
Komisja Europejska nałożyła na amerykańskie firmy Apple i Meta milionową karę pieniężną za naruszenie ustawy o rynkach cyfrowych.
Komisja Europejska w środę uznała, że giganci technologiczni Apple i Meta naruszyli zobowiązania wynikające z unijnej ustawy o rynkach cyfrowych (DMA), nakładając na dwie amerykańskie firmy grzywny w wysokości odpowiednio 500 mln euro (572 mln dolarów) i 200 mln euro.
Apple naruszyło zobowiązanie "antysterowania" na mocy ustawy DMA, podczas gdy Meta nie zapewniła konsumentom wyboru usługi, która wykorzystuje mniej ich danych osobowych, co jest kolejnym postanowieniem ustawy DMA.
UE zamknęła jednak również dochodzenie w sprawie Apple w sprawie zobowiązań użytkownika dotyczących wyboru po tym, jak gigant technologiczny zastosował się do ustawy DMA, ułatwiając użytkownikom wybór domyślnej przeglądarki i usuwanie wstępnie zainstalowanych aplikacji, takich jak Safari.
Za co nałożono grzywny?
Apple zostało ukarane grzywną po tym, jak Komisja stwierdziła, że firma uniemożliwiła deweloperom kierowanie klientów poza App Store, aby umożliwić im dostęp do tańszych ofert.
Grzywna została nałożona na Meta za jej system "płać za prywatność", co oznacza, że użytkownicy muszą płacić, aby uniknąć gromadzenia danych, lub zgodzić się na udostępnianie swoich danych platformom należącym do Meta, Facebookowi i Instagramowi, aby nadal korzystać z platform za darmo.
Komisja stwierdziła, że Meta nie zapewniła użytkownikom Facebooka i Instagrama mniej spersonalizowanej, ale równoważnej wersji platform i "nie pozwoliła użytkownikom na korzystanie z prawa do swobodnego wyrażenia zgody na połączenie ich danych osobowych".
Komisja stwierdziła, że grzywna nałożona na Meta dotyczyła okresu, w którym użytkownikom końcowym z UE oferowano wyłącznie opcję "zgoda lub zapłata", od marca 2024 r. do listopada 2024 r. Wtedy to Meta wprowadziła nowy model reklam rzekomo wykorzystujący mniej danych osobowych.
Model ten jest obecnie pod lupą UE.
Ryzyko większych napięć między UE a USA
Obie firmy złożyły skargi na kary, pierwsze na mocy ustawy DMA, która weszła w życie w zeszłym roku.
Apple poinformowało w oświadczeniu, że odwoła się od grzywny.
"Dzisiejsze ogłoszenia są kolejnym przykładem niesprawiedliwego traktowania Apple przez Komisję Europejską w serii decyzji, które są szkodliwe dla prywatności i bezpieczeństwa naszych użytkowników, szkodliwe dla produktów i zmuszają nas do bezpłatnego udostępniania naszej technologii" – informuje Apple.
"Poświęciliśmy setki tysięcy godzin pracy inżynierskiej i wprowadziliśmy dziesiątki zmian, aby dostosować się do tego prawa, ale żadna z nich nie została poproszona przez naszych użytkowników. Pomimo niezliczonych spotkań Komisja nadal przesuwa cele na każdym kroku" – czytamy w oświadczeniu.
Meta ze swojej strony oskarżyła UE o "próbę utrudniania odnoszącym sukcesy amerykańskim przedsiębiorstwom, jednocześnie pozwalając chińskim i europejskim firmom działać według różnych standardów".
Grzywny prawdopodobnie zwiększą również napięcia w stosunkach między UE a prezydentem USA Donaldem Trumpem, który często skarżył się na nieuczciwe zachowanie bloku wobec amerykańskich przedsiębiorstw.
Analityk polityczny Giulia Torchio z brukselskiego think tanku European Policy Center powiedziała jednak Lucii Schulten z DW, że gdyby UE zezwoliła na negocjacje w sprawie swoich regulacji cyfrowych ze Stanami Zjednoczonymi, byłoby to sygnałem, że blok jest gotowy ustąpić w kwestii podstawowych zasad demokratycznych.
"Zdecydowane, ale wyważone działanie”, mówi UE
Komisarz ds. antymonopolowych Teresa Ribera powiedziała jednak w oświadczeniu, że grzywny "wysyłają silny i jasny sygnał", opisując działania podjęte przez blok jako "zdecydowane, ale wyważone".
Thomas Regnier, rzecznik Komisji Europejskiej, również zaprzeczył, że grzywny były skierowane do jakiegokolwiek konkretnego kraju.
"Nie obchodzi nas, kto jest właścicielem firmy. Nie obchodzi nas, gdzie firma się znajduje" – powiedział.
Zobacz także
"Jesteśmy całkowicie agnostyczni w tej kwestii z perspektywy Unii Europejskiej i Komisji. To, na czym nam zależy, to nasi konsumenci, nasi obywatele, nasze firmy. I czy to chińska, amerykańska czy europejska firma, będziecie musieli przestrzegać zasad obowiązujących w Unii Europejskiej i to jest jedyna rzecz, na którą zwracamy uwagę" -podkreślił.
Regnier nazwał również grzywny "proporcjonalnymi", mówiąc, że kwota została ustalona "zgodnie z należytym procesem" na podstawie szeregu czynników.
"Wzięliśmy pod uwagę wagę naruszenia, czas trwania naruszenia, a następnie oczywiście istnieją pewne środki łagodzące, fakt, że jest to absolutnie nowe prawodawstwo, które weszło w życie zaledwie około rok temu" – powiedział.
Opracowanie: Timothy Jones.
