Dlaczego nie cierpimy maili, a kochamy komunikatory i SMS-y? Bo "maile są dla starych ludzi"

Patrycja Wszeborowska
E-mail i wiadomość tekstowa. Są niczym rodzic i dziecko, oba stworzone z myślą o ułatwieniu komunikacji międzyludzkiej. Mimo to nie ma wśród nich równouprawnienia. Wielu ludzi maile traktuje jak smutną konieczność w pracy, a po godzinach namiętnie czatuje na Messengerze ze znajomymi. Szeroko pojęte wiadomości tekstowe przeżywają właśnie najlepsze lata swojego istnienia. Czy to oznacza, że maile, niczym papierowe listy, powoli dogorywają?
Wolimy pisać wiadomości tekstowe, bo są prywatne i szybsze. Maile kojarzą nam się tylko służbowo flickr.com / FaceMePLS / CC BY 2.0
Era e-maili przypadła na Millenialsów oraz Pokolenie X. Tymczasem Generacja Z (urodzonych po 2000 r.) nasiąkła krótkimi wiadomościami tekstowymi. Nie oznacza to, że e-mail jest na wymarciu. Badania przeprowadzone przez SendGrid i Egg Strategy wykazały, że obecni nastolatkowie (85 proc.) uważają e-mail za ważny środek komunikacji. Jednak okazuje się, że traktują go w zupełnie inny sposób niż starsze pokolenia.

Zacznijmy od SMS-a. Narodził się on w 1992 r. w Wielkiej Brytanii. Pierwsza wiadomość tekstowa, przetłumaczona na język polski, brzmiała: „Wesołych świąt”.


Zaledwie 20 lat później na całym świecie zostało wysłanych ponad 14,7 bilionów wiadomości tekstowych. W zeszłym roku ludzkość dobiła do 28,2 bilionów, a ta liczba ciągle rośnie.

Maile wielu denerwują
Jego rodzic, e-mail, w przeciwieństwie do okresu świetności, który przypadał na lata 90. XX w., dziś nie cieszy się szczególną popularnością. Niektórych pełna spamu skrzynka mailowa doprowadza do wściekłości. Inni załamują ręce, kiedy po jednym dniu nieobecności w pracy muszą przekopywać się przez górę wiadomości, na które trzeba przecież grzecznie i rozsądnie odpisać, krzesząc z siebie resztki entuzjazmu i powstrzymując od wstawiania po każdym zdaniu emotikonek.

– Współcześnie oczekujemy dużo informacji w krótkim czasie. Zależy nam na bardzo szybkiej odpowiedzi, a komunikatory dają możliwość wymiany informacji w czasie rzeczywistym. Na maila nie zawsze wiadomo, kiedy ktoś odpisze – opowiada dr Maria Buszman, prezes firmy Buszman - Komunikacja Doradztwo Badania Strategie.

– Poza tym w komunikatorach wyświetla się, że ktoś naszą wiadomość przeczytał, co daje poczucie, że z drugiej strony jest druga osoba, a nie czyjaś przepełniona skrzynka. Co więcej, komunikatory mają takie same funkcje, jak mail: można przesyłać w nich większe załączniki, co jest często szybsze i wygodniejsze – dodaje ekspertka.

Skrzynka pocztowa niejednokrotnie kojarzy nam się z brodzeniem w spamie. Wystarczy, że podamy gdzieś nasz mail, bezmyślnie klikniemy zgodę na subskrypcję i voilà - nasza skrzynka jest napchana po brzegi niechcianymi wiadomościami.

Zamiast przekopywać się w poszukiwaniu czegoś wartościowego, wielu ma ochotę zaznaczyć zbiorczą listę i nacisnąć przycisk „Usuń wszystko”.

W zakresie komunikacji z bliskimi większość preferuje dziś znacznie krótszą wiadomość tekstową - piszą eksperci BBC. Jest ona mniej oficjalna, bardziej intymna i emocjonalna, a przede wszystkim szybsza - na "czacie" często nie trzeba się zastanawiać nad formą i stylistyką wypowiedzi.

– Dziś skraca się dystans w komunikacji, a mail to droga formalna. Bezpośredni kontakt z osobą z drugiej strony jest ważniejszy i bardziej preferowany, szczególnie wśród młodych ludzi – twierdzi specjalistka.

– We wszystkich badaniach, jakie robiliśmy wychodziło nam, że najbardziej pożądaną formą komunikacji jest rozmowa. Jeśli zaś ta komunikacja bezpośrednia jest niemożliwa, to my intuicyjnie wybieramy formę, która jest jej najbliższą namiastką, stąd popularność szybkich wiadomości tekstowych – dodaje.

Maile stały się domeną ludzi starszych
Oficjalne maile, które wymagają przemyślanej odpowiedzi, stały się domeną biura. A dla członków Generacji Z - domeną dorosłości.

Dla osób w wieku ok. 13-22 lat wysyłanie maili jest rytuałem przejścia w dorosłość, przekonywał „The Wall Street Journal”. To coś, co robią ich rodzice w pracy. To sposób na komunikację ze starszymi ludźmi, którzy chodzą w krawatach i garniturach. Nawet im przez myśl by nie przeszło, by napisać maila do swojego znajomego - to byłoby „superdziwne”.

– Większość starszych osób, w tym ja, wyłącza banery powiadomień, bo korzysta z komunikatorów trochę jak ze skrzynek mailowych. Młodzi ludzie są tym bardzo zdegustowani. Moi studenci wysyłają do mnie zapytania na Messengerze i denerwują się, że nie dostaną odpowiedzi w ciągu sekundy – śmieje się ekspertka.

Młodzi ludzie często nie traktują maila jako środka komunikacji. Podchodzą do niego jak do treści, którą się wyłącznie czyta. Korzystają z niego jedynie by otrzymać szkolne informacje czy zapisać się na coś online. Z samym wysyłaniem e-maila część z nich styka się dopiero w pracy.

Czy to oznacza zmierzch maili? Niekoniecznie - jak przekonuje "WSJ", wciąż potrzebujemy miejsca, w którym można komunikować się wolno i refleksyjnie. Choć może niektóre aspekty skrzynek internetowych lepiej, by uległy zapomnieniu - jak chociażby durnowate nazwy maili, których większość z nas dopuściła się w zamierzchłej przeszłości (w stylu diabelkowaty_aniolek19, inna.niz.wszyscy czy biegam_bez_gaci2000). Niech pozostaną one w mrocznych odmętach, w których pogrzebaliśmy twórcze błędy młodości.