrogie perfumy są kolejnym krokiem w rozwoju działu urody szwedzkiej firmy – jakby nie było – dotychczas odzieżowej. Być może słabnącą pozycja firmy na swoim tradycyjnym polu działania zachęca do szukania alternatyw.
W połowie sierpnia H&M wprowadzi do sprzedaży 25 zapachów perfum. Fot. 123rf.com
Mniej więcej od 20 do 100 złotych będzie kosztować flakonik perfum opracowanych przez H&M. Stworzone we współpracy z Olivierem Pescheux i Nisrine Grillie z Givaudan pachnidła podzielono na trzy linie – albo kategorie: The Singles, The Reveries oraz The Essences. Różnią się one nie tylko opakowaniami i sposobem produkcji, ale też ceną.

Pierwsze z wymienonych to linia najprostsza, o raczej słodkim zapachu (choć trudno przewidzieć, jaki będzie „zapach t-shirtu”). W drugiej znajdą się bogatsze mieszanki zapachowe, a w trzeciej – intensywne aromaty m.in. drzewa sandałowego czy paczuli – wylicza magazyn „Elle”. Wszystkie perfumy mają zaprojektowane dla firmy buteleczki, wzorowane na perfumach sprzed dziesięcioleci.


H&M uruchomiło swój dział beauty w 2015 r., wprowadzając do sprzedaży aż kilkaset kosmetyków jednocześnie i rozwijając go z roku na rok w coraz szybszym tempie. Jak podkreślała projektantka konceptu H&M Beauty Sara Wallander, chodziło o „modę do twarzy”.

Co ciekawe, nowy koncept – i cały wysiłek skierowany na tworzenie „mody do twarzy” oraz innych produktów kosmetycznych – pojawił się w momencie, gdy zaczęła słabnąć rynkowa pozycja H&M. W 2013 r. firma straciła pozycję lidera rynku na rzecz hiszpańskiego Inditexu, wkrótce później przegapiła internetową ofensywę e-sklepów, wychodząc z założenia, że po ubrania klienci zawsze pójdą do sklepu tradycyjnego.

Założenie okazało się błędne – i gdy na początku tego roku inwestorzy dostali do rąk wyniki finansowe firmy, to po pierwszej euforii (bo sprzedaż jest wcale nie najgorsza) doczytali się, że w tym roku sieć raczej nie spodziewa się wzrostu sprzedaży. Kolekcja kosmetyków i dynamiczny rozwój oferty sieci w nowym segmencie wydają się być próbą znalezienia nowego pomysłu na siebie – i na handel w internecie.