Najgorsi szefowie. Aż trudno uwierzyć, co wyprawiają polscy pracodawcy

Patrycja Wszeborowska
Twój szef spóźnia się z wypłatą, nadużywa swojej władzy, strzela chamskimi odzywkami i traktuje cię jak śmiecia? W Polsce to niemal codzienność. Według badań ze złym traktowaniem ze strony szefa spotyka się prawie co drugi Polak.
Relacje z szefem. Prawie połowa Polaków ma z nimi problem. YouTube.com / kadr z filmu Szefowie wrogowie
Aż 46 proc. pracowników w Polsce często lub bardzo często spotyka się ze złym traktowaniem i wulgarnymi odzywkami szefa, wykazało badanie Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień i Wydziału Nauk Humanistycznych SGGW.

Historie o szefach rodem z koszmarów, lecz wzięte z życia pojawiają się co rusz. Temat na wylot zna Alison Green, doradca na stronie askamanager.org. Na przestrzeni lat zgłosiło się do niej mnóstwo ludzi, których doświadczenia z przełożonymi nie należały do, mówiąc delikatnie, najprzyjemniejszych.

Hitem jest historia o szefie, który przerwał ślub pracownicy (na którym pojawił się, notabene, nieproszony), ponieważ miał do niej pytanie związane z pracą. Jeszcze inny przełożony kazał wszystkim pracownikom wpisać się na listę dawców nerki dla swojego chorego brata, bo w przeciwnym razie ich zwolni.


– Miałem szefa, który zabrał mnie na lunch, kupił nam kilka rundek piw, a kiedy wróciliśmy do roboty, zwolnił mnie za picie w pracy – wspomina czytelnik amerykańskiego thechive.com.

Najgorsi szefowie w Polsce
Potwornych historii o szefach z piekła rodem nie trzeba szukać daleko - pełno jest ich na polskim podwórku.

Ewelina pracowała w agencji reklamowej. Swojego byłego szefa określa mianem dusigrosza, który oszczędza na wszystkim, a najbardziej na pensjach.

– Wiem, że teraz nie chce założyć klimy w biurze. To jest ostatnie piętro w budynku i wszystko się nagrzewa. Jedyna klima to kilka wiatraków. Tłumaczy, że on też tam pracuje i jakoś wytrzymuje, więc inni też dadzą radę. Tylko że większość czasu spędza na spotkaniach poza firmą – opowiada.
Niektórzy szefowie pozwalają sobie na zbyt wiele123rf.com / zdjęcie seryjne

– Szefowa tuż po zatrudnieniu mnie wyjechała na miesiąc wakacji, a kiedy wróciła, wpadła w szał, że nic nie umiem – wspomina Paulina, była pracownica biura szkoły językowej. – Tyle że w firmie nie było nikogo, kto mógłby mnie czegokolwiek nauczyć – dodaje.

W nowej pracy wytrzymała trzy miesiące. Szefowa zaczęła ubliżać jej inteligencji, podsłuchiwać rozmowy z klientami i łajać za każde "błędne" słowo. Kiedy powiedziała, że w mózgu Pauliny nie łączą się synapsy, dziewczyna złożyła wypowiedzenie.

– Ja miałem prezesa strasznego, który swoim podejściem zabił wszelkie ambicje i spowodował odejścia ludzi na stanowiskach dyrektorskich i nie tylko, ponieważ jest bardzo toksyczny – opowiada Łukasz, który niedawno zakończył pracę w sklepie cyfrowym.

– Gdy zacząłem myśleć o zmianie pracy, to mnie prześcignęli i stałem się szczęśliwym uczestnikiem zwolnień grupowych. 60 osób jednego dnia – wspomina ze śmiechem.

Jak postępować z szefem tyranem
Jolanta Jastrzębska, psycholog i ekspert ds. zmiany kariery z ManpowerGroup, przekonuje, że na taką sytuację warto najpierw spojrzeć nieco z boku. Może bowiem się okazać, że nasz przełożony jest osobą wybuchową, która nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że źle nas traktuje.

– Szef może czasem nie mieć świadomości, na ile jesteśmy obciążeni obowiązkami lub jaki sposób komunikowania jest dla nas najlepszy, żeby efektywnie wykonywać swoje obowiązki. Warto zatem na te rzeczy szefowi delikatnie zwrócić uwagę i  szczerze porozmawiać o tym, jakie mamy trudności, a co ułatwiłoby nam pracę – opowiada.

Co jeśli jednak szef jest tyranem i traktuje nas zwyczajnie "po chamsku"? Ekspertka znów na pierwszym miejscu stawia komunikację.

– Dobrym rozwiązaniem jest spokojna rozmowa z szefem w cztery oczy. Poinformowanie, co jest dla nas ważne i co sobie cenimy w codziennej współpracy. Istotnie jest również zwrócenie uwagi na to, żeby przełożony merytorycznie odnosił się do naszej pracy, bo wtedy jesteśmy w stanie lepiej wykonywać swoje obowiązki – tłumaczy specjalistka.

Rezygnacja z pracy
Jeśli mimo tego toksyczne zachowanie nie ustaje, rozwiązaniem może być, w miarę możliwości, ograniczenie kontaktu osobistego, a zdecydowanie się na np. kontakt mailowy.

A w ostateczności pracę zawsze można zmienić. Trzeba jednak pamiętać, że notoryczne przekraczanie postawionych przez nas granic, zakrawa już na mobbing, który umożliwia wystąpienie na drogę prawną.

Jak podkreśla specjalistka, relacje z szefem są bardzo ważnym czynnikiem poczucia naszej satysfakcji w pracy. Przekłada się także na naszą efektywność w pracy.

– Z punktu widzenia organizacji, jeżeli relacja jest trudna, boimy się o coś zapytać, zasygnalizować jakieś problemy czy poprosić o wsparcie, to motywacja pracownika się zmniejsza. Bycie szefem to nie tylko przywilej, to też ogromny obowiązek. To dopilnowywanie terminów, zarządzanie budżetem i organizowanie pracy, ale również dbanie o dobrą atmosferę i relacje w dziale – tłumaczy.