Historia bezdomnego poruszyła pracodawców. Mężczyzna dostał setki ofert pracy

Patrycja Wszeborowska
Nietypowy sposób na znalezienie pracy zademonstrował bezdomny mężczyzna, który stanął na środku skrzyżowania i rozdawał przejeżdżającym obok niego ludziom swoje CV. Jego poruszająca historia została udostępniona na Twitterze prawie 140 tysięcy razy. Dziś ma w czym przebierać - otrzymał setki ofert pracy, w tym jedną od Google.
Bezdomność zazwyczaj nie kojarzy się z eleganckim garniturem (zdjęcie poglądowe). fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
Bezdomność nierzadko kojarzy się z osobą o potarganej brodzie i specyficznym zapachu, która żebrze o jedzenie czy pieniądze. 26-letni David Casarez z Teksasu wygląda jednak inaczej. Schludny, ubrany w elegancki garnitur przypomina typowego korposzczura. Z tą różnicą, że w korpo nie pracuje. I nie ma gdzie mieszkać.

Szukanie pracy w Dolinie Krzemowej
W pogoni za marzeniami David, web developer z Teksasu, absolwent teksańskiego uniwersytetu A&M, przeprowadził się do Doliny Krzemowej, mekki technologicznych geniuszy. Mężczyzna miał aspiracje, by założyć swój własny start-up. Niestety, życie zweryfikowało te plany.


A potem nikt nie chciał go zatrudnić. W pewnym momencie Casarezowi skończyły się pieniądze i nie było go stać na mieszkanie. Przez rok mieszkał więc w swoim samochodzie, który miesiąc temu został przejęty. Teraz sypia na ławce w parku.

„Bezdomny. Głodny sukcesu. Weź moje CV” – głosił napis na kawałku kartonu, z którym David stanął na środku skrzyżowania. Ubrany w najlepszy garnitur, rozdawał przejeżdżającym w samochodach ludziom swoje CV. W pewnym momencie jedna z mijających go osób, zrobiła mu zdjęcie i wrzuciła na swojego Twittera. Post został udostępniony prawie 140 tys. razy.

Tweet został udostępniony prawie 140 tysięcy razyTwitter.com / FullMakeup Alchemist

– Myślałem sobie, że to będzie mój ostatni przystanek. Jeśli to nie wypali, wrócę do domu i poddam się – powiedział mężczyzna w rozmowie z „New York Post”.

Nietypowy sposób szukania pracy popłacił
W efekcie Casareza wprost zasypały setki ofert pracy. W zeszłą sobotę miał ich ponad 200. Nagle zachciały go w swoich załogach liczne start-upy, a nawet Pandora czy Google. Mężczyzna przyznaje, że nie spodziewał się aż takiego odzewu. Choć na razie wciąż śpi na ławce w parku, ma nadzieję, że szybko uda mu się to zmienić.

– Po tak negatywnych przejściach ogromnym plusem tego pana jest jego determinacja,
niezłomność, nieustanna wiara w siebie i swoje kompetencje. Rynek, na który próbował wejść, jest bardzo wymagający. Zmusza wręcz kandydatów o bardzo wysokich kompetencjach do podejmowania trudnych decyzji: albo o znacznym obniżeniu swoich oczekiwań i aspiracji, czy właśnie stanięciu przy drodze i proszeniu „Zwróćcie na mnie uwagę” – komentuje Agnieszka Adamiec, ekspert rynku pracy z agencji zatrudnienia Manpower.

W tym wypadku kreatywność popłaciła. A jak to wygląda na naszym rodzimym rynku? Czy, aby zainteresować potencjalnego pracodawcę swoim CV, także podejmujemy nietypowe działania? Ekspertka twierdzi, że niestety na obecną chwilę jest to rzadkością.

– W Polsce rzadko spotykam tego typu kreatywne pomysły na wzbudzenie zainteresowania
swoim CV, niemniej zdarzają się. Jedna sytuacja szczególnie zapadła mi w pamięć. W
agencji Manpower prowadziliśmy rekrutację na stanowisko, gdzie zadaniem
pracownika było dokładne poznanie potrzeb klienta, a następnie zaproponowanie mu usługi
„skrojonej na miarę”. Jedna z kandydatek przygotowała album metodą scrapbookingu, w
którym zaprezentowała swoje doświadczenie w indywidualnym podejściu do klientów.
Opowiadała o tym z takim błyskiem w oku, że było dla nas jasne, że to idealna osoba na to
stanowisko – wspomina ekspertka.

Niedawno pisaliśmy w INNPoland.pl o Dawidzie, który dostał liczne oferty pracy po publikacji filmu. Warto też przypomnieć historię szczecińskiego studenta, który nietypowym CV oczarował wielką firmę.